Alinko, przykro mi. Nie przejmuj się, zdasz następnym razem.
Madzia, podziwiam Cię za Twoje zorganizowanie, już masz obiadek
Ja nawet jeszcze nie myślę co zrobię, pewnie jakąś mrożonkę
bo mi się nie chce dla samej siebie gotować. Gorzej, ostatnio w ogóle nie chce mi się gotować. Na szczęście mąż przejął śniadaniowo-kolacyjną inicjatywę i w zasadzie to mnie zaprasza na własnoręcznie przygotowane posiłki
Wczoraj na szkole rodzenia oglądaliśmy film z porodu (tzn symptomy porodu, jak on przebiega itd.). Bardzo chciałam tego uniknąć, bo wystarczy mi że się naczytałam na ten temat, a oglądać nie chciałam. Tylko głupio mi było wyjść, tym bardziej, że mój mąż chciał obejrzeć. Wiecie, bardzo mnie zaskoczył, bo od początku upierał się, że chce być przy porodzie, a ja myślałam, że taki film go zniechęci. Ale stało się wręcz przeciwnie - K. stwierdził, że musi być przy porodzie, bo widzi tam dla siebie rolę
, że chce mnie wspierać i nie zostawi mnie samej. Strasznie jest kochany ten mój Miś. Najbardziej rozbawił mnie tym, że jak usłyszał, że po porodzie będę głodna, to stwierdził, że mi pizzę zamówi do szpitala
Za tydzień ma być zwiedzanie oddziału położniczo-noworodkowego, ale nas czeka to później (położna oprowadzi nas indywidulanie), bo my robimy sobie ostatni wyjazd tylko we dwoje...