iw_rybka, matko kochana, aleś się nasluchała

taką to tylko rozstrzelać!
mojego Tobika też kąpali w sali mojej, gdzie leżałam. dawałam położnej tylko golaska nawet bez pampka. A szczęście, że łóżko miałam od razu obok wanienki.

A że nas tylko trzy na sali - z czego jedna tylko miała jeszcze córeczkę przy sobie, bo druga to musiała mieć malucha pod lampami, więc kąpiele szły szybko. ważyli malucha też przy mnie, bo przyjeżdżali wagą
rożek też mieliśmy szpitalniany. i ciuszki niby też, ale ja jak zobaczyłam ta jakość ciuszków, to od razu dzwoniłam do M. żeby dowoził. I też codziennie był w świeżych

W domu je na bierząco potem prali. Na szczęście, my w czwartek urodzeni, już w niedzielę byliśmy w domu w południe

mi jak się kąpie to pokazywała moja babcia

ale położna się pytała, czy pomóc.
[ Dodano: 26-03-2012, 14:09 ]
evvelka, tak się wydaje. nie ma się czego bać. instynktownie będziesz wiedziała co masz z dzieckiem zrobić.
