Awatar użytkownika
matikasia
Trzy tysiące lat minęło...
Posty: 3022
Rejestracja: 08 mar 2007, 18:12

27 paź 2011, 15:47

Wiolaw fajne te nasze szkrabki.
Milenka też przesłodka. Aż strach pomyśleć, że tak szybko mi rośnie.
Trzeciego mi się zachciało :ico_szoking:

Byłyśmy dziś jednak u lekarza z tym kaszlem. Czysta osłuchowo. Nic jej nie jest. Może jakaś alergia. Dostała pulmicort i zyrtec. I oczywiście apteka 36 zł.
Potem w tesco byłam. Promocja na bebiko jest. Kupiliśmy już nr 4.

Teraz upiekłam karkóweczkę na chlebek. Pierwszy raz i chyba tak będę robić. Tyle tej chemii jest w tych wędlinach.
Chciałam tez zrobić rogaliki drożdżowe. Ciastko gotowe, ale jakieś twarde. Nie wiem czy coś z tego wyjdzie :ico_haha_01:
Chyba dziś nie mam dnia na pichcenie.

Awatar użytkownika
wiolaw
Trzy tysiące lat minęło...
Posty: 3788
Rejestracja: 10 mar 2007, 21:41

27 paź 2011, 23:45

matikasia, podziwiam Cię z tym pichceniem ,ale to tak fajnie
a może zazdroszczę , bo ja mam kuchnie razem z mamą
są tego plusy i minusy, i minusem jest to że nic mi się nie chce pichcić , bo ciągle mnie poucza i nie czuje się swobodnie :ico_oczko:

isia brawa dla Oli za dzielny powrót po chorobie do przedszkola

dziś dzień mi bardzo szybko zleciał
od rana na nogach, gdzieś gnałąm i spacerowałam dużo z Lolkiem, ale zimno już i nie miło

jutro jedziemy na urodziny do P chrześniaka, ciekawe czy prezent dotrze na czas

Kasia90
Zrobiłem Magistra z forum!
Zrobiłem Magistra z forum!
Posty: 1469
Rejestracja: 28 mar 2009, 11:11

28 paź 2011, 08:26

Magda powiedz mi to na odporność to rozpuszcza sie w wodzie? U nas w żadnej aptece tego nie ma. :ico_szoking:
Magda wiem, że pół kg u dziecka to dużo
Kinia prawie 0,7kg. Ale nie w jeden dzień, a w 4 dni biegunki.
no i wychodzi Zosieńce ostatnia piątka
U nas jeszcze 4 zęby nie wyszły. :-D A ciężko było z piątkami czy wyszły bezobjawowo?
my w sobotę mamy wizytę u dentysty
Nam też przydałoby się iść do dentysty, ale ze względu, że u Kini ok z ząbkami i to by było kontrolnie to tak się odwleka i odwleka, bo czasu nie ma. :ico_noniewiem:
matikasia napisał/a:
Teraz mała śpi. Padła o 16.

mój ostatnio tak pada czest a później do 23 biega
Kinga zasypia codziennie o 11, tak jak w żłobku trzeba.
A ja tylko doradzę, że lepiej będzie dla Lolka i dla Was, jakbyście go nauczyli spać o 12 i broń Boże nie oduczali. Chyba, że nie pójdzie w ogóle do przedszkola. Mój kuzyn ma córkę i ona właśnie była nauczona do spania o 16i teraz musi ją ktoś codziennie odbierać o 12 z przedszkola,bo się drze i histeryzuje, bo nie chce spać. nawet leżeć nie chce i jest wojna. A moim zdaniem przedszkole od 8-12 to bezsens, bo nic nie dają te 4 godziny, a dziecko się stresuje niepotrzebnie.
Kinia też spała koło 14-15 do około 16-17. Ale jak wiedziałam, że muszę ją do żłobka dać to uczyłam ją o tej 12. Najpierw ciężko było, na rękach albo jak z nią leżałam, dosyć długo się uczyła ze 2-3 tygodnie, a teraz sama kładzie się na leżaczku i idzie spać. To samo wieczorem, kładziemy ją do łóżka, a ona nie wychodzi i idzie spać. Wszystkiego da sie nauczyć. :) Sie rozpisałam. :D
widzę że Kinia do żłobka poszła a Ty szukasz pracy, powodzenia
No z Kinią nie ma problemu, chętnie chodzi do żłobka, nie płacze wcale i jest grzeczna. Gorzej ze mną, bo wysyłam po kilka cv dziennie, a nikt nie oddzwania. W sumie dlatego, że studiuję zaocznie, a do tego nie mogę za bardzo pracować dłużej niż do 16, bo o 16:30 zamykają żłobek, a nie ma kto Kini odebrać. I mamy problem. Do tego nie mam żadnego doświadczenia i prawa jazdy. I strasznie ciężko mi znaleźć pracę...
A za każdym razem jak zawoła siku lub kupę to pyta JESTEŚ DUMNA? ja na to tak, bardzo o ona TATA TEŻ:)
Słodka. :) Nie mogę się doczekać aż Kinia zacznie coś mówić. :-D
Trzeciego mi się zachciało :ico_szoking:
A mi troszkę wstyd. Do niedawna chciałam już drugiego dziecka, a teraz jakoś jak sobie tak o wszystkim myślę to jeszcze nie. Męczy mnie to, że musimy oszczędzać i że ja pracy nie mam. A przy drugim byłoby jeszcze gorzej. Może jak nam się trochę życie poukłada...
a może zazdroszczę , bo ja mam kuchnie razem z mamą
Są plusy i minusy, ja w wieku 18 lat już musiałam ze wszystkim sobie radzić sama, gotować codziennie, chociaż nie umiałam zupełnie, no i z dzieckiem sobie sama radzić. Najgorzej jest jak puszczają mi nerwy, a nie mam wyboru muszę się opanować, bo nie mam jak wyjść, komu podrzucić Kingi... Wszystko trzeba samemu, a Ty przynajmniej masz na kogo liczyć. :) Ja niby mam blisko teściową, ale jak mam być szczera bardziej przeszkadza i nas kłóci niż pomaga. Najchętniej wyprowadziłabym się gdzieś daleko od niej. Na szczęście ona buduje sobie dom jakieś 20km od nas więc o tyle dalej będzie mieszkać. A swoją drogą współczuje, bo ten jej dom to chyba z 300m ma. I siłownie tam będzie mieć i bilard i biblioteczke, 2 garderoby :ico_szoking: Ale najgorsze jest to, że będzie w nim sama. Bo tata K pracuje we Francji - uciekł od niej, siostra K w Anglii, brat K też tam, my mieszkamy najbliżej i cierpimy, a jak się wyprowadzi to zostanie sama ze swoimi wymarzonymi 300m kwadratowymi i z psem. Smutne trochę, ale na własne życzenie. Ona jak nas zaprasza na działkę to nie po to żeby się z nami widzieć tylko po to żeby nam pokazać jak jej budowa idzie i każe mi np oglądać komin, robić mu zdjęcia z każdej strony, albo okna oglądać milion razy, a mnie szlag trafia. Rodzine też tylko po to tam zaprasza. A ostatnio jak się Kinga bawiła przed jej blokiem z jakąś dziewczynką to wzieła ta dziewczynkę do mieszkania, oprowadzała i pytała się 7 letniego dziecka!!! czy ładnie sobie mieszkanie urządziła, czy jej się podoba, żeby popatrzyła jakie fajne meble... itd. Ona chyba żyje na pokaz. Biedna kobieta. Do tego rujnuje życie innych. :ico_olaboga:

A u nas co? Przyjechała Olga, siostra Kamila, chce ochrzcić córkę, ciężko mają, bo ślubu nie wzięli jeszcze. Mama Kamila uznała, że chrzciny zrobimy u nas, bo mamy większe mieszkanie (czyt. ona chce mieć swiety spokój ze sprzątaniem i gotowaniem), czyli ja mam myć okna, prać firanki, sprzątać idealnie mieszkanie i siedzieć pół dnia w kuchni na chrzcinach nie mojego dziecka! Ale Olga ją chyba olśniła i narazie sytuacja troszkę opanowana. Tzn jeszcze nie wiedzą gdzie zrobią, ale prawdopodobnie u teściowej.
Kinia w żłobku super. Od wtorku w zeszłym tygodniu to już 2 tydzień jak chodzi zdrowa i oczywiście w ogóle nie płacze, sama nie zdąży się rozebrać i biegnie do Pani, ładnie je i śpi, także nie ma problemu. I strasznie kocha dzieci. Szaleje z nimi, przytula, całuje. :)
Ja nadal szukam pracy, jak już pisałam i czekam na telefon jak na zbawienie...
Od 3 listopada przechodzę na Dukana. Ważę 55kg i strasznie mi to ciąży. Do tego chodzę na fitness 2 razy w tygodniu. Jeszcze mam 3 wejścia i kończy mi się karnet więc kupię sobie na body space następny. Dobre to na celulit i rościągniętą skórę też.
A, i dwa razy z rzędu śniło mi się, że w ciąży jestem. :ico_szoking: :ico_noniewiem:
W sumie to mi się podobało, ale niestety możliwości brak. :-D
Szkoła mi się zaczęła i już pracę mam do napisania i tak już będzie przez pół roku i zajęcia piątek sobota niedziela od rana do wieczora. :ico_olaboga:

Jeśli doczytałyście do końca to gratuluję. :-D :ico_brawa_01:

Awatar użytkownika
matikasia
Trzy tysiące lat minęło...
Posty: 3022
Rejestracja: 08 mar 2007, 18:12

28 paź 2011, 09:23

Kasiu90 jak najbardziej doczytałam do końca. Miła lekturka przy herbatce i śniadanku. Usilnie pracuję na oduczeniem się spożywania posiłków przy laptopie, ale nie potrafię. Tak mi wtedy dobrze i wygodnie.
Kasia90 nie każde dziecko jest tak szybki do nauki lub przestawiania na inny rytm.
Mój Mateusz przestał spać jak miał 1,5 roku i też wkoło tylko słyszałam, że taki mały, że jeszcze powinien, ale po prostu nie było o tym mowy. 3 dni histerii i usypiania na siłę. Wreszcie zmęczona postanowiłam się w słuchać w to co próbuje mi powiedzieć moje dziecko/
Na kolejny dzień go nie położyłam. Wstał normalnie i wytrzymała bez marudzenia do 19. Każdy kolejny dzień był taki sam. Widocznie to był jego czas.
Milenka jeszcze potrzebuje, ale już o rożnych porach. Między 12 a 14. Czasem w ogóle. Ona sama sygnalizuje jestem zmęczona mama, mleko idę spać i już.
Co do pracy to na pewno będzie Ci ciężko znaleźć pracę, ale nie trać nadziei.
Z drugiej strony jak to będzie się tak przeciągać to chyba szkoda płacić kasę za żłobek. To jednak dużo 400 zł jak ciężko jest.
Jeśli chodzi o Twoją teściową to faktycznie jakaś dziwna kobieta. I po co jej taki duży dom skoro ma mieszkać w nim sama?kto go będzie utrzymywał?
Mam nadzieję, że nie zgodzicie się na chrzciny w waszym domu. No dajcie spokój co to za pomysł!!!??? W ogóle nie obrażając jej jakaś chora kobieta. Synowi by pomogła finansowo niż taką landarę budować.
Ludzie są okropni.

Ja zaraz do pracy śmigam, a Milenka dziś do kuzynki. Apel z okazji 1 listopada mamy i trzeba wszystko ogarnąć, a potem caaaaaały tydzień wolnego :ico_haha_01:
W niedzielę jedziemy na Szczecin bo moi rodzice przyjeżdżają na Niuśki urodzinki. Zpstawimy ich i wrócimy sami do domu. Ja pojadę do nich we wtorek. Będzie miała 2 dobry dla siebie i męża. Ciekawe kiedy zatęsknię:) pewnie jeszcze wieczorem

Kasia90
Zrobiłem Magistra z forum!
Zrobiłem Magistra z forum!
Posty: 1469
Rejestracja: 28 mar 2009, 11:11

28 paź 2011, 10:27

3 dni histerii i usypiania na siłę.
3 dni to mało, tak jak mówie u nas to trwało 2-3 tygodnie, może histerii nie było, ale marudzenie. Ale w sumie z drugiej strony Kinga jeszcze potrzebuje tego snu. Tylko jej pore przestawiłam.
Każdy kolejny dzień był taki sam.
Tylko to jest właśnie ok, jeśli dziecko nie idzie do maluszków, a dopiero np do zerówki jak już się nie śpi na leżakach, bo tak to jest problem w przedszkolu.
to chyba szkoda płacić kasę za żłobek
Powiem Ci szczerze, że warto. Na chleb mamy, tu chodzi o to, że trzeba czasem odmówić sobie wyjścia do kina, czy ze znajomymi do miasta. No albo jakiś fast foodów i zjeść w zamian ryż z warzywami. Trzeba po prostu się nauczyć nie rozrzucać kasy. Bo tak starcza nam na życie. A Kinga jest zauroczona, strasznie jej brakuje dzieci, a w żłobku jest bardzo szczęśliwa przebywając z nimi. Gdyby płakała i źle się tam czuła, chorowała non stop to wzięła bym ją bez wahania, a tak to jej krzywdę zrobię. Jej to też było potrzebne, a i ja mam czas żeby pochodzić po mieście, poszukać ofert, spotkać się z kimś. Chociaż na początku było ciężko, nie wiedziałam co ze sobą zrobić, ale już się przyzwyczaiłam. Może znajdę w końcu coś...
Jedyne co z kasą ciężko to tak jak mówię koniec rozrzutności, no i jeszcze jedna sprawa, długi. Wolniej się spłacają. Ale to też da się przeżyć.
A z pracą spróbować muszę, nie wybaczyłabym sobie gdybym odpuściła tak łatwo.
To dopiero 3 tydzień tak naprawdę, a nie miesiąc. Jeżeli nic nie znajdę do ok 8 listopada to bede sie starac o prace w valeo. To fabryka lamp samochodowych. Mam w niej duuuuużo znajomych, pół osiedla starego Kamila. Tylko, że tam na 3 zmiany, więc jeden tydzień bedzie trzeba kombinować co z Kinią. Ale damy radę. :)
I po co jej taki duży dom skoro ma mieszkać w nim sama?kto go będzie utrzymywał?
Pytanie po co? Nie wiem. Chce pokazać, że ma i topić się w luksusie. Ostatnio nam opowiadała chyba z 1,5 godziny o jej ogrzewanych podłogach, że będą jej zakładać. :ico_noniewiem:
A będzie utrzymywała sama. Sporo zarabia, jest kierowniczką na kolei. A będzie mieszkać sama, więc nie ma na kogo kasy wydawać. Sobie kupuje od reki bransoletkę za 100zł, jak była kiedyś ze mną na zakupach. Masakra. I jeszcze zmusza mnie do wydatków. Znalazła sweter dla mnie za 200zł. I powiedziała, że nie wypuści mnie ze sklepu póki go nie kupię. Jeszcze wtedy głupia byłam i poddatna na nią i kupiłam.
Tak samo jak mieszkanie kupiliśmy. Powiedziała, że "bierze nas na zakupy". Mówiłam, że nie mamy kasy to stwierdziła żebym się tym nie martwiła. Uznaliśmy, że ona zapłaci. Wybierała nam firanki, zasłony, lampę, po czym przy kasie okazało się ze wyszło 700zł, a ona gdzieś zniknęła. :ico_puknij:
Mam nadzieję, że nie zgodzicie się na chrzciny w waszym domu. No dajcie spokój co to za pomysł!!!???
Kamil się upiera, że jest chrzestnym, że chce pomóc. Że pomoże mi sprzątać, że swoją siostrę bym przyjeła i zaczęły się wyrzuty. Masakra! Mam nadzieję, że sami zdecydują się na mieszkanie teściowej, bo ja zaraz zwariuje. :ico_olaboga: Do tego okazało się że chrzciny są w czwartek i Kamil ma wolne pn, wt w środę do pracy, w czw chrzciny wolne i w pt do pracy. A to totalna kicha, jeśli sobie nie załatwi wolnego. Bo on pracuje w banku i i tak nie może się z nikim umawiać na spotkania ani nic, przez ten dzień wolnego. Gdyby miał cały tydzień jakoś by to było. W dodatku ustalili że chrzciny będą o 17:30 więc w Kościele ze strony Kingi będzie krzyyyyk, potem pojedziemy do nich (o ile!) i będziemy tylko pól godziny do godziny bo Kinia zacznie marudzić. Kamil już jęczy że krótko, a on jest chrzestnym i mu nie wypada. To są chrzciny dziecka od siostry Kamila a my się kłócimy obłed! Już mu powiedziałam ze jak się wkurze to nie zgodze sie u nas, a sama zostane w domu i nigdzie nie pojde. Troche sie uspokoił, ale i tak stwierdził, ze jesli Olga zapyta o nasze mieszkanie to jeszcze to przemyslimy. Obłęd na kółkach, zwariować idzie!!!
Synowi by pomogła finansowo niż taką landarę budować.
Synowi finansowo. Śmieszne. Już nas uprzedziła, że jakby co to z domu nie mamy liczyć na nic. Bo dom przepisze na Olge i Krzyśka (rodzeństwo Kamila), bo nam dali z sprzedaży działki 70 tys na wykończenie mieszkania i na remont, i na kredyt. Żeby mniejszy trochę wziąć. "I nie mamy już na co liczyć." Się tylko popukałam w głowe i pomyślałam, że jakoś mi nie zależy na jej pieniądzach i jej łasce. I choćbym na chleb nie miała to chyba wolałabym prosić moje rodzeństwo co też bardzo ciężko z kasą mają niż ją.
Apel z okazji 1 listopada mamy
Powodzenia!!!
Będzie miała 2 dobry dla siebie i męża.
:ico_brawa_01:
Ale macie super. :)

Awatar użytkownika
Magda33
Jestem mózgiem tego forum!
Jestem mózgiem tego forum!
Posty: 1876
Rejestracja: 19 mar 2009, 14:10

28 paź 2011, 11:04

A ciężko było z piątkami czy wyszły bezobjawowo?
u nas bezobjawowo, poprostu zobaczyliśmy któegoś dnia, że są piątki :-D
to na odporność to rozpuszcza sie w wodzie?
tak, to są musujące tabletki do rozpuszczania w wodzie

Kasia90
Zrobiłem Magistra z forum!
Zrobiłem Magistra z forum!
Posty: 1469
Rejestracja: 28 mar 2009, 11:11

28 paź 2011, 11:11

poprostu zobaczyliśmy któegoś dnia, że są piątki :-D
Mam nadzieję, że u nas też tak będzie!!! :)
tak, to są musujące tabletki do rozpuszczania w wodzie
To nie wiem czy Kinia to będzie pić. Bo ona tak jak chce to pije jak nie to nie i nie wiem czy będzie wypijać wszystko. Najbardziej by mi pasowały jakieś żelki, albo coś w tym stylu.

Awatar użytkownika
Magda33
Jestem mózgiem tego forum!
Jestem mózgiem tego forum!
Posty: 1876
Rejestracja: 19 mar 2009, 14:10

28 paź 2011, 11:38

Obrazek tak to wygląda, powiem Tobie, że Zosia też nie wszystko pije, ale jakis czas temu pokazałam jej w necie piosenkę fasolek "witaminki" i teraz pije chętnie i śpiewa przy tym witaminki dla chłopczyka i dziewczynki :ico_brawa_01:

ja dzis mam nerwa i idę z P do kierowniczki żłobka na rozmowę. Po prostu miarka się przebrała, dziś znajoma mi mówiła, że była po dziecko, patrzy a Zosia siedzi w kącie i płącze, a panie w najlepsze sobie plotkują i żadna nie zwraca uwagi, a dziecko już sine od płaczu :ico_placzek: i dopiero jak znajoma zwróciła uwagę, to jedna z wielką łaską wstała i uspokoiła Zosię. Nie wymagam żeby ktoś niańczył moje dziecko cały dzień, bo wiem że tak się nie da, ale zamiast plotkować niech organizują wspólne zajęcia dla tych dzieci. Zosia casem marudziła w I grupie, ale to co się z nią dzieje teraz, to przechodzi ludzkie pojęcie. Wyrywa się, płacze i ucieka z sali, szczególnie jak widzi jedną opiekunkę :ico_noniewiem: W szpitalu nawet jak chciałam iść do toalety, to mała bez problemu została z jednym tatusiem który był ze swoim dzieckiem i nie płakała i fajnie bawiła się z chłopczykiem. Nawet do pielęgniarek szła sama, a w żłobku masakra jakaś i na dodatek, jak pytam przy odbieraniu Zosi jak jej minął dzień, to mówią, ze w porządku i że tylko rano płakała, a innym rodzicom opowiadają, że Zosia płacze non stop :ico_noniewiem: Poza tym inne mamy mówią, że ich dzieci w I grupie nigdy nie płakały, a tu nie mogą przebrnąć i rozpacz juz w domu i nei chcą jechac do złobka. Dlatego my będziemy dziś pierwszymi rodzicami, którzy pójda na skargę. A jak panie nie dają rady, niech zmienią pracę. Wogóle dla mnie jest chore to ile teraz dzieci jest w jednej grupie, gdy opiekunek nadal pięć i to nie cały dzień. W ubiegłym roku grupa liczyła 25 dzieci, a teraz...41!

[ Dodano: 28-10-2011, 11:38 ]
dziś mamy bilans dwulatka :ico_brawa_01:

Awatar użytkownika
matikasia
Trzy tysiące lat minęło...
Posty: 3022
Rejestracja: 08 mar 2007, 18:12

28 paź 2011, 21:55

Kasia90 akurat nasz Mateusz już miał dość spania. Darł się, wyłaził z łóżeczka, kręcił główką. Już kolejnego dnia wytrzymywał cały bez ani chwili marudzenia. Każde dziecko jest inne. Nie widziałam potrzebny próbowania usypiania go na siłę.
Milena dziś w ogóle nie spała. O 17 miała kryzys, ale poszłam na górę do sąsiadki. Zabawiła się z dziećmi i wytrwała do normalnie. Nawet się rozbrykała i jak wróciłam z basenu o 21 to T mówi, że dopiero co usnęła :ico_haha_01:
Ja wiem, że Kinia chciała do dzieci i że jest jej tam dobrze. Skoro na życie w miarę wystarcza to ok. Tylko chodziło mi o sytuację gdyby nie wystarczało na życie to już ponad 400 zł dodatkowo to dużo.
Jeny jak czytam o Twojej teściowej to mnie ciary przechodzą. Nie dawaj się jej i daj sobie spokój z tymi chrzcinami w domu. Szkoda, że Kamil jest podzielony. Nie będzie łatwo :ico_sorki:

Magda33 o proszę jakie Panię są. Kurna ja od zawsze mówiłam, że nie każdy się nadaje do tego zawodu. Jak można dziecka nie utulić, nie pocieszyć.
Koniecznie napisz jak rozmowa i jak bilans dwulatka.
Nie możecie zmienić żłobka?? ja wiem to dodatkowy stres dla Zosi, ale nie wiem czy większy jeśli tej Pani się boi i żeby kurna ta się nie wyżywała na niej. W końcu nie ma kamer co?? ilość dzieci przeraża :ico_sorki:

Uciekam do wyrka bo padam po baseniku a jutro mega porządki.....

Awatar użytkownika
wiolaw
Trzy tysiące lat minęło...
Posty: 3788
Rejestracja: 10 mar 2007, 21:41

29 paź 2011, 01:45

hejka

ja dopiero teraz , bo mieliśmy długie , poważne rozmowy z P
troszkę kłopotów mamy , ale to nie temat na pisanie , najważniejsze że dochodzimy do porozumienia , tzn P wkońcu zrozumiał o co mi chodziło , ale byłam twarda i długo pokazywałam że już miarka sie przebrała i poira coś postanowić , a że zobaczył że nie żartuję i jestem w stanie pisać pozew rozwodowy to zaczoł trzeźwo myśleć

my dziś po urodzinkach, prezent doszedł ale miałam stracha
dzieciaczki się wybawiły , mama poplotkowała i jest ok

w niedzielę u nas imprezka, ludzi będzie kupa, bo rodzinka zjeżdza już na 1 , ale im więcej tym weselej :ico_oczko:

Magda33, nie wesoło u Was z tym żłobkiem, ale pewnie idz do dyrektora, przecież to są dzieci a te baby tam są po to żeby się nimi zajmowały ,
jak wogóle można tak być znieczulonym żeby nie reagować na płacz dziecka :ico_noniewiem:

Kasia90, u nas drzemka zazwyczaj jest około 12 , ale jak mnie nie ma albo gdzieś musze wyjść o tej przei nie mogę go połżyć to później już kryzys przejdzie i kolejny dopiero jets około 16, a wcześniej można leżeć i usypiać sie godzinę i nie uśnie ,
zazwyczaj staram się żeby usnoł do tej 12 , ale nieraz niestety nie da się tego przeskoczyć

aco do tesciowej to nie zazdroszczę , wręcz tylko współczuć idzie , bo ciężko żyć z taka kobietą
nie dziwię się mąż uciekł do Francji , jak najdalej od takiej :ico_oczko:

i wkońcu mam nadzieję ,że duda Ci się z pracą , napewno przeszdą jest szkoła ale może akurat gdzieś już coś na Ciebie czeka tylko jeszcze tego nie odkryłaś :ico_haha_02:

a Kinia niebawem Cię zaskoczy i będziesz jej miała dość jak zacznie gadać jak katarynka :ico_oczko:

dobra uciekam spać , bo jutro ciężki dzień mnie czeka

Wróć do „Mam dwa latka, dwa i pół”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość