hop hop
i ja po wizycie dzisiaj w szpitalu.
i przezyłam chwilę zgrozy,
bo jak mi lekarz robił ctg to nie było słychać serduszka...
myslałam ze tam zejdę, uspokajał że napewno dziecko się tak ułożyło, ale szybko zareagowali, zrobili USG

i wszystko jest OK, ale cieszę się że zrobili bo wiem ile mierzy i jaka pozycja

no jest juz Leonek główką w dół
Wszystko wonderful
Rozmawiałam o porodzie i wiecie mam duży dylemat niewiem jaką decyzję podjąć.
Na szczeście będę miała jeszcze w 36 tygodniu wizytę w klinicę, która zajmuje się kobietami które rodzą dziecko po cesarskim cięciu...
tam będę miała rozmowę ze specjalistą w tym względzie.

Lekarz nie namawiał ale jednak troche skłaniał zeby jednak spróbowała rodzić naturalnie, pytałam o ryzyko...
powiedział że jednej kobiecie na 200 pękaja szwy przy tym porodzie naturalnym, równocześnie zapewniał że będę specjalnie dodatkowo monitorowana przy porodzie będą dodatkowi lekarze specjaliści

powiedział że powinnam pamiętac że jednak CC to kolejna operacja...
z drugiej strony...niewiem ale mam jakies takie przekonanie że i tym razem w sumie skończy się to CC bo wtedy przez ponad 18 godzin zero rozwarcia (1 cm) nic nie drgnęło, poród był wywoływany , żadnych skurczy nie miałam, tylko wody odeszły
Niewiem, w pierwszej chwili planowałam ze to będzie CC ale teraz mam watpliwości...
...ale namieszałam.
A no i mam powiedzieć swojemu lekarzowi o tych staach depresyjnych powinnam byc w tym względzie pod Jego opieką.