Motylek22, guz nie był złośliwy, całe szczęście jak mu usówali to był wielkości dużej paczki zapałek 3,5x4,5cm po histopatolgii określili go jako oponiaka, a te guzy w swojej naturze mają to, że odrastają niestety.. Ale mam nadzieje, że bnic tam nie ma, bo nie wyobrażam sobie drugie raz przechodzić tego samego.. Fakt, opiekował się nim bardzo dobry neurochirurg w Klinice MON na Szaserów w Wawie, więc tak sobie myśle, że chyba się przyłożył do tej operacji i wycioł wszystko

Znając życie to pewno nic tam nie ma, ale niepewność jest okropna..
My dzisiaj mieliśmy wyjazdowy dzień, byliśmy z P u lekarza po zaświadczenie że może się uczyć, przy okazji zważyliśmy i zmierzyliśmy Jasia ma 78cm i waży 9300 odrabia to co zgubił przy biegunce, męczyła go 2 tygodnie myśle, że spokojnie spadł jakieś 500g, ale i tak myśle, że całkiem niezłą ma i wage i wzrost jak na prawie 10 m-cy, najważniejsze że jest proporcjonalny, a i raczej będzie wysoki, czasami jak się wyciągnie jak żaba to wygląda jakby go z metr było..
No i zostaliśmy zmuszeni kupić bramke na drzwi, bo Bąbel w chodziku śmiga jak opentany i jeszcze wyleciałby nam na schody, do dziś blokowały go progi między pokojami, ale rano zakumał co trzeba zrobić, żeby je przejść z chodzikiem, rozpędza się jak szalon i już jest w następnym pokoju, więc o nieszczęście wiele nie trzeba, tym bardziej, że teraz jest jeszcze gorąco, drzwi od dużego pokoju wychodza prosto na klate schodową więc jakby się rozpędził, to dwa kroko i schody przed nim, a mamy dość wysokie (17 stopni) i strome, po za tym na wprost schodów są drzwi od ganku, stare ciężke, chyba dębowe, więc gdyby spadł to jedna wielka tragedia by byla..
Po za tym zapisaliśmy P do szkoły, tzn na kolejny semestr, bo jego grupe rozwiązali po pierwszym semestrze zimą, bo mało ich zostało, ze 140 osób egzaminy zdawało chyba 12 czy 14 osób, przeczekał semesre, aż zimowy nabór będzie na drugim semestrze no i teraz będzie kończył..
Mamy jutro gości, ale przez ten skwar z nieba (teraz chyba 27 stopni) nic mi się nie chce, a powinnam sprzątnąć, bo rentgen sie szykuje jak nic.. Ale mam gdzieś, nie sprząram dzisiaj, może troche jak się ochłodzi, a jak nie, to jutro od rana.. Puki co delektuje się ciszą, bo Jaś poszedł z ciociami na spacerek, więc mamy spokój w domu..