NowaSejana
Cyber rusałka
Cyber rusałka
Posty: 5095
Rejestracja: 05 sty 2010, 14:03

18 mar 2010, 21:09

irysek a ile oni najwiecej kredytu moga dostac??

[ Dodano: 2010-03-18, 20:09 ]
ja tez trzymam kciuki, nie ma to jak wlasne 4 katy :-D
my z P. tez chcemy kupic.. tylko ciekawe czy dadza nam kredyt??

Awatar użytkownika
irysek
Towarzyska dusza
Towarzyska dusza
Posty: 37
Rejestracja: 08 lut 2009, 20:22

19 mar 2010, 01:23

a ile oni najwiecej kredytu moga dostac??
No właśnie oni dostana tylko 50 tys i to już będzie dla nas duże obciążenie bo na 5 lat wiec reszty muszę szukać i dlatego nie ma co wpłacać wadium jak będzie kilku chętnych bo pewnie przebija cenę. Ale jeszcze się łudzę ze może się uda.

tylko ciekawe czy dadza nam kredyt??
A z kredytami to jest ciężko ja od prawie roku próbuje dostać i jeszcze mi się nie udało.

Awatar użytkownika
Marcia77
Wodzu
Wodzu
Posty: 11779
Rejestracja: 08 lip 2008, 16:04

19 mar 2010, 22:28

A z kredytami to jest ciężko ja od prawie roku próbuje dostać i jeszcze mi się nie udało
ale na szczescie to sie zmienia..banki zaczynaja troche luzowac

Awatar użytkownika
#ania#
Mam Doktorat z forum!!!
Mam Doktorat z forum!!!
Posty: 1613
Rejestracja: 07 mar 2007, 13:41

05 kwie 2010, 22:25

Ja też się wyżale, bo to chyba wątek dla mnie.. Co prawda ja nie mieszkam z teściami i mam do nich 350 km, więc widzimy się nie za często.. Ona(teściowa) była u nas raz przez osiem lat kiedy jesteśmy i mieszkamy razem, teść był może ze 4 razy, oboje, byli raz kiedy dowiedzieli się że mój mąż, wtedy jeszcze nażeczony ma guza muzgu, kiedy dowiedziała sie, że jestem w ciąży, 2 tyg po operacji P i ona i teść byli lekko wścielki, bo chyba mieli nadzieje, że jenak nie będziemy razem, ja jakoś od początku im nie pasowałam, na naszym ślubie i chrzcinach Jasia teściowej nie było, pojechała do pracy do Hiszpanii, mimo że o naszych planach wiedziała na 3 m-ce przed wyjazdem, na ślubie był teść i rodzeństwo P z mężami, nażeczonymi, wszyscy z fochem, że musieli przyjechać.. Później widzieliśmy się w lipcu na kilka dni, ale traktowali nas jak zło konieczne, nikt z nami nie rozmawiał siedzieliśmy osobno.. później w październiku na 2 dni, wizyta zakończyła sie awanturą, na roczek Jasia w listopadzie przyjechali jakby nigdy nic, dali znać, że w ogóle będą 12 godzin przed imprezą, zwaliło się 19 ludzi.. od tego czasu się nie widzieliśmy, dziadkowie nie wiedzą jak wygląda ich wnuk, nie dzwonią, nie piszą smsów (oczywiście do męża, bo do mnie nikt nigdy nie dzwonił i nie pisał, raz wysłałam teściowej życzenia na dzień matki, to mi kiedyś powiedziała, że ona nie jest moją mamą i nią nie będzie) prawie rok po ślubie nie wiem jak mam mówić do teściów, w wiekszości przypadków kiedy sie widzimy, czy rozmawiamy (Bogu dzięki nie jest to często mówie Pan/Pani)
Gdyby ktoś chciał mnie ukarać, to kazałby mi mieszkać z teściową, chyba bym tego nie przeżyła.. bo ona jest z typu, daj mi kase a ja będe rządzić i ile by nie miała pienędzy to zawsze jej mało.. po za tym nie znosi krytyki, wszystko wie najlepiej, uwielbia kłucić się ze wszystkim, szczególnie z teściem, którego wyzywa od najgorszych, nieprzebierając w słowach..

Jasiek w zasadzie nic od nich nie dostał, tzn dostał dokładnie to: zanim sie urodził komplecik, czapeczka, rękawiczki, szalik, szklana butelka z wielkim gumowym smokiem, jak przyjechali go zobaczyć ksiżeczke pamiętnik syna i koc, paskudny w jkieś bordowe kwiaty, strasznie badziewie w rozm 160x200cm które od razu wyniosłam na strych, jak byliśmy w lipcu takie sztuczne akwarium, coś jak telewizor(włacza się do prądu i rybki płyną, ale wcześniej powiedziała, że Kuba (syn siostry P) w końcu ma rybki, których nie musi karmić) więc miałam tego nie brać, bo chyba jednak nie dla naszego Jasia, ale teść wcisął prawie na siłe.. no i na roczek, kombinezon w kwiatki typowy dla dziewczynki, poza tym zaduży nawet teraz w kwietniu, pewnie dorośnie do niego w lipcu sierpniu.. no i to wsio..

Ale jak się tak zastanowić, to nie żałuje, że jest jak jest, bo Jaś niczego nie stracił na tym, że ich nie zna..

A jeśli chodzi o to, że dziadkowie pozwalają, a rodzice nie, to moi rodzice są w tym mistrzami np ja nie pozwalam wynosić talerzy i garnków z szafek, dziadkowie pozwalają, mnie nie rusza kiedy młody się drze, bo chce coś wymusić na nas i pozwalam mu się wykrzycześ, a dziadkowie od razu "no zrób coś bo przeciez płacze"

NowaSejana
Cyber rusałka
Cyber rusałka
Posty: 5095
Rejestracja: 05 sty 2010, 14:03

09 kwie 2010, 14:39

#ania#, oj ty to lekko nie masz.. ale w sumie dobrze, ze do tesciow masz tak daleko...
Nie powiem, ze sie pewnie ulozy, bo starej wiedzmy - tesciowej nie zmienisz.. Ale cieszy mnie fakt, ze Twoj maz stoi po Twojej stronie i miedzy Wami sie uklada...

Awatar użytkownika
mama Kasia
Maniak forumowy
Maniak forumowy
Posty: 344
Rejestracja: 16 mar 2007, 19:19

09 kwie 2010, 18:57

och ci teściowie :ico_zly: ... aniu, współczuję, ale twoi choć daleko, a moi ... pod nami
my z naszymi od jakiegoś miesiąca jesteśmy na wojennej ścieżce, bo ... chcemy zrobić ogrodzenie i położyć kostkę brukową na podworku... Ogrodzenie które jest teraz woła o pomstę do nieba a podwórko :ico_szoking: , powiem tylko tyle ze wsiadając do samochodu rano gdy trochę popada wyglądam jakbym po jakimś polu chodziła... Kilka razy nie zauważyłam i poszłam do pracy w takich ubłoconych butach, ale mi było wstyd.
No więc my, wyrodne dzieci chcemy wziąć kredyt i zrpobic porządek na podwórku, w końcu też tu mieszkamy... ale nie, nie można! Ogrodzenie się połata, tu przyspawa, tu przewiąże drutem, a na podwórku żadnego betonu nie będzie! i już! Dlaczego? Bo nie! I koronny "argument" moich teściów w stosunku do własnego syna: ty głupi jesteś, zajob itp itd! Wyobraźcie sobie co było w święta: do kościółka i awantura wyzwiska, i tak minął wielki tydzień, w niedzielę troszkę odpuścili, ale tylko dlatego, że my unikaliśmy tematu! Mam dość... nic absolutnie nic nie można zrobić. Przecież do jasnej cholery nie wezmą tego wszystkiego do grobu!!! :ico_zly: :ico_zly: :ico_zly: Wiecie co ulżyło mi, że się "wypisałam"! :-D

NowaSejana
Cyber rusałka
Cyber rusałka
Posty: 5095
Rejestracja: 05 sty 2010, 14:03

09 kwie 2010, 19:07

mama Kasia, oni powinni sie cieszyc, ze wy chcecie nowe ogrodzenie zrobic, kostke polozyc...
ale oni dziwni jacys sa...

Ale powiem Wam, ze moich przyszlych tesciow ocenialam na poczatku pozytywnie, ale juz mi sie zmienia zdanie na temat przyszlego tescia...
ale na szczescie nie bedziemy mieszkac razem nigdy...

Awatar użytkownika
#ania#
Mam Doktorat z forum!!!
Mam Doktorat z forum!!!
Posty: 1613
Rejestracja: 07 mar 2007, 13:41

09 kwie 2010, 22:20

NowaSejana, Bogu dziękuje, że nie mieszkamy razem, że mam tak daleko do nich.. bo mam odruch wymiotny na samą myśl, a nie wiem jak będzie jak będziemy sie widzieć.. Ja za nimi nie tęskne wcale.. A moja teściowa to typ który chce żeby wszycy ją sponsorowali, najlepiej oddawali całe pensje, a ona będzie rządzić..

Mąż jest za mną, sam się na nich przejechał i to nie raz.. więc teraz oboje trzymamy się od nich z daleka.. z resztą nie ma sie co pchać tam gdzie nas nie chcą..

Wiesz, ja na początku, tzn kiedy pojechałam tam pierwsze 3-4 razy myślałam, że są całkiem w porządku, jednak z upływem lat wyszło wszystko.. Najbardziej żal im tego, że nam się układa, że się czegoś dorobiliśmy, ze żyjemy "normalnie" i nie mówimy, że nie mamy kasy, a trzeba by zrobić to czy tamto.. Siostra teścia powiedziała kiedyś, ze to dlatego, że mają świadomość, ze nigdy nie będą mieli tego co my.. chociaż luksusów nie mamy.. Ale przynajmniej satysfakcje, że nikt nam niczego nie dał i nie przyszło nam lekko, tylko na wszystko cięzko pracowaliśmy..

mama Kasia, Twoi to mniej wiecej tak jak moi teściowie.. głupi przykład.. mieszkaja w starym domu, na górze oni, na dole sąsiedzi.. rozsypał się jeden stopień przed wejściem do domu, reszta się ledwo trzyma i też trzeba je naprawić.. ale mój teść zrobił tylko ten jeden i to do pół, bo reszta się jeszcze trzyma..

Nie powiem, zeby moi rodzice byli idealni, bo nie są.. ale kurcze mają troche pomyślunku i jak widzą, że coś robimy, czy kupujemy "tak do domu" (np w zeszłym roku nowy zestaw ogrodowy, albo kosiarke, do trawy, bo stara umarła) to się cieszą, bo raz, że im lżej, dwa oni sami nie muszą wydawać kasy, tylko robimy coś albo wspólnie, albo raz my raz oni, no i trzy widzą, że nam zależy i jeśli nadal będziemy mieszkać razem, to mają świadomość, że to co oni zrobili teraz i my nie pójdzie się.. tylko zostanie, bo będziemy dbać..

NowaSejana
Cyber rusałka
Cyber rusałka
Posty: 5095
Rejestracja: 05 sty 2010, 14:03

09 kwie 2010, 23:24

#ania#, i tak jest wlasnie wtedy gdy ktos jest chorobliwie zazdrosny...
Ja mam taka ciocie, ktora zawsze musi miec lepiej niz inni, a jak nie ma to jest chora..
pewnie taki sam typ jak twoja tesciowa...

Awatar użytkownika
irysek
Towarzyska dusza
Towarzyska dusza
Posty: 37
Rejestracja: 08 lut 2009, 20:22

13 kwie 2010, 22:50

mama Kasia
Ogrodzenie się połata, tu przyspawa, tu przewiąże drutem, a na podwórku żadnego betonu nie będzie! i już!
Nie dziwie Ci się tacy są ludzie starszej daty tak jak oni zrobili jest najlepiej i co im tam będą dzieciaki zmieniać znam z autopsji. Można tylko przekonywać i liczyć ze da się ich namówić. Cierpliwości życzę.

#ania#
więc teraz oboje trzymamy się od nich z daleka.. z resztą nie ma sie co pchać tam gdzie nas nie chcą..
I tak trzymaj !!! Najważniejsze ze się w tej kwestii zgadzacie i nie kłócicie się przez teściową.

A ja właśnie dziś wygrałam przetarg na mieszkanko :ico_haha_01: i już może niedługo pozbędę się problemu mieszkania z teściową :ico_sorki: :ico_sorki: :ico_sorki: Dostałam już klucze i dziś już planujemy co i jak zrobić :ico_brawa_01: :ico_brawa_01: :ico_brawa_01: Co prawda potrwa to jeszcze trochę ale już bliżej niż dalej. Nawet teściowa zadowolona bo ma nadzieję ze szybko pójdę do pracy i zostawię jej małego bo będziemy mieli duże raty za mieszkanko. Ale się zdziwi bo jeszcze rok planuje z małym posiedzieć a mój tata obiecał pomoc :ico_brawa_01:
Co prawda mieszkanie będzie blisko teściowej bo rzeczywiście jak pójdę do pracy to będzie nam potrzebna jej pomoc ale nie stanie się to tak szybko jak ona myśli przynajmniej takie są plany. A jak już się wyprowadzę to mam nadzieje ze poprawia się nasze stosunki bo jak nie będę chciała to nie przyjdę a jak widzę jak ona się zachowuje w stosunku do rodzeństwa męża to tez nie pójdzie do nich bez ważnego powodu wiec i ja myślę ze nalot teściowej mi nie groźny przynajmniej mam nadzieje.

Ale oprócz tego w poniedziałek mam obronę pracy dyplomowej :ico_szoking: a nie mam głowy do nauki najchętniej zajęłabym się planowaniem mieszkania.

Wróć do „Pozostałe”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość