u mnie na porodówce klima działa ;)
ja nie pamiętam normalnie czy u nas na porodówce była klima... ja pociłam się w szpitalu cały czas, może dlatego że trafiłam tam z temperaturą 38 stopni.... ale śmiać mi się najbardziej chciało jak podali mi tlen... zawsze wyobrażłam to sobie że przykładają ci taką maske jak do inhalacji i że wdychasz sobie ten tlen.... A oni podali mojemu mężowi taką rurke z koncówką jak mniej więcej Frida wyglądała i z tego leciał tlen, a mąż miał mi tym tlenem po twarzy dmuchać...

ale po porodzie faktycznie czy upał czy nie to i tak z kobiety leci jak z cebra.....
mmarta81,
Martalka,

za lepsze jedzenie przez wasze dziewczynki, oby wymiotowania już nigdy wogóle nie było, a ulewanie ograniczyło się do minimum!!!!
U nas dzisiaj piękne słońce świeci, na termometrze w cieniu 21 stopni.... Czekam teraz aż Krzyś się obudzi, ja z Karolem juz po obiadku i wtedy mykamy na spacer, obiecałam wypad na gofry nad morze Karolowi.... A wczoraj taki cudny dzień mielismy, cały spędziliśmy u moich rodziców, Krzyś wogóle anioł prawie cały dzien przespał tam (chyba jakieś pozytywne fluidy wyczuł), ja odpoczęłam dzięki temu na maksa, Karol szczęśliwy bo u dziadków... Normalnie bajka!!!!
A mam jeszcze pytanko do mam karmiących... Dostałam od mamy kruche ciasto z ananasem, można jeść ananasa karmiac piersią??? Szukałam w necie i w sumie nie znalazłam odpowiedzi, a taką mam wielką ochotę na te ciacho

No to miłego popołudnia wam życzę, wieczorkiem się odezwę
