Awatar użytkownika
22540MONIKA
Wodzu
Wodzu
Posty: 11813
Rejestracja: 27 mar 2007, 21:45

30 mar 2009, 19:15

ananke mmarta81, piękne opisy aż łezka w oku sie kręci :ico_placzek: :ico_placzek: :ico_placzek: :ico_placzek:

Awatar użytkownika
mmarta81
Cyber rusałka
Cyber rusałka
Posty: 7911
Rejestracja: 20 mar 2008, 09:59

30 mar 2009, 19:22

:ico_sorki: dzieki

Awatar użytkownika
ananke
Wodzu
Wodzu
Posty: 16042
Rejestracja: 09 lut 2008, 12:06

30 mar 2009, 19:50

22540MONIKA, dziękuję :ico_sorki: jeszcze chwilka i Twój będziemy czytały :-D :ico_sorki:

Awatar użytkownika
22540MONIKA
Wodzu
Wodzu
Posty: 11813
Rejestracja: 27 mar 2007, 21:45

31 mar 2009, 09:12

ananke pisze:jeszcze chwilka i Twój będziemy czytały

tak to prawda :ico_oczko:

Awatar użytkownika
shoo
Mistrzu dwa tysiace!
Mistrzu dwa tysiace!
Posty: 2650
Rejestracja: 20 maja 2008, 17:56

01 kwie 2009, 15:15

mmarta81, swietny opis! az mi sie lezka w oku zakrecila :-)

Awatar użytkownika
mmarta81
Cyber rusałka
Cyber rusałka
Posty: 7911
Rejestracja: 20 mar 2008, 09:59

01 kwie 2009, 17:41

:ico_sorki: dzieki shoo

Awatar użytkownika
Beata_Tychy
Wodzu
Wodzu
Posty: 14131
Rejestracja: 20 lis 2008, 23:20

28 kwie 2009, 16:19

wszystkie pięknee


ale piszcie
piszcie
piszcieeee :)

:ico_brawa_01:

Małgorzatka
Cyber rusałka
Cyber rusałka
Posty: 7230
Rejestracja: 08 mar 2007, 12:27

14 maja 2009, 22:16

Ej :ico_nienie: :ico_nienie: Tyle niewiast urodziło a tutaj co, wielka jak dąb i głucha jak pień ciszaaaaa ..nastała brrrr :ico_nienie: :ico_nienie: :ico_nienie: Pisać, pisać !!!!!!!!

Awatar użytkownika
BadGirll
Biegaczostruś na forum
Biegaczostruś na forum
Posty: 224
Rejestracja: 11 sty 2009, 23:12

18 cze 2009, 10:58

Ja miałam 2 w 1 ale wspominam miło;) najpierw wywoływania po 5 h zrobili CC i w końcu miałam mojego Skarba przy sobie;) W planach oczywiście był poród rodzinny który miał sie odbyć 2.07 no ale malutkiej nie spodobało się w brzuszku;)

blumek
Gaduła niepokonana!
Gaduła niepokonana!
Posty: 816
Rejestracja: 09 cze 2008, 18:52

26 cze 2009, 22:16

Nadeszła sroda, 22 pazdziernika. Do terminu zostalo nieco ponad dwa tygodnie. Od rana mialam mdlosci, gorzej niz na poczatku ciazy. :ico_haha_01:
Na 16 idę poprowadzic kurs dla doroslych. Super, to juz przedostatnie zajęcie. Jeszcze tylko piątek i koniec z kursem :ico_sorki: Wracam do domku koło 19, wieczor jak wieczor, kolacja, kąpiel. I spako, ach, jak ja kocham spanko :ico_brawa_01: Ale o 23 siusiu lecę, jakos mi mokro. I dalej spanko. Powtorka z rozrywki o 1 w nocy, ale bardziej mi mokro. Lece siusiu, wracam do cieplego łóżeczka. Leżę, leżę hmmm. Znowu do lazienki. i........... chlust :ico_olaboga: :ico_olaboga: :ico_olaboga:
-P, chyba musisz wstac.
Cisza.....
-P. Wstawaj, chyba już
-A nie możesz poczekać do rana????? (PS. skąd oni biorą takie pytania??????)
Probuje się dodzwonic do gina, ale sie wypiął :ico_olaboga: :ico_olaboga: Mam stracha. Wpycham do kospetyczki ostatnie drobiazgi, bierzemy juz wczesniej spakowaną walizę i zamykamy w domu nieco zdziwionego kota.
Pierwsze schody = pierwszy skurcz :ico_olaboga: Idę powoli. Wdrapuję się do naszego dzielnego samochodu i juz jedziemy. Przed nami prawie godzina drogi, Jest ciepla jesien, mam tylko polar. Mąż odlicza skurcze, są łagodne, do zniesienia. Nie jest zle.Ale są co minute. Na szczecie przerwy miedzy skurczami sie wydłużają. Jedziemy dzielnie. Nareszcie jestesmy a miejscu. Izba przyjęc, papiery i takie tam. Mam dobry humor, staram sie byc dzielna. Na izbie pytam o porod rodzinny, choc moj m nie jest przekonany. Ale jak był przy poczęciu to i ma byc przy porodzie, bo sama nie dam rady, Troche go zmuszam do tego ale bardzo sie boje.
Jedziemy windą na gore, siedze na wozku. Glupio mi tak siedzien na wozku. Przeciez dobrze sie czuje. No nic. Wjezdzamy nasalę, wysokie łozko, nie wdrapie sie. Maz gdzies zaginął po drodze. Lekarz bada- 3cm. Idę siusiu, prysznic. Mam żal, że nie mogę poskakać na pilce i poprzeiągać sie na drabinkach :ico_szoking: :ico_szoking: :ico_szoking: :ico_szoking: Patrze na zegar. 3.30. maz sie znalazl- ubieral fartuch. Podlączyli ktg. Leże i marudze. Maz trzyma mnie za reke. Polozna pyta czy chce znieczulenie. Ale ja chce poczekac z zastrzykiem do 4. Zastrzyk dziala okolo dwu godzin. A jak bede rodzic dluzej???????? Co wtedy??????
O 3.50 błagam juz o ten zastrzyk, dostaje go. Po zastrzyku vomituje. Brrrrr.
- kochanie, niestety nie pojadę jutro na ten przegląd samochodu- mowie do lubego :ico_brawa_01:
Leże na lewym boku, tak mi lzej. Mąż trzyma mnie za lewą rekę. Na zegarze 4.20. troche mi lżej po tym zastrzyku. O 5 sprawdzaja- 8 cm. RODZIMY- Krzyczy położna. Jestem przerazona. M podaje mi wode malymi lyczkami i trzma za kolano. 4 parte skurcze- jest główka- dziwne, nic mnie bolalo, jedynie te skurcze. Ostatni skurcz- czuję jak idzie. Polozna nie kaze przec ale nie moge sie powstrzmac. Ostatnie parcie.......................
Godzina 5.25
Cisza.
nie płacze?????
KRÓTKA PĘPOWINA- slysze. Maz niestety nie przeciął.

Kładą mi na piersi rózowe malenstwo z krzywym noskiem.
-Boże- mysle- Jaki krzywy nosek, czeka ją operacja :ico_olaboga: :ico_olaboga: :ico_olaboga: :ico_olaboga: :ico_olaboga: Lezy tak cichutko i spokojniutko. Zabierają ją na wazenie i mierzenie. Maz idzie znimi, ja zostaję. W koncu slysze najpiekniejszy placz na swiecie. Jak ona pieknie placze :-D :-D :-D :-D :-D :-D Nareszcie wywożą mnie z tej sali. Widze ich razem. Mąż tuli małe zawiniątko i tak sobie po cichutku siedzą. Siadam na łóżku. Obracam się na salę porodową.
SALA NR 13.

Taki był własnie najpiekniejsze dzien w moim życiu.

Wróć do „Ciąża, czyli nasze 9 miesięcy”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Ahrefs [Bot] i 1 gość