no nareszcie udalo mi sie do was zawitac. zaleglosci bede czytala na biezaco bo teraz troche ciezko siedziec przed komputerkiem
jak mezus wroci z zakupow to wkleje fotki malej
a co do mojego porodu to wszystko sie zaczelo w srode ok. 21.00. zaczelam czuc skurcze ale leciutkie wiec sobie pomysllam ze to pewnie falszywy alarm tak jak dzien wczesniej. ale jak o 3.00 w nocy skurcze byly srednio co 8 min. to mowie do meza ze albo mnie tak strasznie brzuch boli albo sie zaczelo
no wiec on na rowne nogi kazal mi sie ubierac i pojechalismy do kliniki. tam mnie zbadali ale rozwarcie bylo dopiero na 2 cm a od 4cm daja dopiero znieczulenie. przede mna byly 3 porody no wiec kazali mi lezec i odpoczywac i tak sobie lezalam gdzies do 6.00. Potem przyszla polozna i mi mowi ze moga mi podlaczyc oxytocyne zeby sie szybciej szyjka zaczela rozwierac i czy sie zgadzam. no wiec ja ze tak oczywiscie ze wytrzymam bol. no i do tych 4 cm to myslalam ze lozko ze szpitala z bolu wyniose ale jak tylko zrobily sie 4 cm. to zaraz dostalam znieczulenie. no i po nim to ja do anestezjologa mowie ze tak to ja moge rodzic caly czas. nic nie czulam
widzialam tylko jak mi sie brzuch spina na skurcz a tu zero bolu normalnie rewela he he
no i po tym znieczuleniu za 10 min mialam juz rozwarcie na 6 cm i kazali mi spacerowac dopoki nie pojawia sie bole parte. no i pojawily sie jakies 10 min. pozniej. i mowie ze to chyba juz, a oni na to ze raczej za szybko zeby juz sie rozwarlo ale ze mnie zbadaja.no i jak mnie wzieli na porodowke to sie okazalo ze jest pelne rozwarcie i ze rodzimy. na to ja ze musza to zatrzymac bo musze sobie jeszcze pare rzeczy przemyslec i ze nie jestem jeszcze gotowa
to oni sie zaczeli smiac i kazli mi przec. mezus byl caly czas przy mnie i za to bede mu wdzieczna do konca zycia bo bez niego napewno bym sobie nie poradzila. to on przy skurczach mi mowil kiedy przec, kiedy nabrac powietrza
no i wszystko trwalo raptem 15 min. i Maja pojawila sie na swiecie
dali mi ja na brzuch i to bylo najwspanialsze uczucie
a potem dostalam jeszcze raz znieczulenie do szycia i mnie ladnie wyhaftowali
no i to tyle