teraz przynajmniej M normalnie zarabia a zemieszkamy z teściami to Nam pomagają... tez nie dają kasy ale np zapewniają wyżywienie i dach nad głową...
Nie dokładacie się do "zycia"? Takich tesciów to na rękach bym na Twoim miejscu nosiła... jeszcze pisałaś kiedyś że Kajce dużo kupują
A mieszkanie z rodzicami to olbrzymia oszczednosc,. sami mieszkalismy tak 2,5 roku i jak przenieslismy sie na swoje to ogromny szok. Zaczelismy splacac kredyt i ciagle brakowalo musialam pozyczac. Ciagle cos wypadalo a to bojler sie popsul a to wegiel skonczyc a to duza niedoplata za prad bo my wszystko na prad mamy i rachunki ponad 200zl miesiecznie. Tragiczny to byl okres. Tak na dobra sprawe zaczelo sie poprawiac rok przed zajsciem w druga ciaze tak ze moglismy zaczac odkladac cokolwiek. No a teraz znowu bedzie od pensji do pensji.
Gosia możemy sie wspierać duchowo
U nas też od wypłaty do wypłaty....jak jakiś grosz zostanie to zaraz w dom znów pakujemy i znów konto puste
Ach...ale tak jak piszesz...dobrze że oboje mamy prace, zdrowe dzieci...reszta sama się jakoś ułoży
Do tego idzie jesień; muszę kupić buty Matyldzie, Marcelince już kupiłam- 135 zł , do tego Matylda potrzebuje kurtki jesiennej, jakiś spodni dresowych/leginsów do przedszkola; mi byt się jakieś jesienne buty przydały
Tośka ja też odebrałam 5 września wypłatę i popędziłam z dzieciakami na buciorowe zakupy. Udało mi się kupic dla Jolki buciki Bartka z poprzedniej kolekcji za 69 zł
Dla Tymka od Korneckiego za 98zł, tez ładne, profilowane, całe ze skórki....Kasa się sypie. Jeszcze kurteczkę zimową na małego muszę kupić, bo po Joli nie da rady.
Sama też zadnego płaszczyka na zimę nie mam
A tak bym sie chętnie wystroiła...żeby sobie chociaż humor poprawić