Wpadłam jeszcze na minutkę... Chciałam wcześniej, ale synuś dorwał kompa i za nic nie chciał go ze swych objęć puścić...
A jak poszedł spać, to na drucikach robiłam i tak mi się dupsko w kanapę zapadło, że mowy nie było, żebym się ruszyła, zanim mi się siusiu nie zachciało
A wtedy to lecę ile sił w kończynach, bo nadal za mało mi nerki produkują... Nie, no nerki może produkują jak trzeba, ale szczęście moje najmłodsze skutecznie girkami utrudnia wydalanie...
Osita, ja Tobie strasznie dziękuję za kulturkę, ale no ty @ nie bądź wiśnia, co...? Jak dam radę jutro, to spróbuję założyć ten nowy wątek, ale jak mi coś nie będzie pasowało, to usunę i na twoje ręce złożę ten przywilej
Evik, faktycznie, często tak jest, że ten drugi poród jest szybszy, ale w zamian za to boleśniejszy... Nie jest to regułą, ale niestety częściej się to potwierdza, niż nie ma uzasadnienia
Co tam Was będę straszyć? Same musicie to przeżyć i tu już fakt niezaprzeczalny - odwrotu nie ma
Aniu, naturalne, że masz obawy... Zastanawiałabym się nad tym, gdybyś ich nie miała
Lecz poradzisz sobie, bo jakoby musisz i tyle... A Bartuś w ramionach wynagrodzi cały ból i stres z porodem związany...
Do Justyny pisałam wczoraj, ale nie odpisała jeszcze... A Orzeszkowa nie zdążyła numeru podać... I tak szczerze mówiąc wątpię, byśmy już się wieści doczekały...
Osita za jedyneczkę, a jutro 0 i potem na plusie będziesz jechała
Wszystko gra, mamy przewagę chłopców
No chyba, że giny nasze szanowne mają klapki na oczach...
a w roboczych ma tylko obierki od mandarynek ktróe własnie pożarłam, cale dwa wielkie buty obierek
Ja zaraz pakuję drobiazgi dzieciom i się łaskawie kładę, bo jutro mnie wołami z łóżka będzie trzeba wyciągać
Wpadnę z rana, a potem reszta porządeczków
Śpijcie spokojnie i bezboleśnie