A no
Kasiu sens niestety jest. Od czegoś trzeba zacząć. Poza tym lecą latka pracy, masz ubezpieczenie. Ja niestety późno zaczęłam i tak naprawdę zawsze na zlecenie gdzieś byłam. Nie wiem czy to się liczy jeśli nie to chyba do 90tki będę pracować
Ja teraz jak miałam nianię to 80 zł musiałam jeszcze dopłacać do wypłaty.
Teraz znów wożę dzieci do kuzynki i zostaje mi z pensji 50 zł także już lepiej.
Głowa przeszła. Uff jaka ulga. Pojechałam nawet na zumbę poskakać.
Teraz T pojechał na piłkę. Niusia już śpi od 19. Matek ogląda bajkę, a ja robię zaległości w papierach nawet do 23 posiedzę.
Zasiadłam z zieloną herbatką i marchewką.
Ale muszę Wam powiedzieć, że z kilograma, który przywiozłam od mamy już 80 dag nie ma i to w 5 dni.
a tu jeszcze moja Milenka i potem jak po fryzjerze.
Wiolaw z naszych dzieci już się takie powoli 2 latki robią
Ja też na zakupki jeżdżę samochodem, ale czasem coś w tygodniu zbraknie. Jakiś twaró czy coś, a najczęściej owoce i warzywa.
[ Dodano: 2011-03-06, 20:14 ]
Isia no ja też mam taką landarę. Tylko wiesz co jak go całkiem sprzedasz i nie daj Boże będzie okropna zima to spacerówką zapomnij, że przejedziesz, a na spacer będzie się chciało iść. Także ja jeszcze na tą zimę ten duży zostawiam.