co tam u was słychać ? nareszcie weekend 
Eve bawi się ze swoją słodką Jagusią 
Chociaż ja jeszcze godzinkę w pracy muszę siedzieć
ale za to Asia z mężusiem przyjeżdżaja po mnie i jedziemy na małe zakupy, a jutro chyba się wprosimy do teściowej, przynajmniej cały dzień będziemy na ogrodzie, może do lasu pojedziemy na dłuuugi spacer. Bo miały przyjść do nas koleżanki Joasi hihi ale u nich w przedszkolu panuje ospa, angina i grypa żołądkowa i narazie jeszcze są zdrowe ale nie wiadomo do końca więc spotkanie odwołane. Może to i dobrze bo za tydzień mamy szczepienie więc Joasia musio być zdrowa.
Eve bawi się ze swoją słodką Jagusią
Chociaż ja jeszcze godzinkę w pracy muszę siedzieć
ale za to Asia z mężusiem przyjeżdżaja po mnie i jedziemy na małe zakupy, a jutro chyba się wprosimy do teściowej, przynajmniej cały dzień będziemy na ogrodzie, może do lasu pojedziemy na dłuuugi spacer. Bo miały przyjść do nas koleżanki Joasi hihi ale u nich w przedszkolu panuje ospa, angina i grypa żołądkowa i narazie jeszcze są zdrowe ale nie wiadomo do końca więc spotkanie odwołane. Może to i dobrze bo za tydzień mamy szczepienie więc Joasia musio być zdrowa.oj magdzinka tak się z Jagą nabawiłam, że mi kręgosłup zaczyna odmawiać posłuszeństwa 
Gdzie my dzisiaj nie byłyśmy...na dworze u nas, potem na placu zabaw, na zakupach, w domu szalałyśmy, książki czytałyśmy, klocki układałyśmy...widać, że Jej też brakuje mamusinych ramion na co dzień, bo się przytulała ile wlazło
No i okazało się, ze mój ślubny prawdziwego rajdowca z Jagi zrobi, bo moja córka w wieku 15 m-cy wie jak odpalić samochód, choć nie rozpracowała jeszcze który pedał do czego służy Marcin Ją brał czasem na troszkę na swojej kolana do samochodu i czegoś tam po swojemu uczył, ale nigdy nie zwracałam uwagi. A dziś na spacerku przed domem mąż mył samochód a Jaga korzystając z okazji, ze drzwi były uchylone wdrapała sie na miejsce kierowcy, pokazuje mi kluczyk w stacyjce, majstruje chcąc go przekręcić, krzyczy na mnie że nie pozwalam jej biegów przełączać i pokazuje na pedały... Coś mi sie wydaje, ze będzie trzeba daleko i wysoko kluczyki już za kilka lat chować
Poza tym doszliśmy z Marcinem do wniosku, ze kaskadera mamy Na placu zabaw się uśmialiśmy po pachy, bo tam jest taki duży tor przeszkód - wchodzi się stromo pod górę po belach drewnianych (z tym Jaga sobie radzi po kolanach), potem jest most zwodzony, schody w dół, dwie zjeżdżalnie i mnóstwo drabinek i innych przeszkód. No więc na placu są inne dzieci, 2, 3, 4 -letnie i stoją i patrzą na ta konstrukcję, za nic nie dają sie rodzicom przekonać by tam wejść. A tu śmiga Jaga, nie patrząc czy za nia nadążamy i zanim sie zorientowaliśmy juz byław połowie drogi na tej dużej zjeżdżalni Zrobiła furorę wśród wszystkich rodziców 
A wczoraj zaszalałam sobie sama dla siebie i sie obkupiłam - spódnica, bluzka, spodnie, buty...a co tam
Nie obyło się oczywiście bez małych trudności - Jaga jakiemuś przystojnemu młodzieńcowi usiadła w kafejce na kolanach, po prostu sie wprosiła i w niego wpatrywała, usmeichała sie, opowiadała po swojemu... Za nic nie chciała z niego zejść...
ciesze sie na ogoł, ze jest tak otwarta i wciąż uśmiechnięta...ale czasami to bywa na prawdę uciążliwe, a nawet i kłopotliwe
To sie rozpisałam magdzinka to Ty w każdą sobotę musisz pracować/
Gdzie my dzisiaj nie byłyśmy...na dworze u nas, potem na placu zabaw, na zakupach, w domu szalałyśmy, książki czytałyśmy, klocki układałyśmy...widać, że Jej też brakuje mamusinych ramion na co dzień, bo się przytulała ile wlazło
No i okazało się, ze mój ślubny prawdziwego rajdowca z Jagi zrobi, bo moja córka w wieku 15 m-cy wie jak odpalić samochód, choć nie rozpracowała jeszcze który pedał do czego służy
Marcin Ją brał czasem na troszkę na swojej kolana do samochodu i czegoś tam po swojemu uczył, ale nigdy nie zwracałam uwagi. A dziś na spacerku przed domem mąż mył samochód a Jaga korzystając z okazji, ze drzwi były uchylone wdrapała sie na miejsce kierowcy, pokazuje mi kluczyk w stacyjce, majstruje chcąc go przekręcić, krzyczy na mnie że nie pozwalam jej biegów przełączać i pokazuje na pedały... Coś mi sie wydaje, ze będzie trzeba daleko i wysoko kluczyki już za kilka lat chować
Poza tym doszliśmy z Marcinem do wniosku, ze kaskadera mamy
Na placu zabaw się uśmialiśmy po pachy, bo tam jest taki duży tor przeszkód - wchodzi się stromo pod górę po belach drewnianych (z tym Jaga sobie radzi po kolanach), potem jest most zwodzony, schody w dół, dwie zjeżdżalnie i mnóstwo drabinek i innych przeszkód. No więc na placu są inne dzieci, 2, 3, 4 -letnie i stoją i patrzą na ta konstrukcję, za nic nie dają sie rodzicom przekonać by tam wejść. A tu śmiga Jaga, nie patrząc czy za nia nadążamy i zanim sie zorientowaliśmy juz byław połowie drogi na tej dużej zjeżdżalni Zrobiła furorę wśród wszystkich rodziców
A wczoraj zaszalałam sobie sama dla siebie i sie obkupiłam - spódnica, bluzka, spodnie, buty...a co tam
Nie obyło się oczywiście bez małych trudności - Jaga jakiemuś przystojnemu młodzieńcowi usiadła w kafejce na kolanach, po prostu sie wprosiła i w niego wpatrywała, usmeichała sie, opowiadała po swojemu... Za nic nie chciała z niego zejść...
ciesze sie na ogoł, ze jest tak otwarta i wciąż uśmiechnięta...ale czasami to bywa na prawdę uciążliwe, a nawet i kłopotliwe
To sie rozpisałam
magdzinka to Ty w każdą sobotę musisz pracować/eve.ok, gratuluję odważnej, mądrej, sprytnej, towarzyskiej, otwartej, wesołej i uśmiechniętej córeczki i i zazdroszczę zakupów
czyli sobota się udała
Mi też po pracy udało się wyjść z Joasią na plac zabaw - ale fajnie,cieszę się bo w tygodniu nie mam czasu, a dziś rano tylko małą odprowadziłam na spacerek. Dobrze, że jeszcze jutro wolne i ma być ładna pogoda to poszalejemy w Radości.
a reszta pracująca dlatego, że w tygodniu pracuję po 7 godzin a nie 8.
zapomniałam wcześniej odpisać
ten park na zdjęciach to Morskie Oko na Mokotowie, często też wybieramy siędo Łazienek, Królikarni, a właściwie do takiego fajnego parku za Królikarnią, na Pola Mokotowskie i do parku Ujazdowskiego. wszędzie tam gdzie są fajne place zabaw (oprócz pól) bo teraz Joasia ma taki okres , że spokojnie obok placów nie przejedzie A dzisiaj byłyśmy w ogródku jordanowskim na rogu Odyńca/Al. Niepodległości
i zazdroszczę zakupów
czyli sobota się udała
Mi też po pracy udało się wyjść z Joasią na plac zabaw - ale fajnie,cieszę się bo w tygodniu nie mam czasu, a dziś rano tylko małą odprowadziłam na spacerek. Dobrze, że jeszcze jutro wolne i ma być ładna pogoda to poszalejemy w Radości.
jedną w miesiącu mam wolnąeve.ok pisze:to Ty w każdą sobotę musisz pracować/
a reszta pracująca dlatego, że w tygodniu pracuję po 7 godzin a nie 8. fasolka pisze:hihihi. Magdzinka w którym parku byłyście?
zapomniałam wcześniej odpisać
ten park na zdjęciach to Morskie Oko na Mokotowie, często też wybieramy siędo Łazienek, Królikarni, a właściwie do takiego fajnego parku za Królikarnią, na Pola Mokotowskie i do parku Ujazdowskiego.
wszędzie tam gdzie są fajne place zabaw (oprócz pól) bo teraz Joasia ma taki okres , że spokojnie obok placów nie przejedzie A dzisiaj byłyśmy w ogródku jordanowskim na rogu Odyńca/Al. Niepodległościmagdzinka no to możecie z fasolka razem pospacerować
A u nas ale historia dzisiaj wyszła wzięliśmy Jage na basen, bo otworzyli niedaleko taki, który oczyszczany jest ozonem a nie chlorem, co dla alergiczki-Jagi stanowi ogromna różnicę Wcześniej zaopatrzyłam się w pieluchy dla niej niby na basen specjalne..ale mieliśmy z Marcinem oczy jak po 5 min. przebywania Jagi w wodzie z tej pieluchy urosła ogrooooomna bomba Pani w sklepie musiała nas po prostu w pole wywieść Najważniejsze, ze Jadze się podobało a pieluchy można było na miejscu dokupić 
Na początku sie przestraszyła bardziej całego hałasu niz wody, a potem to już kółka do pływania nie chciała tylko skakała sama sobie (basen dla dzieci ma 0,5 m. głębokosci). Do końca przekonała ja oczywiście zjeżdżalnia prosto w brodzik
Szkoda po tak udanym weekenddzie wracać do rutyny szarej trzeba a raczej nieustannych problemów w pracy
Życzę więc nam wszystkim kochane dziewczynki przesympatycznego niedzielnego wieczorku
A u nas ale historia dzisiaj wyszła
wzięliśmy Jage na basen, bo otworzyli niedaleko taki, który oczyszczany jest ozonem a nie chlorem, co dla alergiczki-Jagi stanowi ogromna różnicę Wcześniej zaopatrzyłam się w pieluchy dla niej niby na basen specjalne..ale mieliśmy z Marcinem oczy jak po 5 min. przebywania Jagi w wodzie z tej pieluchy urosła ogrooooomna bomba Pani w sklepie musiała nas po prostu w pole wywieść Najważniejsze, ze Jadze się podobało a pieluchy można było na miejscu dokupić Na początku sie przestraszyła bardziej całego hałasu niz wody, a potem to już kółka do pływania nie chciała tylko skakała sama sobie (basen dla dzieci ma 0,5 m. głębokosci). Do końca przekonała ja oczywiście zjeżdżalnia prosto w brodzik
Szkoda po tak udanym weekenddzie wracać do rutyny szarej trzeba a raczej nieustannych problemów w pracy
Życzę więc nam wszystkim kochane dziewczynki przesympatycznego niedzielnego wieczorku
eve.ok, to rzeczywiście mieliście udany weekend ale przygoda z tą pieluchą na basenie hihihi
a u nas cała niedziela deszczowa była i mimo że byliśmy na ogródku, to nic nam się nie chciało robić, plac zabaw mokry ale Joaś skorzystała i spała sobie w wózku na świeżym powietrzu, a my czekaliśmy aż łaskawie wstanie, żeby wracać do domu 
ale przygoda z tą pieluchą na basenie hihihi
a u nas cała niedziela deszczowa była
i mimo że byliśmy na ogródku, to nic nam się nie chciało robić, plac zabaw mokry ale Joaś skorzystała i spała sobie w wózku na świeżym powietrzu, a my czekaliśmy aż łaskawie wstanie, żeby wracać do domu magdzinka a ja czasem to i chciałabym tak posiedzieć, zatrzymac się na chwilę...ale jak tylko zbliża mi się troszkę wolnego to coś planuję, gdzieś wybywamy z Małą pod pachą i tak jakoś okazuje sie że weekend przeleciał a my tak samo w biegu jak w ciągu tygodnia i jeszcze bardziej zmęczeni zamiast wypoczęci... [/b]
[/b]
Wróć do „Pierwsze kroczki, czyli roczek za mną!”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość