Dziewczyny nie wiem co z tym zrobic
sasiadki synek od dzisiaj chodzi w przedszkolu do grupy z moimi dziewczynkami..
pomoglam jej to miejsce zalatwic, bo ani ona, ani maly nie mowia prawie wogole po niemiecku...
Jak przyszlam odebrac male to powiedzialy mi, ze ten maly je uderzyl w rece (w jedna i druga). Wychowawca grupy powiedzial, ze wszystko bylo by ok, gdyby nie to, ze maly inne dzieci tez podszczypywal i zaczepial...
Rozmawialam z sasiadka (mama mlodego), powiedzialam, ze uderzyl dziewczynki i inne dzieci tez zaczepial itd.. Ona porozmawiala z mlodym i mlody stwierdzil, ze to inne dzieci go bily i on tylko oddawal
szczerze powiem... dziewczynki w tej grupie sa od listopada i nigdy nikt ich nie uderzyl...
A teraz nagla wszyscy mieliby bic tego mlodego i moje dziewczyny tez gdzie nigy na nich zadnej skargi nie bylo ja mysle, ze poprostu mlody prowokuje i bije.. juz moje dziewczyny nie raz szarpal na placu zabaw... no i dziewczynki zaczynaja sie go bac wczoraj bylam swiadkiem jak mlody uderzal swoja mame na ulicy, bo ona nie chciala zrobic tego co on kazal, a on ma dopiero 3 lata
nie wiem jak ta sprawe rozegrac.. czy powiedziec dziewczynkom, ze w razi jakby je uderzyl to maja bic spowrotem, czy co? bo sasiadka wierzy mlodemu i pewnie i tak nic z tym nie zrobi... najchetniej to bym go przez kolano przelozyla i przylala sasiadka sama stwierdzila, ze to ich wina, bo go rozpieszczaja, ale teraz bicie juz nie pomaga i sobie z nim nie radza w sklepie dostaje wszystko to co chce zeby tylko nie robil histerii... na spacerze jej ucieka, nie patrzy gdzie leci, wczoraj prawie by wpadl pod samochod a jak mu sasiadka cos kupi to tylko pyta mlodego czy bedzie grzeczny, on przytakuje i ona mu daje.. a za minute znowu robi to samo normalnie paranoja...
nie chcialabym zeby w przedszkolu ucierpialy moje dziewczyny, a jestem pewna, ze on bedzie probowal je dalej bic... co robic?