Ja właśnie odważyłam się to zrobić.
Zosia budziła się co godzine tylko po to aby ją przytulić i wracała spać w dwie sekundy.
Mąż i bardzo pomógł.
Mianowicie ja wyszłam na noc do innego pokoju, kiedy mała się obudziła mąż wstał i powiedział jej słonko czas na spanie, i tak powtarzał pare razy, nie dotykał jej i więcej z nią nie rozmawiał i nie włanczał światła. Płakała może przez 30 minut a potem był bunt fizyczny przez dobre 2 godziny siedziała w łóżku i próbowała nie usnąć.
Pierwsza noc była ciężka dla mnie najbardziej, ona była zła, nie smutna.
Dróga noc mąż nie podchodził do łóżka i daleka mówił czas spać lulu. Zosia jedynie pomjałczała przez 10 mminutek i poszła spać a teraz czasem się jeszcze obudzi ale to usłyszy od męża lulu idz zpać i zosia opkwiczy i wraca spać. Dzisiaj będzie tydzień jak się odważyliśmy to zrobić, a i ja dopiero po 3 nocy wróciłam do naszego pokoju i mąż nadal mówi do niej w nocy nie ja.
Z tego co wiem dzieci po skończeniu 12 kg są gotowe na przesypianie całej nocy.
Więc to jest zwykłe przyzwyczajenie.
Powodzenia !!!!!!
