lilo dobrze, ze zwróciłaś na to uwagę, bo faktyzcnie trzeba wyważyć. Teraz, w drugiej ciąży mam monitor płodu i jestem baaaardzo zadowolona po doswiadczeniach z pierwszą ciążą, kiedy brak ruchliwosci przez kilka gdozin doprowadzał mnie do panicznego strachu i ciągłych wizyt sprawzdajacych u lekarza. Jagódka i teraz Tymek są b. aktywni z reguły, nie ma godziny, zeby się nie ruszali, ale wystarczy, ze mam bardziej intensywny dzień a dziecko na jakis czas sie wycisza, niby logiczne, ale przy ich ciągłej ruchliwosci ja to traktuje jako powód do obaw. Wczoraj był pierwszy raz, kiedy po powrocie z na prawdę zabiegano dnia do domu uswiadomoiłam sobie, ze Tymus dawno nie kopał i siegnełam po dopplera. U nas to działa jak zapalnik ruchliwosci - wystarczy, ze założe słuchawki, Tymek usłyszy swoje serduszko przez mnie i daje czadu na całego

ale zdaję sobie sprawę, ze gdyby sie nie ruszył po "zaaplikowaniu" dopllera, nie dawał spac kopniakami jak zwykle całą noc byłoby to dla mnie to sygnałem niepokojacym i bym wiała do szpitala
dlatego - odrobina rozsądku w korzystaniu z takich urządzeń jest jak najbardziej wskazana - bo bywaja bardzo pomocne, ale nic tak nie działa alarmująco i właściwie jak matczyna intuicja, której nawet dopplerem nie nalezy lekceważyć
