moja koleżanka już się tak uczyła języka z native speakerem i stwierdziła, że to porażka, nie biorą pod uwagę tego, że ktoś jest mniej zaawansowany, że trzeba pomoć tylko w sumie mówią sami do siebie, a druga osoba siedzi jak kołek
najgorzej jak wszędzie jest daleko, nawet do najbliższego sklepu 16 km, trzeba wtedy kombinowac bo po pracy to juz nic sie nie chce, a jeszce jak dochodzi dziecko, lekcje, to taka jest prawda, ze nam brakuje czasu
no o to naprawdę trzeba walczyć, bo 2 latka to już dziecko dużo rozumie, musi się jakoś przekonać, przecież też jest problem taki, ze im starsze, tym bardziej różne rzeczy je i niestety ale taka kupka w pieluszce nie pachnie zbyt dobrze