
W pełni Cię popieram Kristi - nie potrzebny mi jakis tam przyjaciel skoro mam męza i skoro już został moim męzem to oznacza, że jest najbliższą mi osobą i wszystko mogę mu powiedziec. A jesli mam jakis problem z własnym męzem to jednak najlepiej jest rozwiązywac go z mężem a nie przyjacielem. Nie pozwoliłabym sobie, żeby mój mąż rozwiązywał nasze problemy z przyjacióleczką. Mówi się, że dwoje to para a troje to tłum. Nie potrzebni sa jacyś mediatorzy w zdrowym i dojrzałym zwiazku. No chyba, że w małzęnstwie brakuje jakiejś nici porozumienia, coś się sypie, dzieje się źle, to tez chętie bym się przerzuciła na "przyjaciela"Ja nie rozumiem po comi bylby potrzebny jakis tam przyjaciel jak mam meza i moge smialo z nim o wszystkim gadac o tym co mnie meczy,denerwuje itd.. Nie potrzebuje przyjaciela i jakis tam wielkich porad bez przesady uwazam ze taka przyjazn damsko meska raz ze jest bez sensu a w dwa ze szybko gasnie jak juz jest..
Użytkownicy przeglądający to forum: Semrush [Bot] i 1 gość