Ja od ponad 3 lat mam przyjaciela, ale głównie kontaktujemy się przez gg i meilowo, bo mieszka na drugim końcu Polski. Poznaliśmy się na czacie i do dzis przetrwała nasza znajomość. W ubiegłe wakacje był u nas, z moim mężem dogadują się dobrzę, sa kumplami. Nawet maja wspólna pasje: fotografie.
Nigdy o nim nie pomyślałam jako o potencjalnym facecie z którym mogłabym coś przeżyć. Jest to druga osoba która tak duzo o mnie wie (na 1 miejcu jest oczywiście mój mąż). To jest poprostu mój przyjaciel.
Dlatego mogłabym powiedzieć, że jest możliwa taka przyjażń, ale....
Właśnie, zawsze jest jakieś ale. Mój mąż miał przez jakiś czas koleżankę i w ich znajomości pojawiło się zaangażowanie. Nie było wesoło, ale mamy to za sobą. Jesteśmy obecnie szczęśliwą parą
Teraz mój M ma bardzo dobra znajomą, osobiscie też ją znam. Bardzo fajna i sympatyczna osoba. Na poczatku podchodziłam z rezerwą do ich znajomości, ale teraz ja akceptuję. weim że maja jakieś "swoje tajemnice", ale to mi nie przeszkadza. Ufam mu i wierzę że nic sie nie wydarzy.
Tylko czy mogę zaufac tamtej kobiecie?
Jesteśmy sami odpowiedzialni za własne decyzje, za własne zycie...