Adnieszka doskonale cię rozumiem, kilkanaście godzin temu ja też byłam tak zła na mojego P. Bardzo dobrze że o tym napisałaś, może troszeczkę ci ulżyło. Jesteśmy tutaj aby się wspierać, doradzać sobie, bo jak to się mówi " jedziemy na tym samym wózku". Napewno jak wywrzeszczysz się na męża a później spokojnie porozmawiacie, będzie o niebo lepiej. Ja wczoraj zrobiłam kolejną awanturę, bo chciałam uprać ubrania i powąchałam i wcale nie pachniały knajpą, więc oczywiście mi się wtyki powłączały, zawsze ubrania śmierdzą dymem tymbardziej że mój mąż i ja nie palimy i zawsze takie zapachy wyczujemy, a w dodatku jego Tshirt pachniał nie jego perfumami, mimo iż zapach był już wywietrzały to zdecydowanie był to zapach kobiecy. Zanim mój mąż wrócił do domu ja uż byłam nieźle nabuzowana. Wyjaśnił mi że siedzieli na ogródku przy knajpie a perfumy, no cóż.... wyjął z plecaka i mi pokazał że właśnie wczoraj sobie kupił nowe bo stare już mu się skończyły, ale to nie były te co na podkoszulku. Nie wiem już co mam o tym myśleś, jestem bezradna.
Ja powiedziałam mojemu mężowi że ma narazie zakaz wychodzenia z kolegami bo nie dotrzymał mi danego słowa, jak się nauczy wywiązywać z umówy to możemy o tym porozmawiać, przyjął to spokojnie, zobaczymy co będzie dalej.
Agnieszko mam nadzieję że dziś jesteś już spokojniejsza, i że wyjaśniliście sobie wszystko. Trzymaj sie:)