Rosa trzymam kciuki z całych sił za ta wytrwałość Twoją

Ja to przytyć teraz próbuję

Wszystkie ciuchy ze mnie zjeżdżają - taką mam reakcję na stres - zero jedzenia...
No i zazdroszczę Wam tego wyjazdu

Sama najchętniej gdzieś w górach na tydzień bym sie zamelinowała

Zamiast tego codziennie obiadki M. dowożę. Ale przynajmniej już z bólu tak nie stęka.
No a ząbki - to ja już nie wiem jak z nimi jest. Pierwsze dwie dolne jedynki, nawet nie zauważyłam, że Małej wyszły. Żadnej reakcji, żadnego marudzenia. A teraz? W nocy spać nie chce, w dzień wszytko do buzi pcha. Niespokojna jest cała, a ja w efekcie niewyspana.
Magdzinka wiesz, myślę, żebyś sie nie przejmowała tym jedzeniem tak bardzo, skoro Malutka tak ładnie na wadze przybiera. Przecież nie wmusisz jej do buźki więcej niż zechce zjeść. No i w cierpliwość trzeba sie uzbroić. Jaga na początku też z trudem tolerowała nowe pokarmy, a teraz wcina zapamiętale. I dziwię się, że Sinlac u Was przegrał, bo Jaga moze jesć go bez przerwy. Ale - widocznie wymagający egzemplarz Ci sie trafił i homary będziesz musiała gotować

U nas jest tak : rano cyc, po dwóch godzinach deserek, potem sinlac lub inna kaszka, potem znowu cyc i na dobranoc butla z mlekiem. W międzyczasie wypija ok. 250 ml herbatki.
A najważniejsze. Dziewczyny - Jaga dziś sam usiadła!!!!

Leżała na płasko we wózku. Nagle patrzę - a ona sobie siedzi zupełnie pewnie i stabilnie trzymając się jedną rączką wózka, a w drugiej mając grzechotkę

Niestety nie zdążyłam obfotografować, bo Mala zdezorientowana zamieszaniem położyła sie z powrotem
[ Dodano: 2007-07-07, 19:38 ]
To na dowód...
