Zaraz postaram sie naprawic bład w obrazku, juz wiem zeby nie kopiowac z tej strony okładek ;)))
Co do Mikołajka to oczywiscie mam wszystkie odcinki wczesniejsze oprocz tego ostatniego opasłego tomu, ale go przeczytałam bo wypozyczyłam z biblioteki- ale w Dzienniku maja go dodawac w czesciach i małych ksiazeczkach, zaczynaja juz od 23 lipca, trzeba by tylko obliczyc czy nie bardziej opłaca sie kupic całej ksiazki- zalezy po ile bedą sprzedawac.
Ponieważ WAKACJE W CICHOPĘKACH już skończone prawie (zawsze zwlekam z przeczytaniem ostatniego rozdziału bo mi szkoda sie rozstawać
) siuegnełam do przewanej lektury, empik bardzo ją poleca ...ale ja sie troche zniecheciłam choc nie czyta mi sie w miare dobrze bo ja lubie dużą czcionkę. Wiec ksiazke opisuja jako współczesnego "Buszujacego w zbożu" (choć nie czytała ale wiem ze podobno ikona). Nudne z początku, nie wiem czy sie przełamać:
Wydawnictwo: Philip Wilson , Luty 2007
ISBN:83-7236-216-5
Liczba stron:380
Wymiary:135 x 205 mm
Sprawdź inne tytuły: Drew Lerman
Henry, Bill, Beka, Rachela i Charlie, nowy przyjaciel Henry'ego w wolnym czasie włóczą się po Miami, chodzą do kina, na siłownię. Charlie, uważa, że istnieją trzy kategorie ludzi: dupki, frajerzy i spoko kolesie. Do której należy Henry, główny bohater, narrator tej niezwykłej powieści. Henry cierpi. Cierpi z powodu stresu, jaki przeżył podczas huraganu, który zdarzył się, gdy był sam w domu. Bardzo przeżywa to, że nie potrafi podjąć decyzji w relacjach z dziewczynami. Cierpi, bo Charlie Brickle, cieszy się, widząc go cierpiącego. Charlie mówi, że cierpienie to część życia. Henry chciałby uwierzyć, że to prawda. Chce myśleć, że do życia trzeba podchodzić z dystansem. Chce być przekonany, ze życie jest nic nie warte, że on sam ma w życiu przerąbane. Henry musi wiele przemyśleć, zanim zrozumie, że nie można koncentrować się tylko na swoich problemach i uciekać w tony pigułek antydepresyjnych. Powoli zwalcza swój egocentryzm i odnajduje się w swoim magicznym mieście. Książka ciekawa, ambitna, na wysokim poziomie literackim. Aż trudno uwierzyć, że napisał ją szesnastolatek. Książka tak magiczna jak tytuł.
merlin.pl
[ Dodano: 2007-07-19, 18:42 ]A Anię...oczywiscie połykałam w podstawówce i of corse mam całą kolekcję na półce, odświeżę chyba ją niedługo