Witam dziewczynki,ja już nareszcie w domku,tak się cieszę ze mnie puścili
Nie wiem od czego mam zacząć, porobili mi wszystkie badania,dostawałam zastrzyki ze sterydów żeby maluszkowi płucka szybciej sie rozwinęły, na usg wyszło że jestem w 33 tyg.a maluszek ważył wtedy 1600,lekarz powiedział że dzidziuś jest hipotrofik,czyli ma za małą wagę,dlatego ja miałam taki malutki brzuszek,każdy się dziwił że to już 8 miesiąc.Jak zrobili mi badania to okazało sie że CRP mam bardzo wysokie,bo norma jest do 10 a ja miałam 30 ,pielęgniarka mi powiedziała że to CRP to jest takie białko które może powodować zakażenie ciążowe no i w związku z tym musiałam dostawać dożylnie antybiotyk żeby to zakażenie się nie pojawiło,na szczęście już spadło CRP,szyjka bez zmian i zero skurczy i dlatego mogłam iść do domku.Za tydzień muszę zrobić wyniki i znów do lekarza.
Przez ten pobyt w szpitalu zaczęłam mieć inne podejście do ciąży, do porodu,napatrzyłam się na babeczki w ciąży i rodzące i jakoś przestałam zupełnie się bać,wiem już jakie objawy są ok,jakie są niepokojące,czym się przejmować a czym nie.
W sobotę moja szwagierka zaczęła rodzić, wiec nie byłam te ostatnie dni sama.Kubuś waży 3150 i 52cm długi a jest taki śliczny,a najlepsze jest to że słyszałam jego pierwszy płacz.Wprawdzie na trakt porodowy niemożna wchodzić bo drzwi są zamykane ale jak akurat weszłam na górę żeby zapytać się pielęgniarki czy już po to drzwi były otwarte i Aga właśnie rodziła i wszystko słyszałam normalnie się popłakałam,aż teraz mam łzy w oczach jak sobie przypomnę,tak cichutko płakusiał.No i dziś razem wychodziłyśmy,byłam z nimi jak Kubusia ubierali i prawie mi oczy nie wyskoczyły jak ta pielęgniarka przewracała tymi dzidziusiami normalnie podrzucała je sobie na rękach jak jakieś piłeczki 2 minuty i dzidziuś ubrany.
Teraz czekam tylko na ładną pogodę i będę prała ciuszki ,ta położna co przebierała Kubusia dziś mówiła że najlepiej jest prać w płatkach mydlanych bo nie uczulają a jak się pierze w proszku to najlepiej nastawić na dwa płukania.No i oczywiście jak tylko mój Łukasz będzie miał wolne to jedziemy do sklepu po resztę rzeczy dla małego, jak siedziałam w szpitalu i niewiedziałam ile zostanę to najbardziej mnie bolało że niebede mogła poprać sama rzeczy i kupić tej pozostałej części wyprawki ale za to teraz to chyba będę to robić z kilka razy większą radością