witam w słoneczną niedziele
po wczorajszym grillu jestem zła na swojego M, bo ja posiedziałam do 18.00 i pojechałam do domku z Szymusiem a jemu pozwoliłam jeszcze posiedzieć i o 20.00 mial być w domu, a on wrócił o 24.00
bo poszedł jeszcze do knajpy z moja siostra i jej chłopakiem i z kuzynka i jej mezem. Kurde zdenerwował mnie bo wie że dzisiaj mamy jechać do lekarza a on na kacu
i jeszcze zdziwiony że zła jestem...
noo to dzisiaj jedziemy na to usg, ale tel. od lekarza sie nie doczekałam i ja do niego przed chwila zadzwoniłam i powiedział zeby przyjechac na 16.00
a o 14.00 umówiłam sie do parku z dziewczyną co leżałyśmy razem na sali po porodzie, ona ma synusia z 4 września
mojemu M jeszcze nic o tym nie powiedziałam, jak nie bedzie chcial jechac to trudno pojedziemy sami
aa właśnie, mój maluch ma na twarzyczce takie ropne chrostki,na początku myślałam że to ten rumień co w szpitalu miał, ale wogóle to nie chce schodzić po tym kremie od dr
więc mam nadzieje że dzisiaj dr coś na to zaradzi bo normalnie mam już dość pytań wszystkich co mu jest