Cześć kobiety!!!
Sikorko śliczny torcik! i chłopcy! cieszę sie, że imprezka udana.
Kate biedactwo...jesteś supermenką normalnie!!! ten Twój mąż powienien był trafić na jakąś zołzę, to by docenił to co ma! ale na bank się zorientuje jak już będzie za późno!!! Mat źle chodzi? to ja nawet nie zauważyłam...ech, na bank będzie ok!
Glizduniu...cholercia podejrzewam, że kiepsko z psychiką. Kuźwa, ja bym już sama wy......ten koralik
co za mały łobuziak. A Wy to wiecie na milion procent że ona go zjadła???
Anza nie ściemniaj kobieto! przecież ja nie twierdzę, że się wymądrzasz!!!
ja uwielbiam słuchać cennych rad...i cieszę się, jak ktoś się zainteresuje sytuacją. I na prawdę się cieszę, że tak Wam dobrze się żyje.
Lady dla Milki!!! mądrale rosną! jeju, dopiero co ledwo można było zobaczyć jakiś lekki uśmiech, a to już chodzi i biega...i kuma...szok nie?
U mnie tak...noc koszmarna...młoda tak zaśluzowana, że ciągle jej się zbiera na wymioty. Obudziła się o 23 i nie mogła spać. Wreszcie jakoś padła. Rano do lekarza, 1,5godziny w poczekalni i oczywiście Hania robiła tam karierę!
łaziła i wszystkich zaczepiała. Zaflegmiona mocno więc standardowy zestaw- deflegmin i eurespal...i tam inne gówna.Jakoś idzie...ale marudna jest i nie chce jeść...Wieczorem darła japę ale padła...
Z rodzicami dziś trochę lepiej, ale rozmowę i tak sprowokuję.
do pracy się spóźniłam i kurka ledwo tam dałam radę. ale jakoś poszło.
no poza tym...boli mnie brzuch cholernie i nie wiem od czego.Może od stresu.
Mam też jedną miłą rzecz na dziś, ale nie mogę o tym pisać
ale miło mi, czuję się jak zakochana nastolatka...a tego czasem potrzeba...
dobranoc