Hej, nie było mnie chwilę, ale żescie naklikały
Skończyłam czytac ksiązkę, no i zeszłam ze słoneczka, bo smaży strasznie.
Moja torba już czeka spakowana od tygodnia, a własciwie to walizka na kółkach, ale ta najmniejsza

. Dla małej biore tylko pieluszki i chusteczki (resztę daje szpital), a na wyjście mam osobno spakowane rzeczy (tj. ubranka i rożek), m. przywizeie jak już będziemy wychodzic
U nas zostaje się po porodzie 2 doby, a po cesarce 5.
Lewatywka na życzenie (ja pewnie poproszę, chyba, że natura sama zadziała), jakos nie widze, tego, zeby m. miał mi to robic
Marta z położną srodowiskową najlepiej się samemu skontaktowac przed porodem. Ja tak zrobiłam, poszłam do wsiowej przychodni (a swoją przychodnię mam w mieście)i tam dostałam tel. do pielegniarki. Zadzwoniłam i umówiłyśmy się, że dam znac jak juz bedę po porodzie. Plusem tego, że samam sobie znalazłam, jest to, ze kobita jest z sąsiedniej wioski więc dla niej i dla mnie to ułatwienie
