hej kobietki! o rany nie bylo mnie za ledwie dwa dni a wyscie sie tak rozpisaly !! opisy przeeeeeeesliczne! tak ciekawe ze dokladnie czytalam slowo po slowie hihihi
olala jejkus co za opowiesc o osie, ale sie wystraszylam, dobrze ze na poczatku napisalas ze to osa byla bo inaczej chyba bym oszala, mam takie cos glupie ze widze wszystkie wypadki przed oczami, czesto jak schodze np z Julka ze schodow to sie boje i juz wyobrazam ze spadam z nia i widze ta krew przed oczami, wiec ten paluszek i zlamanie juz mialam przed oczami rowniez, ale musialo byc placzu
wstretne osy!
osy u nas jest ich mnostwo, maja ul sobie zalozony i to nie tylko te osy brazowe murowe, ale rowniez te zolte wrrrr wiec juz sie do nich przyzwyczailam w takim stopniu ze juz tak emocjonalnie nie reaguje na ich widok, bo zawsze mialam fobie na punkcie os, ganialam i krzyczalam jak opetana nawet w publicznych miejscach taki strach mialam przed nimi, ale jakos powoli przechodzi, a do tego dochadza nam mucho-komary czyli konskie muchy wielkosci slonia co gryza wrrrr
jak narazie na ukaszenia stosowalismy wszystkiego i najlepsze jest niebieskie swiatlow pokoju co tez je zabija, stawiamy co wieczoru w kacie na szafie i one sobie w tym kacie pod sufitem lataja i co raz slychac jak jakas zdycha a do nas nie podchodza, cale szczescie. Julka chyba ma na nie uczulenie bo zawsze wyskakuje jej babel wielkosci kartofla, i dlugo sie trzyma i trzeba smarowac mascia bleee a ja to tak swedzi ze nieraz sobie sie podrapala do krwi, ale teraz odkad mamy to swiatlo jakos ja nie ukaszaly, a Julka jeszcze spi na dworzu wiec dokupilismy siatke z materialu taka czarna zeby insekty dojscia nie mialy, moze jutro zrobie jej fotke to zobaczycie, no wiec ta siatka chroni i zawsze jak ja sciagam to siedzi na niej mnostwo tych mucho-komarow blleeee moja biedna niuncie chca dorwac, ale im sie nie udaje
karolas, eve katelajdka olala super bilansy!! kurcze nie moge wprost uwierzyc ze nasze dzieciaczki ukonczyly juz 1,5 roczku i umia te wszystkie rzeczy, no jak ten czas leci!!!
karolas a Kacpi na tym zdjeciu rzeczywiscie mlodziutko wyglada hihihi taki pulchniusi byl jak byl mniejszy hihihiih a fryzurka boska! tez mi sie marzy wizyta u kosmetyczki, ale kurcze kiedy znalezc na to czas ??
hihih nawet jakbym miala nikt by mi chyba spokoju nie dal hihihihi
qunick, hihihi ja tez uradowana bylam jak moja siostrencja uspila Julenke bez placzu
przynajmniej raz na jakis czas ten obowiazek z nas spada i jak nadchodza jakies dni gdzie trzeba gdzies wyjsc lub cos zalatwic to przynajmniej ma sie spokojna glowe
dla Zuzi, ze tez te wstretne osy tak sie nasilaja
BILANS JULCI
Julcia warzy 10 kg, i to juz od dluuuuuuuuuugiego czasu i jakos waga w gore nie rosnie, mierzy 82 cm i to tez chyba stoi w miejscu hmmmm Jutro chce sie wybrac wlasnie do lekarza z Julenka zeby zrobic ostatnie szczepienie przeciwko pneumokokom i zrobic bilansik dokladny. Jest pogodna dziewczynka i szybko sie dostosowuje do nowych warunkow, przeprowadzki, nowe twarze, opiekunki nie sa dla niej problemem. To samo ze spaniem, w wakacje w polsce spala z nami i siedziala do pozna, a jak wrocilismy i czas pracy sie zaczal to codziennie o tej samej porze czyli godzina 7.30 wstaje a idzie spac miedzy 20.00 a 21.00 moglibysmy ja klasc wczesniej spac ale wtedy bysmy sie mniej widzieli w ciagu dnia, a tak spi sobie 2-3-4 godzinki w dzien w zaleznosci od upodobania a potem spedza z nami popoludnia i wieczory ( 2-3 razy w tygodniu, w moje dni wolne zostaje ze mna w domciu bo mi za nia teskno
ROZWOJ FIZYCZNY
Julka radzie sobie z wejsciem po schodach przy pomocy szczebelkow, a takze na drabine przy asekuracji, bo sama sie boi, zawsze ktos musi przy niej stac, i ta wspinaczke dzielnie trenuje na placu zabaw. Wchodzi i schodzi sama z lozka, biega, nawet pod lozko wchodzi a pod szafe proboje ale tylko glowa sie miesci i rezygnuje hihihi. Codziennie wieczorem gdy A. robi obiad w kuchni, Julka otwiera szafke i zanosi na stol po jednym talerzu, tak sie zanosimy z tego smiechem bo tak to smiesznie wyglada, otwiera szafeczke, bierze talerz, zamyka szafeczke i idzie i tak obstawia stol w koleczko az sie talerze skoncza. Bardzo lubi melona i arbuza i wcina je w mig, a jak skonczy zawsze to otwiera smietnik wyrzuca skorke i zamyka smietnik i idzie dalej sie bawic
i znow pokladamy sie ze smiechu bo taka powazna jest przy tym. Wykonuje proste rozkazy, lub prosby typu - zamknij drzwi, podaj papier, podaj, lale, podaj konika itd. To samo jesli cos lezy w drugim pokoju, szuka az znajdzie lub zapomina i przychodzi zajeta juz calkowicie sczyms innym hihihi Jak chce jedzonko to otwiera lodowke i mowi mam-mam, jak cos chce to ciagnie za paluszek i pokazuje na co ma ochote. W czasie jazdy samochodem mowi papa i macha raczkom do mijajacych widokow. Uwielbia swoje szmaciane zabawki, i proboje na nie zakladac ubranka, czesto jej sie nie udaje zalozyc nawet kawaleczka materialu wiec przychodzi do mnie i mowi - EEE-EEE , a tak to robi poslanie laleczce, karmi ja, wozi wozeczkiem, gotuje, a najsmieszniejsze, postawila raz miseczke z orzeszkami ziemnymi na podlodze, wziela swojego kroliczka i glowe mu przygiela do miseczki hihihih po za tym lubi bawic sie gospodarstwem, zwierzatkami, wydawac przy tym dzwieki, ogladac ksiazeczki i sobie czytac po swojemu lub ogladac obrazki z zaciekawieniem, i bawic sie klockami, sklada te klocki Lego Duplo razem w wierzyczke. Na toaletke jeszcze sama nie chodiz czasem probowalam ja sadzac, chowa sie jak robi kupke wiec wie ze robi kupke, i ze to beee, ale lubi chodzic ze mna i sobie siada na tej nakladce na kibelek, brac papier toaletowy i sobie najpierw nos wydmuchac a potem niby dupke podetrzec, wyglada to tez super zabawnie
Jak wieszamy ubrania to tez bierze jedna szmatke, lub skarpetki po drugim i oglada i na dwozru odklada do kosza spowrotem a w domciu wiesza na krzesla i kaloryfery. To tyle co pamietam.
ROZWOJ EMOCJONALNY I JEDZONKO
Liczy do czterech. Placze rozpaczliwie jesli cos jej sie nie uda tak jak chce. Dwa razy bylo to dla niej taka tragedia ze zemdlala od niedopowietrzenia, lekarz powiedzial ze to mzoe byc dlatego iz ma astme i w stanie nerwowowsci i takiej rozpaczy tak sie wzdela ze niemogla zlapac powietrza i po prostu zemdlala. Na slowo NIE WOLNO reaguje roznie, raz sie dostosowuje a raz spoglada na nas i kladzie sie na ziemi, ubolewa i co chwile spoglada czy sie patrzymy. Czasami sie zdarzylo ze np poszla do innego pokoju po NIE i sie polozyla na ziemi hihihihihi i tam ubolewala hihihihi Do obcych podchodzi roznie, jakby wyczuwala bezpiecznie i niebezpieczne typy, z reguly jej przeczucia sie sprawdzaja, bo ludzie ktorym ja nieufam, ona rowniez nie ufa i placze w ich otoczeniu od pierwszego spotkania, a innych otacza miloscia, np babcie ( A. mame ) daje jej buziaki itd. W miescie lub na spacerku roznie czasem sobie chodzi wlasnymi sciezkami, a czasem idzie z nami, jesli idzie z nami zawsze trzyma sie albo wozka zakupowego albo spacerowki - tak zostala nauczona u tych opiekunek, bo maja zawsze 4 dzieci a miejsce w wozku jest tylko dla dwoch a dwoje musi trzymac sie wozka. Zasypia sama - szybko sie przysfaja, po wakacjach zajelo mi dwa dni na przywrocenie dawnego rytmu, pierwszy dzien z placzem a potem juz nie reagowala. Ma swoje przytulanki do spania i karuzele ktora sobie ciagnie za sznurek jak jej sie jeszcze nie chce spac. Nie zasnie bez swojego magicznego DADA czyli misia - szmatki , jesli zginie ( co sie zdarzylo jeden raz ) to staje sie bardzo nerwowa w ostatnim przypadku trwalo to do czasu az wrocilismy z wakacji w polsce do danii bo niestety "podobne" miski niedzialaly niewarzne jak podobne byly
Wciaz uzywa smoczka, czasem dla zabawy bawi sie kilkoma i sobie zmienia
Mowi : Mommy ( to na mnie niewiadomo czemu ubzduralo jej sie ze na mnie nie chce mowic MAMA i nawet MICHAL powiedziala wczesniej na mojego brata, a do mommy przystosowala sie od razu), na tatusia mowi DADDY juz tradycyjnie od dluzszego czasu, jej pierwsze slowo to wlasnie DA-DA. Na moja siostre mowi IKA- dominika, na brata MICHAL ( wie ze pracuje na gorze wiec czesto wola do wlazu MICHAL MICHAL az sie pokaze hihihi . Po za tym mowi MAM-MAM czyli jedzonko, PUHAAA na kupke, TO DAJ - na daj cos, TAK- czyli dunskie dziekuje, ale dla niej znaczy rowniez daj a czasami i prosze, odglosy zwierzatek np vov-vov, ichaa ( konik ) , muu, itd. na samochod mowi TIT-TIT to samo na lodki i samoloty. Mowi NEJ, NO na wszystko jesli sie ja zapyta, niewarzne o co. Wiec na kazde pytanie ma jedna odpowiedz hihihihi. Mowi takze NEJ jesli cos jest nie po jej mysli. Mowi PRUT na pierdziuszki, PAC - na spac, LALA- na lale i misie, BABCI - na dziadka, na babcie - BABA, EEE-EEE jak cos chce i CHODZ na chodz, lub chodz sie przytul. Czasem przychodzi sama i mowi CHODZ i sie wtula i kolysze mna lub A., a czasem dla zabawy uderzy i wtedy mam niby plakac lub zrobic minke a ona mnie przytula, mowi CHODZ i kolysze i tak kilka razy az do czasu jak sie nam znudzi. ALE ma swoj wlasny jezyk ktoreo nagminnie uzywa, czasem aze trudno sie skupic hihihihi lubi krzyczec przez okno jakby kogos wolala i dzwonic do babci, wkurza sie gdy oszukujemy u babci nie ma w sluchawce. Babcia zawsze musi byc i odpowiadac w sluchawce a wtedy Julenka nawija sowje historyjke o Bam-bam i ala-ala, i jak lala-mam-mam i daddy pa-pa i takie tam rozne wiazanki juz nie zrozumiale. Jak sie jej mowi Kocham Cie to sie rozczula i tak slodko patzry na mnie czy A. i daje buzi, uwielbia dawac buzi, ale tez i sie chowa przed calusami od innych
Jest pogodna dziewuszka, lubi sie sama bawic, czy to w piasku, czy w domciu, ale lubi otoczenie innych ludzi, czasem tez chce sie pobawic z kims, wtedy zaciaga do zabawy i daje zabawki w rece. Lubi male dzieci i chyba wie ze to dzieci bo do nich akurat podchodzi bez obaw, bawi sie wspolpracy, ale jak sie uprze na jakas zabawke to staje sie zrzedliwa i powtarza w kolko TO DAJ, TO DAJ, TO DAJ, a wszystko inne rzuca na podloge. Ale widzialam ja rowniez podawajaca zabaki innym dzieciom
Jesli trzymamy dwa arbuzy roznych wielkosci to zabiera mi ten wiekszy po wzglednym obejrzeniu
Wprost KOOOCHA ubierac moje buty i gacie zakladac sobie na szyje. Gacie sa wrecz jej fetyszem. Lubi sie szminkowac czasem, A. malowal ja kilka razy w zyciu a ona siedziala spokojnie hihihih takze jak nakladal cien i maskare, potem sie pokazuje dokola i chodzi dumna hihihi, ale szybko trzeba to zmywac a wtedy juz sie nie cieszy hihihi po za tym uwiebia sobie smarowac krem na nogi, to samo z bolsiami - czyli cukierkami tymi czarnymi lakridsami, sa jej ulubionymi i trzeba ja ograniczac. Je z nami przy stole sama, ze swoim talerzykiem, lyzeczka lub widelcem i piciem, niewiadomo czemu ma obsesje wlewania picia do talerza. Ale je dalej
Gorzej z drugim sniadankiem - nie lubi kanapeczek i jeszcze sie do nich nie przekonala. Je za to owsianke, musli, jogurt, owocki lub ogorki, kukurydze zamiast kanapeczek. Nie ma juz takiego problemu z jedzonkiem jak wczesniej, ale tez i waga jej nie rosnie wiec zmartwienie wciaz wisi w powietrzu. Do spania nie pije mleczka ze wzledu na zabki, przed spaniem mycie zabkow ale tego akurat to juz nie znosi od dluzszego czasu hmm ale jak mus to mus. Zabkow doliczonych 14, nastepne w drodze.
Uffff to sie uporalam, ale w sumie macie racje dziewczyny fajniutki taki bilans, nawet chyba sobie wydrukuje i do albumu wkleje