Dziewczyny dziękuje za zainteresowanie tematem, jesteście kochane
Już mam dosyć tej sytuacji bo ciągle się coś "pitoli" z tym okresem itp. a ja wolę jasne sytuacje, ach szkoda gadać..
Ale kochane uważam, że moja Pani gin. jest dobrym fachowcem i wie co robi, została mi polecona przez wiele kobiet i jak na razie na nią nie narzekam bo bardzo mile traktuje pacjentki, z szacuneczkiem, i zawsze szczegółowo wszystko wyjaśnia, a w razie jakichkolwiek wątpliwości - wszystkie rozwiewa. Bardzo przejęła sie faktem że od dłuższego czasu staramy się o dzidzi i wykonała mi w gabinecie szereg badań (usg, cytologia, badanie piersi, wymaz na obecność nadżerki itp.) po czym stwierdziła, iż przyczyna tkwi w powiększonym jajniku (o czym już pisałam). Zleciła mi wykonanie podstawowych badań dla staraczek, ostatnio udałam się z nimi do niej i dała mi zielone światełko do staranek, uśmiechając się przy tym.
Jeśli chodzi o lek, który mi przepisała (3-miesięczna kuracja) - oprócz ulotki przeczytałam setki informacji w internecie i cieszę się że go biorę bo jednym z jego działań jest w wielkim skrócie "dopomóc" zajść w ciążę i ją utrzymać.
Naczytałam się też, iż po odstawieniu powinna wystąpić miesiączka (nawet po pierwszym opakowaniu).
I tu teraz tkwi mój problem.. Miesiączki nie ma więc następnego opakowania łyknąć nie mogę... Test wyszedł negatywny (ale jak byłam z Milką w CIĄŻY to też tak wyszedł)..
Pozostaje mi chyba czekać (ażżżżżż!!!). Mam dwie opcje: miesiączka przyjdzie lada chwila, lub robię znowu test.
Małgorzatko: i w tym tkwi problem, że zaaferowana wizytą i znalezieniem przyczyny, przez którą zajść w ciążę nie mogę - nie powiedziałam swojej gin. o pozytywnym teście sądząc że podczas badania by coś wyszło i że na teście druga kreska była słabsza, więc mógl się pomylić.. Do tej pory nie mogę się uporać z myślami..
Ale się rozpisałam. Nawet nie wiem czy Was to zainteresuje
lulu: dzięki kochana, wiem wcześniej pisałaś o swoich przeżyciach, aj naprawdę już sama nic nie wiem
Małgorzatko: to pisemko rzeczywiście jest napisane kwiecistym językiem ale nic z niego nie wynika, napisali to wszytko o czym sama wiesz i wiedzieć będziesz. Szczerze to sądziłam że ten personel, który wg nich nie dopełnił "tylko" swoich obowiązków - posiesie za to jakąś karę A tu zonk
kelly: odważna jesteś robiąc sobie duży tatuaż, ja bym chyba nie była na tyle odważna Ale tekst ma ładną czcionkę