No to losy Gie są nam znane. Pewnie już trzymam swoją Zuzkę albo ją tylko obejrzała, bo po tym znieczuleniu do cc nie bardzo można się ruszać
No szkoda, że tak wyszło, przecież bardzo chciała rodzić siłami natury, najważniejsze dziecko
donaprile, a kiedy urodziłaś??? Bo nie wiem ile męczą cię te bóle krocza i jak to ci się goi???
shoo, ja chyba też kupie sobie takie koło, albo poślę po nie mojego P. i odrazu niech kupi pas poporodowy - ale to jak będę w szpitalu
Na zajęciach w szkole rodzenia mój P. uczył się asystować mi przy porodzie. Jestem z niego dumna - naprawdę - był taki dzielny - mam nadzieję że przy porodzie będzie sie tak samo zachowywał wtedy baaaardzo mi pomoże
Aha - położna mi powiedziała, że nawet dobrze mi sie brzuch nie opuścił
Zmęczyłam się tam troszkę i teraz mnie brzuch ciągnie do dołu
Boję się troszkę tej wizyty u tego lekarza, ale cóż pojadę i zobaczymy co powie.
Gie trzymaj sie kochana - jesteśmy z Tobą
Jagna Ty również - pewnie juz przygotowana do porodu
