nooooo, to jest jedna z rzeczy, o ktorych w ciazy z Carmen nie mialam pojeciatam dziewczyny często pisały o lewatywie



ja popiore "wozek" chyba ok listopada, bo i tak sie zakurzy do tej pory... narazie jest w worach schowany i czeka

nooooo, to jest jedna z rzeczy, o ktorych w ciazy z Carmen nie mialam pojeciatam dziewczyny często pisały o lewatywie
Osita, ja też bym poprała i nawet w grudniu, ale wtedy suszyło by się to wszystko na suszarce przy grzjniku w domu ze 3 dni...chce skorzystać z tego, że jeszcze jest w miarę ciepło i słonecznie na zewnatrz. Nie ma to jak parnie wysuszone wiatrem i słońcem. Schowam to wszystko w worki, bedzie leżało w domu w szafie, może zbytnio sie nie ukurzy. A już bliżej narodzin, upiorę raz jeszcze samą "wyściółkę" do gondoli.ja popiore "wozek" chyba ok listopada
zalezy, srednio - jakies 15 stopni (podaje temp srednie, czyli z nocy+dnia). ogolnie - w grudniu jest ok 17-20 stopni, ale duza wilgoc i wiatr bardzo wzmagaja to odczucie i naprawde jest zimno czasami (takie przenikliwe zimno co cie mrozi od wewnatrz). jesli nie pada, to wyschnie w jeden dzien spokoU Ciebie w Hiszpani o pewnie w listopadzie jeszcze cieplutko jest??
to ja chyba jednak wygimnastykowana jestemjuż sie pojawiają problemy z depilacją okolic intymnych, poprostu brzuszek coraz bardziej ogranicza mi pole widzeniaa i z pediciur też nie łatwo, trzeba się nieźle nagimnastykować.
Wróć do „Ciąża, czyli nasze 9 miesięcy”
Użytkownicy przeglądający to forum: MitziAltere, PalmaKaply i 1 gość