Witajcie drogie kuleczki
To jest miejsce dokładnie dla mnie
A więc moja historia wygląda tak: 2 lata temu ważyłam 55 kg, pottem zaczeliśmy się starać o dziecko i jakoś to dziwnie wzmogło mój apetet
![n :ico_wstydzioch:](./images/smilies/xx_wstydzioch.gif)
tak, że przytyłam nie wiedzieć czemu 10 kg. W ciązy natomiast kolejne 25. Po porodzie dość szybko straciłam 15 kg ale już w 2 tyg. po porodzie zaczełam tyć. Miał na to wpływ stres niestety i fakt, że przez 2 tygodnie nie ruszałam się z krzesła przy szpitalnym łóżku mojego synka. A później to już sama nie wiem dlaczego tyłam
![n :ico_wstydzioch:](./images/smilies/xx_wstydzioch.gif)
Faktem jest jednak, że na chwilę obecną ważę 80 kg. No teraz już 79, bo od wczoraj jestem na diiecie kapuścianej. Czas wreszcie coś z tym zrobić a nie tylko płakać
![n :ico_placzek:](./images/smilies/xx_placzek.gif)
wzięłam się też wczoraj za 6 weidera
![n :ico_haha_02:](./images/smilies/xx_haha_02.gif)
jestem z siebie bardzo dumna, bo to oooogromny postęp. Obawiam się jednak, że niewiele z tego wyjdzie, bo z każdą godziną spada moje samozaparcie i wiara w skuteczność przedsięwzięcia
![n :ico_noniewiem:](./images/smilies/xx_noniewiem.gif)
Dlatego też właśnie zanudzam Was, bo może jak będę się komuś musiała opowiadać z moich postępków to może trochę dłużej wytrwam
![n :ico_noniewiem:](./images/smilies/xx_noniewiem.gif)
a tak bym zjadła.... oj długa lista...