Witajcie drogie kuleczki
To jest miejsce dokładnie dla mnie
A więc moja historia wygląda tak: 2 lata temu ważyłam 55 kg, pottem zaczeliśmy się starać o dziecko i jakoś to dziwnie wzmogło mój apetet
tak, że przytyłam nie wiedzieć czemu 10 kg. W ciązy natomiast kolejne 25. Po porodzie dość szybko straciłam 15 kg ale już w 2 tyg. po porodzie zaczełam tyć. Miał na to wpływ stres niestety i fakt, że przez 2 tygodnie nie ruszałam się z krzesła przy szpitalnym łóżku mojego synka. A później to już sama nie wiem dlaczego tyłam
Faktem jest jednak, że na chwilę obecną ważę 80 kg. No teraz już 79, bo od wczoraj jestem na diiecie kapuścianej. Czas wreszcie coś z tym zrobić a nie tylko płakać
wzięłam się też wczoraj za 6 weidera
jestem z siebie bardzo dumna, bo to oooogromny postęp. Obawiam się jednak, że niewiele z tego wyjdzie, bo z każdą godziną spada moje samozaparcie i wiara w skuteczność przedsięwzięcia
Dlatego też właśnie zanudzam Was, bo może jak będę się komuś musiała opowiadać z moich postępków to może trochę dłużej wytrwam
a tak bym zjadła.... oj długa lista...