Pruedence ja mam podobne myśli jak ty jeśli chodzi o zawód, a czasem i samo wykształcenia, ale bądźmy optymistkami. koniec końców to na pewno zaowocuje czymś dobrym.
Martuunia super, że już u siebie.
Kasiu fajnie, ze jesteś i że się układa.
Ja w końcu nic nie upiekłam, ale zrobiłam polędwiczki w sosie chrzanowym, ziemniaczki i pyszną sąłatkę. Nawet moja miśka wcinała.
a jutro nici z gołąbków, bo wystawa psów i jedziemy z naszym pupilem. Ciekawe jak Amelka się będzie zachowywać jak Didi będzie chodzić i jak ona na ringu, gdy ta będzie darła się do niej i domagala się jej przy sobie. Ale w poniedziałek coś upichcę.