Moja mama robiła zdjęcia a ja stałam za nią i się wygłupiałamZdjęcia Lenki super. Taka radosna.
Zdjęcia naprawdę super. Lenka to się po prostu w oczach zmienia. Mam wrażenie, że nie jest podobna do siebie ze zdjęć wcześniejszych. Ale dzieci tak mają. 
Rany, a ja mam juz dosyć. W sobotę dziecko jakby nigdy nic zdrowe i radosne. Wczoraj kaszel, a dzisiaj kaszel, stan podgorączkowy i zwracanie i znowu do lekarza. Okazało się, że eurespal na nią nie dziala, bo są ponoć takie dzieci i niestety przechodzimy na antybiotyk, bo ma zapalenie górnych drug oddechowych i wszystko wskazuje na to może się przerodzić w zapalenie oskrzeli. Teraz muszę pamietać o tym, żeby jakąś alternatywę zamiast eurespalu dawali, bo to już drugi raz jak się nie sprawdził. A przecież wietrzyłam mieszkanie, ona w domu, nigdzie nie wychodziła, z nikim się nie kontaktowała.
Wiecie co naprawdę super, że jeszcze mogę z nią być w domu, ale jakbym już pracowala, to pewnie bym pomyślała o niani, bo tak ciągle choruje. Co pójdzie do żłobka, to coś przyniesie. Wszyscy mówią, że niedługo to się skończy, bo ona musi to przejść i tyle, ale mnie jej naprawdę szkoda bidulki.
Kasiu ja też święta zamierzam spędzić z dwiema rodzinami, chyba że Amelka nie pozwoli. Tylko u nas jest ten problem, że my musimy jechać do jednych i drugich. JA wiem, że i moi i tesciowie byliby szczęścliwi jakbyśmy tylko u nich siedzieli i Amelka była tylko z nimi, ale tak się nie da, a przy tych paskudnych infekcjach wolę oszczędzić Amelci ciągłej bytności w samochodzie a sobie nerwów typu dlaczego cały czas tam, możecie przecież tu być. Niby można powiedzieć tak robimy i koniec, ale mnie się wydaje, że szkoda nerwów. I tak będą nerwy, ale w ten sposób mniejsze.
Ale Ci zazdroszczę bobaska w drodze, ale to tak z innej beczki.
Sylwia mam nadzieję, że jednak na policji zejdzie ci szybciej i się mile rozczarujesz i że w końcu załatwisz tę sprawę z wózkiem. A teściowie jak teściowie. co tu mówić, raz lepiej raz gorzej.
Rany, a ja mam juz dosyć. W sobotę dziecko jakby nigdy nic zdrowe i radosne. Wczoraj kaszel, a dzisiaj kaszel, stan podgorączkowy i zwracanie i znowu do lekarza. Okazało się, że eurespal na nią nie dziala, bo są ponoć takie dzieci i niestety przechodzimy na antybiotyk, bo ma zapalenie górnych drug oddechowych i wszystko wskazuje na to może się przerodzić w zapalenie oskrzeli. Teraz muszę pamietać o tym, żeby jakąś alternatywę zamiast eurespalu dawali, bo to już drugi raz jak się nie sprawdził. A przecież wietrzyłam mieszkanie, ona w domu, nigdzie nie wychodziła, z nikim się nie kontaktowała.
Wiecie co naprawdę super, że jeszcze mogę z nią być w domu, ale jakbym już pracowala, to pewnie bym pomyślała o niani, bo tak ciągle choruje. Co pójdzie do żłobka, to coś przyniesie. Wszyscy mówią, że niedługo to się skończy, bo ona musi to przejść i tyle, ale mnie jej naprawdę szkoda bidulki.
Kasiu ja też święta zamierzam spędzić z dwiema rodzinami, chyba że Amelka nie pozwoli. Tylko u nas jest ten problem, że my musimy jechać do jednych i drugich. JA wiem, że i moi i tesciowie byliby szczęścliwi jakbyśmy tylko u nich siedzieli i Amelka była tylko z nimi, ale tak się nie da, a przy tych paskudnych infekcjach wolę oszczędzić Amelci ciągłej bytności w samochodzie a sobie nerwów typu dlaczego cały czas tam, możecie przecież tu być. Niby można powiedzieć tak robimy i koniec, ale mnie się wydaje, że szkoda nerwów. I tak będą nerwy, ale w ten sposób mniejsze.
Ale Ci zazdroszczę bobaska w drodze, ale to tak z innej beczki.
Sylwia mam nadzieję, że jednak na policji zejdzie ci szybciej i się mile rozczarujesz i że w końcu załatwisz tę sprawę z wózkiem. A teściowie jak teściowie. co tu mówić, raz lepiej raz gorzej.
Witajcie:)
oj biedna ta nasza Amelka to jest koszmar ze dziecxko tak choruje w zlobku czy przedszkolu.
Janiolek zdjecia super i jakby w lecie robione taka ladna mamy jesien... fajnie ze macie co czesac jak nieraz ogladam te spineczki to troche mi zal...
Preudenc co do pracy to podziwiam mi tez by bylo ciezko patrzec na takie malenstwa ja jak rodzilam Kacpra to lezalam na przedporodowej i dwie dziewczyny wlasnie urodzily takie malenstwa 1300 i mniej ale juz nie pamietam ile strasznie wspolczulam tym mama bo nawet przytulic nie mogly a tak jak sie baly o kazdy nastepny dzien to inna sprawa bo takie malenstwo to drobiazg moze zabic...
Kasia Kacper buty juz nosi 23 a takie z grubym futerkiem to kupie 24.
My swieta spedzilismy razem a to najważniejsze bylismy tez z Kacprem na cmetarzu i u moich rodzicow na obiedzie do Prudnika na Wszystkich Swietych nie jezdzimy Rysiek po prostu nie pamieta swoich dziadkow... Kacper byl koszmarny pakowal nam sie na pomniki chcial znicze a one gorace wiec po 15 min meczarni pojechalismy zreszta ma potworny okres jak cos niedostanie albo jest cos nie po jego mysli to jest krzyk ja wtedy na niego furcze i jest awantura na calego wiem ze powinnam panowac nad soba ale czasem to juz nie daje rady... nie wiem moze gdzies popelnilam blad... poza tym problem jest z usypianiem jak jest Rysiek to ciezko go zagonic do spania przez wekendy za duzo mu pozwalamy a ja potem w tygodniu próbuje wrócić do normalnosci.
oj biedna ta nasza Amelka to jest koszmar ze dziecxko tak choruje w zlobku czy przedszkolu.
Janiolek zdjecia super i jakby w lecie robione taka ladna mamy jesien... fajnie ze macie co czesac jak nieraz ogladam te spineczki to troche mi zal...
Preudenc co do pracy to podziwiam mi tez by bylo ciezko patrzec na takie malenstwa ja jak rodzilam Kacpra to lezalam na przedporodowej i dwie dziewczyny wlasnie urodzily takie malenstwa 1300 i mniej ale juz nie pamietam ile strasznie wspolczulam tym mama bo nawet przytulic nie mogly a tak jak sie baly o kazdy nastepny dzien to inna sprawa bo takie malenstwo to drobiazg moze zabic...
Kasia Kacper buty juz nosi 23 a takie z grubym futerkiem to kupie 24.
My swieta spedzilismy razem a to najważniejsze bylismy tez z Kacprem na cmetarzu i u moich rodzicow na obiedzie do Prudnika na Wszystkich Swietych nie jezdzimy Rysiek po prostu nie pamieta swoich dziadkow... Kacper byl koszmarny pakowal nam sie na pomniki chcial znicze a one gorace wiec po 15 min meczarni pojechalismy zreszta ma potworny okres jak cos niedostanie albo jest cos nie po jego mysli to jest krzyk ja wtedy na niego furcze i jest awantura na calego wiem ze powinnam panowac nad soba ale czasem to juz nie daje rady... nie wiem moze gdzies popelnilam blad... poza tym problem jest z usypianiem jak jest Rysiek to ciezko go zagonic do spania przez wekendy za duzo mu pozwalamy a ja potem w tygodniu próbuje wrócić do normalnosci.
Smiejemy sie z Markiem ze wydoroślała przez ta fryzureLenka to się po prostu w oczach zmienia. Mam wrażenie, że nie jest podobna do siebie ze zdjęć wcześniejszych. Ale dzieci tak mają.
Noo całe 8kg wazyUrosła i nabrała ciałka.
10 centyl na siatce dla wczesniaczków i 3 na normalnej. Ania mam takie pytanko: czy jezeli Lenka byla na 10centylu na siatce dla siebie właściwej czyli tej dla wczesniaków, a na zwykłej poniżej 3go centyla to mozna stwierdzić hipotrofie?? Ela, Amelka biedna, ale co poradzić, zazwyczaj tak jest z tymi żłobkami i przedszkolami na początku.
staraj się o dziewczynkę, albo jak Kacper będzie starszy nakłoń go do noszenia długich włosów to będziesz robić warkocz. Marek ma długie włosy bodajże od 4 klasy podstawówki i tak ja jak i jego mama nie pozwalamy ich ściąćfajnie ze macie co czesac jak nieraz ogladam te spineczki to troche mi zal...
a w ogóle to (prawie)teściowie skończyli remont domka letniskowego i nie mogę doczekać się wiosny bo będziemy mieć nasz śliczny pokoik 
Wcześniej też był, ale było pełno gratów, nie było szans na wstawienie łóżeczka, jak nie było rodziców Marka to u nich spaliśmy, a teraz podobno jest ślicznie i w ogóle ach
Anitko mój Patryk też teraz urządza sceny. Musi mieć wszystko co chce bo jak nie dostanie to jest wrzask jak nie wiem. Przeważnie mu ustępuje, ale boje się żebym za jakiś czas nie musiała super niani wzywać na pomocKacper byl koszmarny pakowal nam sie na pomniki chcial znicze a one gorace wiec po 15 min meczarni pojechalismy zreszta ma potworny okres jak cos niedostanie albo jest cos nie po jego mysli to jest krzyk ja wtedy na niego furcze i jest awantura na calego wiem ze powinnam panowac nad soba ale czasem to juz nie daje rady... nie wiem moze gdzies popelnilam blad...
Byłam wczoraj na komisariacie. Jak ta nasza policja pracuje to szkoda gadać. Po 20 minutach czekania nie wiadomo na co, lub na kogo musiałam iść się interweniować, bo bym tak czekała jeszcze pół dnia. Spytałam jaki jest w przybliżeniu czas oczekiwania bo dziecko na mnie czeka w domu. I w ciagu 4 minut przyszła Pani policjantka ze spluwą przy boku (jak w kryminałach) i łaskawie spisała moje zeznania. Teraz tylko pismo do ochrony i zobaczymy co z tego będzie.
oj znam to. Ciężko to znieść, szczególnie, źe ten płacz jest taki żałosny, ja staram się nie ustępować, ewentualnie jeżeli nie jest to coś niebezpiecznego to bawimy się w "mama nie widzi" i pozwalam się pobawić jakąś chwile, a potem udaje ze dopiero zauwazyłam i zabieram to coś. Zawsze wtedy przypomina mi się jak myślałam, że mama czegoś nie widzijak cos niedostanie albo jest cos nie po jego mysli to jest krzyk ja wtedy na niego furcze i jest awantura na calego
Staram się być twarda chociaż to ciężkie i męczące, ale chyba się opłaca.Wróć do „Pierwsze kroczki, czyli roczek za mną!”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość