dziendoberek
dzis wolne a wczoraj T przed samym snem mnie uswiadomil ze jedzie matce remont robic
no szlag mbnie normalnie trafil
wkurzylam sie na nia i na niego..dobrze wie glupia baba jak malo wolnego czasu mamy dla siebie,a tym samym jak malo T moze wypoczac to jeszcze go jakims durnym remontem obarcza...a za jakies 2-3 lata sie wyprowadza i tak
porabana...
jestemw sciekla jak cholercia
myslalam ze jakis mily dzionek spedzimy razem..
Oskar o 2 dni jest okropbny..po prostu czaami juz wychodze z siebie..przegina na maksa..ale dzis jakos lepiej,.wstalw dobrymn humorku i milo jest
co do czipsow to niestety moj czort tez lubi,a to wszystkop przez T bo mu kiedys sam dawal probowac mimo ze prosilam aby tego nie robil...
ja mu nie kupuje czipsow,dostaje ewentualnie alo chrupki kukurydziane albo orzechowe wlasnie...czasem paluszki albo jakies inne przekaski,ale ostatnio ma zdeycdowane ograniczenie
i sie nawet nie domaga specjalnie,byc moze mu sie odwidzialo juz troszke...
wole zdecydowanie ajk je owoce, na szczescie je lubi...
teraz moj czortekj zjadl juz serek,teraz zajada wlasnie bananka i mandarynki...
byc mzoe za niedlugo sie ubierzemy i pojdziemy sie przejsc... choc szaro sie robi..ale sie zobaczy jeszcze..
ja pranko wstawilam,zaraz ide wywiesic,obiadek w 2-3 zrobiony juz...sprzatanka jakos duzo dzis nie mam, tylko zamiote i lazienke sobie wypucuje jak Oski zasnie a w olnym czasie bede pisac prace dlaej,bo promotorka dodala mi jeden podrozdzial i prace mam oddac 17 listopada...
ankiete mi zatwierdzila i pogratulowala ze zadnych poprawek nie mialam,az sama w szoku byla,..choc raz cos porzadnie zrobilam