A ja wczoraj posprzątałam więc dziś luz
Bylam z Tosią na krótki spacerku po zakupy do warzywniaka
A teraz miałam nadzieje,że pójdzie na drzemke i się coś poucze ale siedzi i sie bawi wię cpóki co jej nie ruszam.
Wczoraj wypiłam z siostra meża po dwa grzańce na woeczór-mniam i oglądnełam sobie tradycyjnie Kevina Samegow domu bo leciał na polsacie ( zawsze w swięta to oglądam od dzieciństwa
) i taak dobrze mi się spało. Marek wrócił o 5 rano z tych Gliwic i spał do teraz, a teraz poszedł coś zrobić z tym podwórkiem,żeby mozna było po tym zasranym błocie jakos przejść
bo raczje żadna koparka przed świetami już nie przyjedzie zeby zebrać ta ziemie co została po kopaniu przy kakanlizaji a normalnie nie da się dojść do ulicy w czystych butach
Co do wigilii to u mnie Yvone jest na odwrót, moi rodzice by sie smiertelnie obrazilli jakbyśmy się z nimi nie wzieli, pewnie by do nas przyszli jakbym chciała ale oni maja duży dom więc już wole u nich. Teściowie pewnie by nic nie powiedzieli, oni nie robia takich problemów. Ja niestety nie umiem się tak postawić,żeby powiedziec rodzicom że w wigilie się nie widzimy, może kiedyś. Mnie się marzą takie świeta gdzies w Alpach w górach na nartkach, że nic sama nie muszę gotowac bo ktoś zrobi tradycyjna potrawe, my sobie wrócimy z nart a tu stół nakryty i nic tylko jeść, a po wigilii znów na nartki
Jak bym miała dużo pieniędzy to bym jakiś domek wynajęła i zabrała ze sobą rodziców i teściów i jeszcze pare osób i taką własnie wigilie zrobiła........moze kiedyś mi się to uda, ech sie rozmarzyłam.
Co do jedzonka to my jestesmy raczej tradycjonalistami, i jemy postnie, a od rana od małego sniadanka do wigilii nic, bo wtedy lepiej smakuje
U moich rodziców jest barszcz z uszkami i karp(ja jem łososia bo nie lubie ryb słodkowodnych) i kapusta z grochem i makaron z suszonymi sliwkami(tego akurat tez nie lubie).
U teściów sa pierogi z grzbami, uszka z barszczem, i rózne wariacje ryb, sledzie, ryba w galarecie, karp smazony i pieczony, strasznie tego dużo, ale dobre
Ja się za pieczenie wezme w poneidziałek i wtorek, a w wigilie przygotuje mięsko na pierwszy dzień świąt. Choinke kupuje marek z Tosią i oni ją ubierają
Pamietam jak byłam mała strasznie lubiłam te chwile ubierania choinki z tatą
Hmm Tosia woła na nocnik, chyba zaczeła kumac ze siiusi tez na nocnik i teraz woła co 30min-1h , troszke to męczące ale ni wolno zignorowac bo potem nie będzie wołać.
No zrobiła siku i poszła spać więc z 2h spokoju
Coś sie poucze i popakuje prezenty.