Dziewczynki, ja jestem przykładem ,że można urodzić bez nacięciai bez peknięcia- albo należe do tych szczęsliwych niewiast. W każdym razie przy pierwszym dziecku- luzik guzik- bo rodziłam przy położnych to by można było zrobumieć, bo poród kierowany, przyj-nie przyj. Drugi samowolka parłam ile wlazło i jak mi natura podpowiadała tzn. szał- ciał -prawdziwi naturalny i też nie byłam draśnięta nica nic. Czyli widać to zależy od kobiety jaki tam ma mięśnie i na ile są podatne. I nie jest chyba prawdą że zależy to od wielkości dziecka bo moja bratowa miala jeszcze mniejsze dzieci i moja siostra też (rodziłyśmy w tym szamym szpitalu) i bardzo je pocharatali i same też w sumie popekały.
Jeśli chodzi o kluczowe pytanie: zgadzać się czy nie?
Moje zdanie jest takie- jeśli jest taka potrzeba bo dziecku coś grozi owszem- bez dyskusji. Ale jeśli nie ma takiej potrzeby to po co ingerować. Tak jak już dziewczyny pisały .. pogadać grzecznie z położną, myslę, że da się załatwić.