Dzięki Wiola!!! Czasem jak mnie moje poczwarki zmordują to miewam takie akcje hihihih. Na szczęscie krotkotrwałe.
Lece do szkoły...
antynorma, lubię czytać twoje posty, bo bije znich zdecydowanie i pewnosc siebie, a co za tym idzie duze doświadzenie...
i choc listopadowe dziecie jest moim drugim, to jednak nie wszystko wiem...
a czytajac wasze wypowiedzi duzo mi sie przypomina i jakos sie uspakajam, ze to wszystko dzieje sie tak jak powinno, czyli naturalnie...
i karmienie i spanie, , slinienia jeszcze nie mamy,
mój maluszek ma 5 tygodni i od urodzenia przytyl 1,1kg...
360g w tydzień i teraz wazy 5260g...
mam pytanie jak pobudzić jedna pierś by nabierala sie mlekiem tak jak ta druga...
prawa piers mam pelna i az "kwadratową" od mleczka, za to lewa jest ciut mniejsza, jest w mniej mleko, ale iloś jest znacznie mniejsza...
zauważyłam też ze wkładki laktacyje mam zawsze mokre z tej lewej strony...
i choc listopadowe dziecie jest moim drugim, to jednak nie wszystko wiem...
a czytajac wasze wypowiedzi duzo mi sie przypomina i jakos sie uspakajam, ze to wszystko dzieje sie tak jak powinno, czyli naturalnie...
i karmienie i spanie, , slinienia jeszcze nie mamy,
mój maluszek ma 5 tygodni i od urodzenia przytyl 1,1kg...
360g w tydzień i teraz wazy 5260g...
mam pytanie jak pobudzić jedna pierś by nabierala sie mlekiem tak jak ta druga...
prawa piers mam pelna i az "kwadratową" od mleczka, za to lewa jest ciut mniejsza, jest w mniej mleko, ale iloś jest znacznie mniejsza...
zauważyłam też ze wkładki laktacyje mam zawsze mokre z tej lewej strony...
Ostatnio zmieniony 21 maja 2010, 18:17 przez poccoyo, łącznie zmieniany 1 raz.
poccoyo pobudzaj piers laktatorem, a wczesniej (albo w trakcie) zrob sobie ciepły okład - super sie sprawdza termofor.
A tak naprawde to najlepszym "laktatorkiem" jest dziecko, wiec moze zaczynaj karmienie zawsze od lewej piersi. I wbrew pozorom piers nigdy nie jest pusta. Nawet jesli sie tak wydaje - przy pierwszym miałam największe problemy z karmieniem i wtedy połozna mi własnie powiedziała, zeby szybko piersi nie zmieniac przy karmieniu, tylko zeby dzidzia sobie ciągnęła jeszcze chwilkę nawet jesli sie wydaje ze ssie na "pusto", bo po chwili jest drugi wypływ mleczka.
Strasznie to chaotycznie napisałam, mam nadzieje ze zrozumiesz. Ale moi chłopcy latają własnie samolotami, mnie mało mózg nie wyskoczy, za to młoda jest przeszczęsliwa :)
A tak naprawde to najlepszym "laktatorkiem" jest dziecko, wiec moze zaczynaj karmienie zawsze od lewej piersi. I wbrew pozorom piers nigdy nie jest pusta. Nawet jesli sie tak wydaje - przy pierwszym miałam największe problemy z karmieniem i wtedy połozna mi własnie powiedziała, zeby szybko piersi nie zmieniac przy karmieniu, tylko zeby dzidzia sobie ciągnęła jeszcze chwilkę nawet jesli sie wydaje ze ssie na "pusto", bo po chwili jest drugi wypływ mleczka.
Strasznie to chaotycznie napisałam, mam nadzieje ze zrozumiesz. Ale moi chłopcy latają własnie samolotami, mnie mało mózg nie wyskoczy, za to młoda jest przeszczęsliwa :)
Mała śpi to mogę troszkę popisac 
Wczoraj byliśmy u pediary mamy kolejne kropelki do oczu na ropienie jak te nie pomogą to musimy się wybrac do okulisty. Badaliśmy też krew małej - nawet nie zapłakała przy kłuciu
i ma troche słabe te wyniki i musimy brac żelazo w kropelkach. A tak to wszystko ok, ładnie przybiera na wadze 4980 i ok 60 cmpisze ok bo to straszna wiercipiętka i nie dała się dokładnie zmierzyc
Dzisiaj trochę marudziła cały dzień, mało jadła ale za to teraz nadrobiła i śpi.
ania Jasio to mały spryciuch
zapomniałam jeszcze napisac że od tygodnia karmie tylko sztucznie, ponieważ cycuszki zastrajkowały i tylko ok 10 ml mleczka dawały i Sara nie chciała ssac bo mało leciało. A mleko mamy Nutramigen ponieważ mała ma skaze białkową
"pojechaliśmy do moich rodziców czyli jakieś 5 km" - ale napisałam
miało byc 150 km 
blumek moja kadrowa też mi powiedziała że należy się nam już 20 tyg macierzyńskiego, ja jeszcze wykorzystam zaległy urlop i do pracy mam wrócic 4 maja, ale jak to będzie to jeszcze zobacze.
antynorma ja też lubie czytac Twoje posty i nie raz już skorzystałam z Twoich rad
za co bardzo dziękuje. I zawsze podziwiam Cię że dajesz rade z całą 3
Wczoraj byliśmy u pediary mamy kolejne kropelki do oczu na ropienie jak te nie pomogą to musimy się wybrac do okulisty. Badaliśmy też krew małej - nawet nie zapłakała przy kłuciu
i ma troche słabe te wyniki i musimy brac żelazo w kropelkach. A tak to wszystko ok, ładnie przybiera na wadze 4980 i ok 60 cmpisze ok bo to straszna wiercipiętka i nie dała się dokładnie zmierzyc Dzisiaj trochę marudziła cały dzień, mało jadła ale za to teraz nadrobiła i śpi.
ania Jasio to mały spryciuch
zapomniałam jeszcze napisac że od tygodnia karmie tylko sztucznie, ponieważ cycuszki zastrajkowały i tylko ok 10 ml mleczka dawały i Sara nie chciała ssac bo mało leciało. A mleko mamy Nutramigen ponieważ mała ma skaze białkową
"pojechaliśmy do moich rodziców czyli jakieś 5 km" - ale napisałam
miało byc 150 km blumek moja kadrowa też mi powiedziała że należy się nam już 20 tyg macierzyńskiego, ja jeszcze wykorzystam zaległy urlop i do pracy mam wrócic 4 maja, ale jak to będzie to jeszcze zobacze.
antynorma ja też lubie czytac Twoje posty i nie raz już skorzystałam z Twoich rad
za co bardzo dziękuje. I zawsze podziwiam Cię że dajesz rade z całą 3 -
JustynaiGabi
- JEEEST! Przekroczyłem 1000 postów!
- Posty: 1065
- Rejestracja: 07 mar 2007, 18:46
cześć dziewwczynki!!!!!!!!! ale macie tempo!!!!!!!!!
nie było mnie 2 tyg a ty zaległości nie doodrobienia......
kolki się skończyły...... gdy po leczeniu miały miał nadal kaszel okazało się że ma prawdopodobnie nietolerancję na mleko i rzeczywiście po odstawieniu nabiału cera jest śliczna, kaszlu brak i etc...... podjadam sobie gryzka serka ale to tylko gryzek......
dom na szczęście wrócił juz do normy a mały znalazł swój rytm dnia (na szczęście zgodny z moim)
nie było mnie 2 tyg a ty zaległości nie doodrobienia......
kolki się skończyły...... gdy po leczeniu miały miał nadal kaszel okazało się że ma prawdopodobnie nietolerancję na mleko i rzeczywiście po odstawieniu nabiału cera jest śliczna, kaszlu brak i etc...... podjadam sobie gryzka serka ale to tylko gryzek......
dom na szczęście wrócił juz do normy a mały znalazł swój rytm dnia (na szczęście zgodny z moim)
-
JustynaiGabi
- JEEEST! Przekroczyłem 1000 postów!
- Posty: 1065
- Rejestracja: 07 mar 2007, 18:46
heloł z rana!!\\Wczoraj nie zajrzałam, bo już nie miałam siłt.. byliśmy z Jasiem u ortopedu, oczywiście wszystko w porządku, ale co się naczekaliśmy przed to nasze, całe szczęście Jasiek wszystko przespał..Wyjechaliśmy z domu o16, bo lekarz przyjmuje od 16,30 byliśmy jakieś 10 min póżniej, wchodzimy a tu cała poczekalnia ludzi, myślałam, że ludzie mają troche kultury i jak zobaczą, że taki maluszek to wejdziemy bez kolejki na samym początku, ale gdzie tam.. pytam czy może ktoś nas wpóści z babć, które przyszły pierwsze, a one, że w żadnym wypadku, bo one przecież też są chore i co je obchodzi, że 20 stopni mrozu, że dziecko może być głodne, albo że trzeba je nakarmić.. i tak nam zeszło w tej kolejce do 19,15 byliśmy 3 od końca i na chwile przed wejściem wpuściła nas Pani, która była przed nami, więc weszliśmy jakieś 20 min wcześniej.. A Jasiek jak już się obudził, to tak się rozdarł, że nie szło go uspokoić, bo raz, że prawie 5 godzin bez jedzenia, a dwa prawie cztery w nosidełku, więc biedakowi się kości zastały.. Jak weszliśmy do lekarza, to on mówi, że do niego z dziećmi to się bez kolejki wchodzi, a jak powiedzieliśmy że nikt nas nie chciał wpuścić, to zrobił wielkie oczy.. Wiecie co.. nie myślałam, ze panuje aż taka znieczulica wśród ludzi, jak wróciliśmy to w locie kąpaliśmy i karmiliśmy Bąbla, bo był już tak głodny, że wciągnął całą butle (130ml) w 10 min, a robie mu z kleikiem ryżowym, a na noc to gęste, że prawie łyżka staje, chyba przez to tak ładnie śpi, chociaż dzisiaj budził się koło1,30 i po 5 na jedzonko, ale nie dziwie się, bo wypadło mu wczoraj jedno karmienie i musi biedaczek nadgonić i wyrównać straty..
Antynormo, wiesz, jak wszystkie Ci słodzą to ja też.. bo tak szczerze, to wspaniale, że z nami tu piszesz, bo przez Twoje doświadczenie (nie myliś czasem ze starością!!!!!!) na wiele spraw patrzysz inaczej, spokojniej i chłodzisz nasze spanikowane główki, żeby niewymyślały jakiś dzikich pomysłów..
Nic ide jeszcze troszke podrzemać, bo się w domku wychłodziło, a patrzyłam to za oknem -20 na piętrze, a przy gruncie, to chyba ze 30 będzie, mam już dość zimy, wystarczy mi, snieg był, mróz też.. teraz chcę już naszej "normalnej" plusowej zimy, żeby można było wyjść z dzieckiem na spacer.. aaa wczoraj P rozmawiał z siostrą, mają metr śniegu i po 30 stopni mrozu cały czas.. no ale mieszkają w sudetach.. góry niby niskie, ale zawsze to góry.. chociaż ja to bym tam chyba umarła czyt. zamarzła, bo kocham ciepełko
Jeszcze czeka mnie dzisiaj przegląd u ginki, ciekawe jak tam podwozie i musze z nia o zabezpieczeniu jakimś pogadać, bo P ostatnio stwierdził, że w gumkach to nie to samo, przyzwyczaił się chłopak do dobrego
No nic lece do łóżeczka, musze jeszcze bąbla przetransportować do siebie, bo skubany grzeje mi miejsce)
Antynormo, wiesz, jak wszystkie Ci słodzą to ja też.. bo tak szczerze, to wspaniale, że z nami tu piszesz, bo przez Twoje doświadczenie (nie myliś czasem ze starością!!!!!!) na wiele spraw patrzysz inaczej, spokojniej i chłodzisz nasze spanikowane główki, żeby niewymyślały jakiś dzikich pomysłów..
Nic ide jeszcze troszke podrzemać, bo się w domku wychłodziło, a patrzyłam to za oknem -20 na piętrze, a przy gruncie, to chyba ze 30 będzie, mam już dość zimy, wystarczy mi, snieg był, mróz też.. teraz chcę już naszej "normalnej" plusowej zimy, żeby można było wyjść z dzieckiem na spacer.. aaa wczoraj P rozmawiał z siostrą, mają metr śniegu i po 30 stopni mrozu cały czas.. no ale mieszkają w sudetach.. góry niby niskie, ale zawsze to góry.. chociaż ja to bym tam chyba umarła czyt. zamarzła, bo kocham ciepełko
Jeszcze czeka mnie dzisiaj przegląd u ginki, ciekawe jak tam podwozie
i musze z nia o zabezpieczeniu jakimś pogadać, bo P ostatnio stwierdził, że w gumkach to nie to samo, przyzwyczaił się chłopak do dobrego No nic lece do łóżeczka, musze jeszcze bąbla przetransportować do siebie, bo skubany grzeje mi miejsce
)DZIEKI KOCHANE DZIEWCZYNKI!!! Tego mi było trzeba
Duzy Mis wyjechał, od wczoraj do konca tygodnia jestem sama i miałam spadek formy. Potrzebowałam miłego słówka
Przyszywana ciocia, ktora czasem mi pomaga jest chora, ma zapalenie oskrzeli, wiec musze działac samiusia. Mrozy są rzeczywiscie spore a ja gnam do szkoły z całą gromadką. Malutkiej to nawet nie widac, taka jest okutana w wózeczku.
Mam nadzieje ze dzis facet zrobi w koncu samochód, bo to by mi troche ułatwiło zycie........
#ania# mnie juz nic nie zdziwi, ludzie niestety tacy są, szybko zapominają jak mieli małe dzieci. Mnie tez sie zdarzyło ze jechałam autobusem z brzuchem pod zęby i dwojką dzieci i.......stałam, bo nikomu sie nie chciało podniesc nonono z krzesełka.
betka obaj moi chłopcy byli z serii wymagających, absorbujących - ciągle cos sie działo, jak nie kolki to ulewanie, rozporka i takie tam, wiec chętnie sie z wami podzielę moim doswiadczeniem.
Za to Mela wynagradza mi wszystko, jest aniołkiem Czasami az sie zastanawiam czy wszystko w porządku bo jest tak kompletnie inna od moich rozbujników, ze az sie dziwię ciągle. Lezy sobie w lezaczku, patrzy, ładnie spi, w nocy budzi sie na karmienie co 4-5 godzin mimo ze jest na cycusiu. Szkoda tylko ze raczej nie przesypiam tych 5 godzin ciurkiem bo zazwyczaj młodszy mi zafunduje jeszcze jakąs pobudkę ....
Anetka29 mam nadzieje ze z oczkami wkrótce sie poprawi i ze kropelki pomogą tym razem. A podawanie zelaza to tez nie dramat oprocz tego ze jak ubrudzisz ubranko to juz nie dopierzesz
I będą czarne kupy, nie przestrasz sie.
Duzy Mis wyjechał, od wczoraj do konca tygodnia jestem sama i miałam spadek formy. Potrzebowałam miłego słówka
Przyszywana ciocia, ktora czasem mi pomaga jest chora, ma zapalenie oskrzeli, wiec musze działac samiusia. Mrozy są rzeczywiscie spore a ja gnam do szkoły z całą gromadką. Malutkiej to nawet nie widac, taka jest okutana w wózeczku.
Mam nadzieje ze dzis facet zrobi w koncu samochód, bo to by mi troche ułatwiło zycie........
#ania# mnie juz nic nie zdziwi, ludzie niestety tacy są, szybko zapominają jak mieli małe dzieci. Mnie tez sie zdarzyło ze jechałam autobusem z brzuchem pod zęby i dwojką dzieci i.......stałam, bo nikomu sie nie chciało podniesc nonono z krzesełka.
betka obaj moi chłopcy byli z serii wymagających, absorbujących - ciągle cos sie działo, jak nie kolki to ulewanie, rozporka i takie tam, wiec chętnie sie z wami podzielę moim doswiadczeniem.
Za to Mela wynagradza mi wszystko, jest aniołkiem
Czasami az sie zastanawiam czy wszystko w porządku bo jest tak kompletnie inna od moich rozbujników, ze az sie dziwię ciągle. Lezy sobie w lezaczku, patrzy, ładnie spi, w nocy budzi sie na karmienie co 4-5 godzin mimo ze jest na cycusiu. Szkoda tylko ze raczej nie przesypiam tych 5 godzin ciurkiem bo zazwyczaj młodszy mi zafunduje jeszcze jakąs pobudkę .... Anetka29 mam nadzieje ze z oczkami wkrótce sie poprawi i ze kropelki pomogą tym razem. A podawanie zelaza to tez nie dramat oprocz tego ze jak ubrudzisz ubranko to juz nie dopierzesz
I będą czarne kupy, nie przestrasz sie.antynorma, co się dziwisz, każda nas potrzebuje czasem duuuużo słodzenia Ka miałam kryzys, jak się okazało, że jednak będę mamą butelkową. ale jak się tu wygadałam, to dziewczyny szybko postawiły mnie do pionu i od razu mi lepiej było. a ja sobie powtarzam już kilka ładnych lat, po pawlaku z Nie ma mocnych "Mądrego to i przyjemnie posłuchać )"A ludzie to faktycznie tragedia, jedna babka to nawet powiedziała jak już wychodziliśmy zmordowani że jakby Jasiek płakał to pewnie by nas przepuścili, a że on w takich sytuacjach zwykle śpi, albo grzecznie leży to ludzie mają to głęboko w poważaniu.. nie złe podejście.. Dzisiaj mam wizyte u ginki ale zadzwonie do niej wcześniej, i zapytam od której przyjmuje, bo inaczej to będziemy znów kwitnąć z Jaśkiem w kolejce pół dnia.. I urząd pracy musze nawiedzić, powiem Wam, że nie moge się doczekać kiedy weźmiemy z P ślub, bo przejde na jego ubezpieczenie i nie będe musiała tam jeżdzić.. ostatnio byłam w listopadzie na tydzień przed porodem sapiąca, dysząca z brzuchem po kolana, a miła pani w okienku chciała mi wcisnąć skierowanie do pracy, bo przecież ciąża to nie choroba.. ciekawe jak to dzisiaj będzie, mam nadzieje, że wpadne i wypadne..
Mamy nieoczekiwany zastrzyk gotówki jakoś we wrześniu zepsuła się nawigacja samochodowa P, po 2 miesiącach wróciła do nas naprawiona, działała 10 min, i znów szlag ją trafił, to było przed porodem więc znów poszła do serwisu, jakoś w poniedziałek P dostał maila, żeby zgłosić się do sklepu, bo będą nam wymieniać towar, byliśmy wczoraj ale nawigacja taka jak nasza kosztuje teraz 99zł my rok temu płaciliśmy 500 nie zła różnica.. no i wczoraj doszliśmy do wniosku, że nawigacja nie jest nam potrzebna, bo tam gdzie jeździmy to trasy mamy obcykane, a kierownik sklepu powwiedział, że jemu bardziej odpowiada zwrot gotówki, więc ja jestem za.. będzie na odkurzacz, bo nasz azorek chodzi jak czołg, chociaż Jaśkowi to nie przeszkadza, bo jest w niego wpatrzony jak w obraz, ale to co wciągnie z dywanu wyplówa tyłem, więc pożytku z odkurzania nie ma dużego.. no i zachorowałam na mikrofalówke, mielismy rodziców ale nagle stała im się potrzebna więc zostaliśmy bez..
[ Dodano: 2009-01-07, 08:57 ]
zapomniałam.. wygraliśmy puki co z ciemieniuchą, smarowałam Jaśka 2 dni olejuszką, śmierdzi to okropnie jak już jest na głowie, ale efekt jest, oliwka jakoś małoskuteczna była przynajmniej u nas..
Ka miałam kryzys, jak się okazało, że jednak będę mamą butelkową. ale jak się tu wygadałam, to dziewczyny szybko postawiły mnie do pionu i od razu mi lepiej było. a ja sobie powtarzam już kilka ładnych lat, po pawlaku z Nie ma mocnych "Mądrego to i przyjemnie posłuchać )"A ludzie to faktycznie tragedia, jedna babka to nawet powiedziała jak już wychodziliśmy zmordowani że jakby Jasiek płakał to pewnie by nas przepuścili, a że on w takich sytuacjach zwykle śpi, albo grzecznie leży to ludzie mają to głęboko w poważaniu.. nie złe podejście.. Dzisiaj mam wizyte u ginki ale zadzwonie do niej wcześniej, i zapytam od której przyjmuje, bo inaczej to będziemy znów kwitnąć z Jaśkiem w kolejce pół dnia.. I urząd pracy musze nawiedzić, powiem Wam, że nie moge się doczekać kiedy weźmiemy z P ślub, bo przejde na jego ubezpieczenie i nie będe musiała tam jeżdzić.. ostatnio byłam w listopadzie na tydzień przed porodem sapiąca, dysząca z brzuchem po kolana, a miła pani w okienku chciała mi wcisnąć skierowanie do pracy, bo przecież ciąża to nie choroba.. ciekawe jak to dzisiaj będzie, mam nadzieje, że wpadne i wypadne..Mamy nieoczekiwany zastrzyk gotówki
jakoś we wrześniu zepsuła się nawigacja samochodowa P, po 2 miesiącach wróciła do nas naprawiona, działała 10 min, i znów szlag ją trafił, to było przed porodem więc znów poszła do serwisu, jakoś w poniedziałek P dostał maila, żeby zgłosić się do sklepu, bo będą nam wymieniać towar, byliśmy wczoraj ale nawigacja taka jak nasza kosztuje teraz 99zł my rok temu płaciliśmy 500 nie zła różnica.. no i wczoraj doszliśmy do wniosku, że nawigacja nie jest nam potrzebna, bo tam gdzie jeździmy to trasy mamy obcykane, a kierownik sklepu powwiedział, że jemu bardziej odpowiada zwrot gotówki, więc ja jestem za.. będzie na odkurzacz, bo nasz azorek chodzi jak czołg, chociaż Jaśkowi to nie przeszkadza, bo jest w niego wpatrzony jak w obraz, ale to co wciągnie z dywanu wyplówa tyłem, więc pożytku z odkurzania nie ma dużego.. no i zachorowałam na mikrofalówke, mielismy rodziców ale nagle stała im się potrzebna więc zostaliśmy bez.. [ Dodano: 2009-01-07, 08:57 ]
zapomniałam.. wygraliśmy puki co z ciemieniuchą, smarowałam Jaśka 2 dni olejuszką, śmierdzi to okropnie jak już jest na głowie, ale efekt jest, oliwka jakoś małoskuteczna była przynajmniej u nas..
Wróć do „Pierwsze kroczki, czyli roczek za mną!”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość