Awatar użytkownika
martuunia1
Forumowy szkolniak!
Forumowy szkolniak!
Posty: 1151
Rejestracja: 18 mar 2007, 21:14

03 mar 2009, 11:10

Hej Dziewczyny!!!

Dziękujemy za życzenia :-D Wczoraj z moim A mielismy taka refleksję nad tym jak czas szybko płynie i ze nasze Maleństwo juz za pół roczku bedzie miało 2 latka :ico_szoking: ...

Ania ale masz super Nianie :ico_brawa_01: Powodzenia na rozmowie!!! :ico_brawa_01: aha mebelki śliczne!!!!


Janiołku ja nie przepadam za Staliniem :ico_oczkoa ta kuzynka to na prwde biedna Dziewczna!!!Ja znam taki przypadek kiedy para była ze sobą 10 lat, wzięli ślub i nie dotrwali 1 rocznicy ślubu.Spędzali ze sobą od chwili ślubu 25 godz na dobe bo pracowali razem i nawet mieli biurka na przeciwko siebie :ico_szoking: Ona stwierdziła że chce od życia czegoś wiecej więc wniosła o rozwód on nie chciał się zgodzić bo kochał ją wiec Ona oskarżyła go o gwałt :ico_szoking:
w końcu się rozwiedli po miesiącach walki...szok!!!!

Anita biedny Kacperek :ico_placzek: niech szybciutko wraca do zdrówka!!!A tego jak lekarka się zachowała nie będę komentować!!!

Ula ja nie byłam nigdy u wróżki...Bardzo sie cieszę jeśli Ci pomogła!!!przykro mi że zwolnili Twoja koleżankę!!!!

Zaraz zbieram sie na spacerek...Potem będę piekła ciacho dla Adasia bo ma jutro urodziny :ico_brawa_01:

Yvone
Dorosłem już do Liceum!
Dorosłem już do Liceum!
Posty: 1338
Rejestracja: 26 mar 2007, 12:19

03 mar 2009, 14:30

Pruedence, źle mnie zrozumiałaś. Nie chodzi o powtarzanie usg, tylko o wizytę kontrolną około 20 miesiąca. A pytałam, bo teściowa- pediatra - oczywiście, że to niepotrzebne, że jakby coś się działo, to lekarza zauważy. Pediatra, który wystawiał skierowanie, że co on ma napisać na tym skierowaniu. Ja, że zalecana wizyta kontrolna. A znowu orotpeda, ten pierwszy, że do kontroli, a koleżanki ortopeda też mówił o kontroli i zgłupiałam. Ale na szczęście dzisiaj już byłam na wizycie i lekarz rozwiał moje wątpliwości. Powiedział, że trzeba pamiętać o kontroli. Sprawdził chód, zbadał kolanka, kostki i stopki. Wszystko jest dobrze, ale do kontroli po 3 roku życia (a nie trafiłam na tego, który badał Ami wcześniej). Amelcia powinna chodzić boso, jak będzie chciała na paluszkach, to nie zabraniać. Ma jeszcze płaskostopie, ale już jej się kształtuje stopka prawidłowo. Jeszcze słabe stawy, ale to normalne. Absolutnie w jej przypadku żadnych wkładek w bucikach i absolutnie nie kupować butów tzw profilowanych. Pokazałam mu jej papcie i powiedział, że akurat w jej przypadku może takie nosić. Zachęcać do siadu po turecku i nie martwić się o nic, bo wszystko jest prawidłowo.
Wiecie co, to są chyba te sprzeczne wytyczne, o których mówiła Pruedence, bo pediatrzy swoje, a ortopedzi swoje. Słuchaj i bądź tu mądry. :ico_olaboga: Z drugiej strony nie widziałam, żeby pediatra w taki sposób badał dziecko.
Anitko współczuję. Najgorzej to nerwy w przychodni. Ja miałam taką sytuację, ale trafiłam na normalnego człowieka. Więcej wojny zrobiłam w recepcji, bo mnie nie chcieli puścić do lekarza. Kazałam po prostu napisać oświadczenie, że nie przyjmą dziecka z gorączką, a jak powiedzieli, że nie napiszą, to stwierdziłam, że muszą, bo będę po nocy szukać lekarza. A jak tak się stanie, a pewnie tak będzie, to założę przychodni sprawę w sądzie i niestety na słowo, ze nie chcą przyjąć nikt nie uwierzy, a tak mam oświadczenie, które jest przecież prawdą, bo pani w recepcji tak mówi. Wysłali mnie wtedy do lekarza, żebym pytała, czy przyjmie. Pani doktor pomarudziła, pomarudziła, na moją propozycję, że przyjdę po wszystkich pacjentach, odrzekła, że teraz przyjmie. Ale fakt, że to normalny człowiek. Zresztą takich przypadków w przychodniach nie mają na kopy. Z jednej strony zawód, z drugiej ludzie. Współczuję. Może powinnaś pomyśleć o zmianie przychodni.
Dziewczyny życzenia dla półtoraroczniaków i oczywiście stawiam i ja spóźnionego :ico_tort: z okazji 18 miesięcy mojego skarba.
Wisieńko, co do wróżek, to ja mam bardzo ambiwalentny do nich stosunek. Zazwyczaj są dobrymi słuchaczami i zazwyczaj wyciągają od ludzi to, co oni chcą usłyszeć. Mówią też rzeczy, które mogą pasować do kilku osób. Tak więc z tą pracą i dziećmi, to postaw raczej na swoją wiedzę, rozum i intuicję. A to co ci powiedziała o twoim stosunku do teściów, to raczej pasuje do wszystkich synowych. Ja jestem do takich ludzi nastawiona sceptycznie.

Awatar użytkownika
Pruedence
Mistrzu dwa tysiace!
Mistrzu dwa tysiace!
Posty: 2325
Rejestracja: 23 cze 2007, 10:57

03 mar 2009, 16:29

Anita- współczuje choroby Kacpra, mam nadzieje,że szybko mu przejdzie. A lekarka jest głupia i tyle, wiadomo każdy chce iść do domu ale jak dziecko ma taką gorączkę to powinna ją przyjąć. Może zmień przychodnie.

Ela- no cóż więc źle zrozumiałam, ale najważniejsze że ze stawami Ami wszystko ok. A ortopeda to nie pediatra więc dlatego bada inaczej, każda działka ma swoją specyfikę.

Marta- to wszystkiego naj dla Twojego męża z okazji urodzin.

A ja mam doła :ico_placzek: Byłam na rozmowie, wszystko niby cacy. Ale pan doc ma już pod sobą 3 specjalizujących się osób, a więcej jeden specjalista nie może, jeśli któryś z nich nie zamknie specjalizacji do września to nie będzie mógł być moim opiekunem. Niemniej jestem pierwsza w kolejce jeśli to coś znaczy. A co do pracy na oddziale to powiedział, że bardzo chętnie ale po stażach bo jego jest bardzo specjalistyczny i ogólnej pediatrii tam nie ma. A staże to ponad 2 lata :ico_olaboga: Więc niby miło i wszystko cacy ale tak de facto jestem dalej w tym samym punkcie, buuu. Ale to życie jest czasami wredne.

Ula- ja bym się bardzo nie przejmowała tą wróżką. Myślę, że to co Ela pisała to prawda, przede wszystkim one mają dobre wyczucie co do ludzi i często mówią na głos to co my przekazujemy im między wierszami. Jeśli nie czujesz się dobrze w pracy to po co się męczyć, rozglądnij się za czymś nowym, może znajdziesz coś ciekawszego. A co do drugiego dziecka, ja bym w to nie wierzyła że nie powinnaś mieć, jeśli tylko tego chcecie z mężem to niech cie jakaś głupia gadka nie powstrzymuje.

Ale dziś paskudna pogodna....

Awatar użytkownika
martuunia1
Forumowy szkolniak!
Forumowy szkolniak!
Posty: 1151
Rejestracja: 18 mar 2007, 21:14

03 mar 2009, 17:48

Yvone ciesze sie że ze stawami wszytsko ok.Jeśli chodzi o chodzenie na bosaczka to nasz ortopeda-przyjaciel rodziny poradził żeby nie zakładaą sztywnych papci w ogole tylko albo na bosaka po domu jak jest cieplo albo w materialowych papciach. My Nelince kupujemy takie skarpetki podszyte skórką...

Ania szkoda że tak wyszło z tą specjalizacją ale mam nadzieję że wszytsko się ułoży.A powiedź mi kiedy powinno sie zacząć tą specjalizację??Mąż dziekuje za życzenia :ico_oczko:

Ula na temat wróżki sądzę podobnie jak dziewczyny. Nie mam nic przeciwko zeby ktos chodził w takie miejsca ale powinno się traktować to z przymrużeniem oka i nie brac tak dosłownie tych porad.

Paskudna pogoda, ale mimo wszytsko byłam na 2 godz spacerku.Nel wróciła do kolan w błocie :-D przynajmniej wesoło było :ico_brawa_01:

Yvone
Dorosłem już do Liceum!
Dorosłem już do Liceum!
Posty: 1338
Rejestracja: 26 mar 2007, 12:19

03 mar 2009, 21:58

Pruedence na pewno się uda z tą specjalizacją. A druga sprawa, że oni muszą tak mówić, bo nie może przecież obiecać czegoś nierealnego. A z drugiej strony jak coś będzie wiadomo, to da ci znać. Tak więc trzymaj rękę na pulsie i życzę powodzenia.
Martuuniu również dołączam się do życzeń dla męża.
U nas też paskudnie :ico_placzek:

sylwia77
Biegaczostruś na forum
Biegaczostruś na forum
Posty: 204
Rejestracja: 21 mar 2007, 22:31

04 mar 2009, 11:32

U nas na szczęscie Patryk zdrowy i wykorzystaliśmy to w weekend. Byliśmy z nim na sali zabaw i na basenie. Cieszył się bardzo i ciężko go było wyciągnać do domu.
Mojej siostry córka załapała Szkarlatyne a była u Patryka w piątek i teraz żyje w niepewności czy Patryk nie załapie. Słyszałyście coś na temat tej choroby? Podobno dorośli też się mogą zarazić.

Odnośnie wróżki to ja też kiedyś byłam. Mi wywróżyła dwóch mężów i dwójke dzieci. Ja to traktuje z przymróżeniem oka.

Ania nie przejmuj się, może uda Ci się dostać jeszcze trochę czasu jest.

Anita niektóre lekarki to sumienia nie mają, chyba zapomniały jaką przysięgę składały.

Awatar użytkownika
martuunia1
Forumowy szkolniak!
Forumowy szkolniak!
Posty: 1151
Rejestracja: 18 mar 2007, 21:14

04 mar 2009, 11:52

Sylwia ja miałam szkarlatynę w wieku 11 lat.leżałam w szpitalu bo moja Mama była w ciązy z moim młodszym bratem.Nikt oprócz mnie nie chorował.W klasie chorowała jeszcze tylko 1 dziewczyna i ja zaraziłam się od niej.Z tego co pamiętam miałam wysypkę, goraczke,gardło bolało i brałam cholernie bolesne zastrzyki.Ale nie martw się Patryczek niekoniecznie musi sie zarazić.U dzieci młodszych może mieć to słabszy przebieg, tak mi sie wydaje.Trzymam kciuki żeby się nie zaraził Patryczek!

Yvone Adaś dziękuje za życzenia!


A My świetujemy dzis!!!

Yvone
Dorosłem już do Liceum!
Dorosłem już do Liceum!
Posty: 1338
Rejestracja: 26 mar 2007, 12:19

04 mar 2009, 14:17

Szkarlatyna, to chyba rzadkość teraz. Nie słyszałam o tej chorobie od wieków. A gdzie ona to załapała, bo jak w żłobku, to zaraz będzie epidemia. Zresztą ja nie wiem, bo nie jestem związana z medycyną. Trzyma kciuki za Patryczka. Oby nic nie załapał.
Ja się szykuję na wizytę w Dolnośląskiej Szkole Wyższej. Jedyna we Wrocławiu prywatna uczelnia, która może nadawać stopień doktora. Nie nastawiam się, ale zobaczę, co mi powiedzą na temat pracy u nich.

Awatar użytkownika
Pruedence
Mistrzu dwa tysiace!
Mistrzu dwa tysiace!
Posty: 2325
Rejestracja: 23 cze 2007, 10:57

04 mar 2009, 15:28

Sylwia- szkarlatyna to inaczej płonica, choroba zakaźna wieku dziecięcego, wywołana prze paciorkowce A-hemolizujące. Objawy podobne do anginy, plus wysypka plamisto-grudkowa, z pozostawieniem wolnego trójkąta na buzi między nosem a ustami. Do tego wysoka gorączka. Ale ja bym się nie martwiła bo to nie wirus tylko bakteria czyli po pierwsze nie przenosi się tak łatwo, a po drugie zazwyczaj trzeba być sporo osłabionym, żeby na to zachorować. Leczy się penicylinami w zastrzykach najczęściej.

Ela- to będę trzymać kciuki za spotkanie.

Z tą moją specjalizacją to jest tak, że nabory są dwa razy w roku, w marcu i październiku, ja moge dopiero w październiku startować. Specka z pediatrii trwa 6 lat z czego ponad 2 to są staże a reszta po połowie na niemowlakach i na na dzieciach starszych. Zazwyczaj robi się tak, ze dostajesz miejsce w ogólnopediatrycznym oddziale a na staże cię oddelegowywują. I właśnie tu jest zong bo tam gdzie chciałam jest za wąska działka i raczej nie ma szans się tam przydzielić na początku, ale zawsze mogę potem. I tak o tym czy dostaniesz miejsce decyduje ten debilny egzamin, który ostatnio zdawałam :ico_zly: Ja chciałam iść do takiej kliniki gdzie jest lepsza atmosferka pracy, bo ci z mniejszą ilością trafiają do tej drugiej albo do miejskich szpitali. Ale teraz to już mnie to nie grzeje nie ziembi, ważne zeby sie wyspecjalizować a potem to ja sobie będe przebierać w ofertach bo pediatrów ni ma :-D

Ja dziś miałam wolne, pogoda prześliczna, poszłyśmy z Tosią na dłuugi spacer. Ale niektórzy ludzie są dziwni. BYła taka młoda matka z dwójką synów, jeden w wieku Tosi, drugi troche starszy. Tosia się chuśtała na takiej chuśtawce co to po każdej stronie jedno dziecko siedzi i ten młodszy podszedł, że on też chce. No to ja miło do tej Pani,że fajnie pochuśtają się z Tosia razem i jak ma na imie, a ona nic, no to pomyslałam, że moze nie uslyszała, powtórzyłam a ta dalej ignor i chusta sama tego swojego synka na chustawce obok i coś tam do niego zaczyna gadą. :ico_szoking: Normalnie zero kultry. Ale potem przyszła jakaś babcia z dziewczynką w Tosi wieku, to się razem pobawiły piłką i pobiegały. A tamta z tymi synami siedziała w piaskownicy, gdzie piasek cały mokry i posklejany był :ico_olaboga:

Yvone
Dorosłem już do Liceum!
Dorosłem już do Liceum!
Posty: 1338
Rejestracja: 26 mar 2007, 12:19

04 mar 2009, 15:53

Pruedence wszędzie się trafiają ludzie i taborety.
My dzisiaj też zaliczyłyśmy spacer. Amelcia bawiła się z dziećmi. Tylko ją zbyt lekko ubrałam. Z okna wydawała się śliczna pogoda. Słoneczko i ciepło, wczoraj było ciepło, ale na zewnątrz dziś wiał zimny wiatr. Amelcia miała podkoszulkę, cienką bluzeczkę i kurtkę, tak więc długo nie byłyśmy.
Śmiesznie, bo zamieniła się z synkiem sąsiadki na pchacze. Cały czas bawili się nie swoimi. I sąsiadka idzie do domu i bierze zabawkę Michałka, a Amisiek leci ze swoim i daje jej swój,a tamten zabiera i płacz.
Potem mnie woła mama, mamuś i ślizganie, a na koniec huśtała się z dziewczynką w jej wieku. Babcia tej dziewczynki nie mogła się nadziwić, że Amelka tak dużo mówi. A Amisiek jak nakręcony gadał i gadał. I jakoś tak się dogadywały z tą dziewczynką. Amelka widzisz buty, a tamta dziewczynka paluszkiem na buty. Potem tamta dziewczynka paluszkiem na czapkę i Amisia na czapkę. Wyglądało to śmiesznie.

Wróć do „Pierwsze kroczki, czyli roczek za mną!”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość