Pruedence, źle mnie zrozumiałaś. Nie chodzi o powtarzanie usg, tylko o wizytę kontrolną około 20 miesiąca. A pytałam, bo teściowa- pediatra - oczywiście, że to niepotrzebne, że jakby coś się działo, to lekarza zauważy. Pediatra, który wystawiał skierowanie, że co on ma napisać na tym skierowaniu. Ja, że zalecana wizyta kontrolna. A znowu orotpeda, ten pierwszy, że do kontroli, a koleżanki ortopeda też mówił o kontroli i zgłupiałam. Ale na szczęście dzisiaj już byłam na wizycie i lekarz rozwiał moje wątpliwości. Powiedział, że trzeba pamiętać o kontroli. Sprawdził chód, zbadał kolanka, kostki i stopki. Wszystko jest dobrze, ale do kontroli po 3 roku życia (a nie trafiłam na tego, który badał Ami wcześniej). Amelcia powinna chodzić boso, jak będzie chciała na paluszkach, to nie zabraniać. Ma jeszcze płaskostopie, ale już jej się kształtuje stopka prawidłowo. Jeszcze słabe stawy, ale to normalne. Absolutnie w jej przypadku żadnych wkładek w bucikach i absolutnie nie kupować butów tzw profilowanych. Pokazałam mu jej papcie i powiedział, że akurat w jej przypadku może takie nosić. Zachęcać do siadu po turecku i nie martwić się o nic, bo wszystko jest prawidłowo.
Wiecie co, to są chyba te sprzeczne wytyczne, o których mówiła Pruedence, bo pediatrzy swoje, a ortopedzi swoje. Słuchaj i bądź tu mądry.
Z drugiej strony nie widziałam, żeby pediatra w taki sposób badał dziecko.
Anitko współczuję. Najgorzej to nerwy w przychodni. Ja miałam taką sytuację, ale trafiłam na normalnego człowieka. Więcej wojny zrobiłam w recepcji, bo mnie nie chcieli puścić do lekarza. Kazałam po prostu napisać oświadczenie, że nie przyjmą dziecka z gorączką, a jak powiedzieli, że nie napiszą, to stwierdziłam, że muszą, bo będę po nocy szukać lekarza. A jak tak się stanie, a pewnie tak będzie, to założę przychodni sprawę w sądzie i niestety na słowo, ze nie chcą przyjąć nikt nie uwierzy, a tak mam oświadczenie, które jest przecież prawdą, bo pani w recepcji tak mówi. Wysłali mnie wtedy do lekarza, żebym pytała, czy przyjmie. Pani doktor pomarudziła, pomarudziła, na moją propozycję, że przyjdę po wszystkich pacjentach, odrzekła, że teraz przyjmie. Ale fakt, że to normalny człowiek. Zresztą takich przypadków w przychodniach nie mają na kopy. Z jednej strony zawód, z drugiej ludzie. Współczuję. Może powinnaś pomyśleć o zmianie przychodni.
Dziewczyny życzenia dla półtoraroczniaków i oczywiście stawiam i ja spóźnionego
z okazji 18 miesięcy mojego skarba.
Wisieńko, co do wróżek, to ja mam bardzo ambiwalentny do nich stosunek. Zazwyczaj są dobrymi słuchaczami i zazwyczaj wyciągają od ludzi to, co oni chcą usłyszeć. Mówią też rzeczy, które mogą pasować do kilku osób. Tak więc z tą pracą i dziećmi, to postaw raczej na swoją wiedzę, rozum i intuicję. A to co ci powiedziała o twoim stosunku do teściów, to raczej pasuje do wszystkich synowych. Ja jestem do takich ludzi nastawiona sceptycznie.