Witam
Nocka w miarę,tylko że Michaś obudził mi się o 23:45 i za chiny nie chciał pić herbatki,mało tego obudził sie z katarem
i prawdopodobnie bolało go gardziełko
Dostał panadol i jakoś 00:30 ululałam go i zasnął. Już 4 miesiące miałam spokój z katare,kaszlem,a tu znowu katar....i to jeszcze w taki dzień
Ale całe szczęście nie ma tempy(to mnie pociesza).Ja wczoraj zdążyłam upiec mięcha wszystkie zrobić sałatkę,a dzisiaj zrobie drugą,bo ta jest przekładany i musi być robiona na świeżo
Miałam w panach upiec serniczka jeszcze w czoraj,ale jak Micho się obudził,to tylko mama była najważniejsza i te czułości
i tak popłakiwa,bidulek
Teraz jest pogodny i się bawi,tylko ja latam z fridą za jego zielonkami
No cuż i tak bywa....Dobra koniec smętów
Dokładnie rok temu,już zaczęłam czuć sie inaczej i wiedziała,że to będzie ten dzień,gdzie zobaczę moja kruwszynkę,a on zobaczy światło dzienne...
I po 9 miesiącach będziemy razem
Godzina 21:30 połozona na łózko,podłaczona do KTG,a o godz.21:45Michaś już był na świecie a po popoliczkach spływały łzy...łzy szczęścia
Jak ten czas szybko mija,ani człowiek dobrze sie nieokręcił minał już
rok- teraz już poleci ten czas...
Najlepsze życzonka,
pięknego w życiu słonka,
smutków małych jak biedronka
i szczęścia wielkiego jak smok!
No i oczywiście na zdrówko Michasia coś mocniejszego
Gozdzik-własnie masz racje,co tak pustawa na forum
Gdzie wy wszystkie jestescie??Dziękuję w imieniu Michałka za życzonka