Chyba trzeba się z tym pogodzić. Ja jak mam ochotę popłakać to poprostu to robię, nie duszę niczego w sobie. Lepiej mi jak się poryczę i wyrzucę te emocje.
Ważne tylko żebym wtedy nie była sama. Zawsze przytulam się do męża, On już nawet nie pyta co się stało
![:-)](./images/smilies/001.gif)
![n :ico_oczko:](./images/smilies/xx_oczko.gif)
Jak coś bardzo mnie złości albo właśnie mam płaczący dzień (średnio raz na dwa tyg) ale ryczę jak bóbr :) to staram się wyobrazić sobie moje dziecko
![:-)](./images/smilies/001.gif)
Nie wiem czy można pić melisę ale zapytam jak będę na wizycie.
Dziś się trochę martwię bo kłuje mnie w lewym boku ale tak minimalnie
![n :ico_noniewiem:](./images/smilies/xx_noniewiem.gif)
![n :ico_noniewiem:](./images/smilies/xx_noniewiem.gif)