witaj Monika 25 mam podobny problem z tymi hormonami i nastrojami.
Chyba trzeba się z tym pogodzić. Ja jak mam ochotę popłakać to poprostu to robię, nie duszę niczego w sobie. Lepiej mi jak się poryczę i wyrzucę te emocje.
Ważne tylko żebym wtedy nie była sama. Zawsze przytulam się do męża, On już nawet nie pyta co się stało przytula i tyle. To pomaga
Jak coś bardzo mnie złości albo właśnie mam płaczący dzień (średnio raz na dwa tyg) ale ryczę jak bóbr :) to staram się wyobrazić sobie moje dziecko jakie będzie śliczne i to też trochę pomaga.
Nie wiem czy można pić melisę ale zapytam jak będę na wizycie.
Dziś się trochę martwię bo kłuje mnie w lewym boku ale tak minimalnie może sama sobie to wkręcam