betka, musze sprawdzić w Gorzowie, może na Słowiance (ogromniasty basen, w zasadzie kilka basenów, siłownie i Bóg wie jakie jeszcze cuda na kiju) też mają zajęcia dla Bobasów, tylko u nas to raczej ja będe moczyć się z Jasiem, bo P z tych niepływających..
Jak ci się podobają moje okolice?? No i jak Olik zniósł poróż??
U nas całe szczęście remont nie jest duży i najbrudniejsza robota już za nami, bo dziura wycięta, okno osadzone, zostało tylko je "obrobić" regipsem i będzie cycuś glancuś, no i moja upatrzona strukturka, kuchnie mamy z poddasza i czasami nam wilgoć wychodzi, bo słaba wentylacja jak na kuchnie, więc umyśliłam sobie, że pod takim tynkiem już nic mi nie wylezie, jeszcze jak mieszkaliśmy z rodzicamii to oni położyli ją na bocznych ścianach i taki 20cm pasek na skosie, szczerze to wygląda to ni w dusze ni w oko, nie mam pojęcia czemu oni nie zrobili od razu na całości..
Najbardziej martwi minie to, że zadeptają mi wykładzine (umyśliłam sobie rok temu dywanową, teraz myśle, że to był głupi pomysł..) w dużym pokoju i że nie da sie jej doczyścić, pewno będe musiała ręcznie szorować, bo odkurzacz piorący nie da rady..
Nic mykam coś zjeść i spać, bo jutro coś czuje długi dzień przedemną..
[ Dodano: 2009-07-17, 21:50 ]
Zapomniałam się pochwalić wymyśliłam imie dka naszego yoreka (tak mówi córka koleżanki, która też dostanie yorka od nas, tzn od naszej ciotki

cały czas pyta kiedy w końcu będzie jej yorek, bo ona nie może się doczekać chce koniecznie, żeby były jeszcze wakacje i nie zdąży się nim nacieszyć,bo później będzie w drugiej klasie, a to już nie tak łatwo jak w pierwszej- swoją droga komiczne są takie dzieci, słodkie i taaakie prostolinijne.
Sunia będzie się nazywała NIKA, długo myślałam i w końcu wymyśliłam.. nie dziwi mnie to, że 8 letnie dziecko nie może sie doczekać, ale ja 27 lat na karku, a jakby się dało, to chciałabym mieć tego psiaka już dziś

) Chociaż troche przeraża mnie nauczenie jej załatwiania się a dworze, pewno na pczatku osika mi całą wykładzine i będą ją prała co drugi dzień

) Tak w ogóle to musze poczytać jak to się robi z psami, bo ja do tej pory miałam same kociaki i one z tego co pamiętam same wiedziały, ze trzeba te sprawy załatwiać na dworze, Obecna Felicja (mam sentyment do tego imienia u kotów- już trzecia kotka ma tak na imie i każda kolejna tez się tak będzie nazywać, opanowała nawet sztuke załatwiania się do kibelka, chociaż teraz jak się postarzała, ma 13 lat to już się jej nie chce i zwyczajnie wychodzi na dwór..
No nic rozpisałam się.. lece do wanny i spać..