Tosia lepiej, w nocy w sumie nie kaszlała, nafaszerowałam ją wczoraj witaminami i syropkami, a ona jest słodka, bo wie że mama jest lekarz, że daje lekarstwo i mimo, że jej nie smakuje grzecznie połyka, potem chodzi i opowiada że już je pomogło po 5 s.
Wczoraj złożyliśmy jej w końcu nowe łóżeczko, zdecydowaliśmy się na to z ikei
http://www.ikea.com/pl/pl/catalog/products/S69847510
i jestem bardzo zadowolona, teraz ma tą najkrótszą opcję, więc w sumie zajmuje nie więcej miejsca niż to bobaskowe, a z miejscem Ci u nas krucho. Ale było pisku i radości przy składaniu, tylko i tak w nocy Tosia przywędrowała do nas do łóżka, co to będzie jak się urodzi Adaś nie wiem

Co do męża to może macie racje, że on tak ze stresu, że nie zdąży, wczoraj trochę pogadaliśmy, nie jest idealnie, ale już trochę lepiej, miejmy nadzieje, że już jak będzie koniec remontu atmosfera się rozrzedzi. Może wyjedziemy wtedy na jakiś urlop z dziećmi.... ech się rozmarzyłam
