u mnie tez byl ekspres dla odmiany po Andrzejku,ktorego rodzilam 16 godzin.Cala ciaze modlilam sie ,zeby mi wody odeszly i porod zaczal sie sam,a nie wywolywany,tak jak za pierwszym razem i udalo sie
W dzien terminu z miesiaczki,czyli 28 grudnia budzilam sie w nocy z dziwnym bolem brzucha.Rano mialam wizyte u lekarza,poszlam a on do mnie,ze porod sie zaczal
Kazal mi isc do domu,wziasc no-spe i ciepla kapiel.No to poszlam,zastosowalam sie do zalecen i wszystko jakos ustalo.No ale to byla cisza przed burza,bo o 17 zaczely odchodzic mi wody,pojechalismy spokojnie do szpitala,polozna mnie zbadala i mowi,ze mamy dwa cm rozwrcia i jedziemy na porodowke.Zanim pojechalismy zakladali mi karte a ze mnie sie lalo juz konkretnie,zalalam im izbe przyjec i na wozku zawiezli mnie na porodowke.Podlaczyli mi KTG o 18-stej i zaczely sie juz mocniejsze skurcze ale jeszcze na tyle znosne,ze rozmawialam z mezem przez komorke.Okolo 20-stej juz nie rozmawialam...
O 21 przyszly parte,25 minut pozniej nasza Zuzia byla juz po tej stronie
Cudowne uczucie ulgi po wyparciu i uslyszeniu krzyku malej.A najwiekszym prezentem dla mnie byla mozliwosc karmienia jej dwie godziny zaraz po porodzie
Ona tak ufnie sie przyssala i spokojnie zasnela,kochana moja malutka coreczka
Zuzia urodzona 28 grudnia 2009 roku,61 cm i 5390.
P.S. Nie nacieli mnie,ani nie peklam - polecam wszystkim smarowanie krocza oliwka dla dzieci