Trzymam kciuki za Ciebie Wisieńko.
Pruedence, ja też wczoraj byłam na Avatarze. Moi rodzice przyjechali na występ Amisi i zostali z nią, a my na randkę

.Teściowie też byli, ale dziwaki. Przyjechali godzinę wcześniej pod żłobek i dzwonią, że już są.To mówię, żeby przyjechali do nas,bo to10 min drogi, a Ci, że nie. Po Amelki występie też nie chcieli przyjechać, tak więc obiad mam na da dwa dni. Ale ich strata, bo była pyszna cebulowa i kurczak w mleku kokosowym.
Film świetny 3d super, pomysł z rasami super, ale tematyka, przemówienia itd takie jak w każdym amerykańskim filmie.
Pruedence może Ty mi doradzisz. Amelka miała zapalenie ucha i lekarka przepisała jej zinatt, krople do ucha i nystatynę. Zyrtek na katar, to bierze cały czas. Teściowa ostatnio stwierdziła, że - delikatni mówiąc- nie najlepszy ten lekarz.Antybiotyk - zinat ok, ale nystatyna niepotrzebna, bo ona nie ma grzybicy.Ta znowu mówiła,żeby dawać, bo nie minął miesiąc od ostatniego antybiotyku i dobrze dawać. Teściowa, że konieczny jest laryngolog.Lekarz z przychodni nic o tym nie mówił, tylko, że jak będą nawroty, to wówczas, ewentualnie z tym ciągłym katarem. Nie wiem, bo trochę mnie teściowa z tym laryngologiem przestraszyła, bo mówi, że potem leczą dzieci z wysiewami z ucha itd. Próbowałam zarejestrować Ami do laryngologa, teściowa mówi, że bez skierowania i dzieci przyjmuje w ciągu tygodnia, a tu na fundusz mi powiedzieli, ze tylko ze skierowaniem i najwcześniejszy termin połowa lutego lub marzec. Nie wiem, co robić i kogo mam słuchać.
A przedstawienie Amisi w żłobku troszkę mnie zdołowało. Amelka miała z jeszcze dwiema dziewczynkami mówić wierszyk i do tego mieli zaczynać przedstawienie. Ćwiczyłam go z nią w domu, bo praktycznie dwa tygodnie była chora (jeden dzień w żłobku). Przykro mi było, że nie pozwolono jej powiedzieć wiersza, tylko śpiewała w chórku. Wszystko przez te wstrętne choróbska, ale trochę szkoda. Wiadomo, że jak chora, to musieli ją zastąpić, ale mi trochę żal. A jeszcze mój M musiał wtrącić trzy grosze, żebym nie nalegała w żłobku, bo to głupie.Dopiero miałam wyrzuty sumienie, ze go posłuchałam i sobie obiecałam, że w kwestiach wychowawczych i rozmowach z nauczycielami, to nie dam mu się wtrącać i odzywać.