Już nawet głupio mi pisać, że znowu noc nieprzespana
Bo czuję się monotematyczna
Mała zasnęła o 21, wstała o 23, potem pospała jeszcze niecałą godzinę do 1.30 i się zaczęło. Płacz, jedzenie, prężenie się, jak o 2 zrobiła kupkę, to myślałam że podje trochę i będzie spać. Ale gdzie tam
O 3 poszłam spać, bo na twarz padałam. Mąż siedział z małą (mimo ze dziś pracuje - na szczęście na 12). Obudziłam się o 6.20 i oni jeszcze nie śpią! Tzn. Justynka drzemała w leżaczku, ale jak tylko przestało kołysać, był płacz. O położeniu do łóżeczka mowy nie było. Tak więc zmiana warty. Mąż poszedł spać i ja zaczęłam od początku, karmienie, odbijanie, płacz
Ostatecznie zasnęła w foteliku o godzinie 9.20 Ja już się bałam ją na ręce wziąć, bo mogłabym ją upuścić - po prostu zasypiałam na stojąco. Już sama nie wiem co z nią robić. Wszystko to przez to, że nie zawsze jej się odbije i potem się pręży i stęka, płacze.
barbapuppa, my ją zawiniętą w kocyk kładziemy, więc to raczej nie chodzi o zmianę temperatury. Bardziej kwestia że leży na płasko i wtedy gazy w brzuszku bardziej dokuczają.
Biedny ten Twój piesek, oby wszystko się dobrze skończyło.
anetka607, taka szkoła życia się mężowi przyda
Niech poczuje jak ciężko jest opiekować się dzieckiem. Częściej go wykorzystuj
iw_rybka, dobrze, ze teściowie wam pomogą. Będziesz spokojniejsza, że Twoi mężczyźni są zadbani. Nawet nie potrafię sobie wyobrazić, co czujesz zostawiając synka na tak długo
Bardzo Ci współczuję. Trzymam kciuki za szybką rehabilitację.
Pruedence, fajnie, że nocka już dziś lepsza
A i Tosia lepiej pospała
leona, ślicznie Marcelek przybiera na wadze
Oby tak dalej
Odebrałam wyniki z krzywej cukrowej. Ledwo się mieszczę w dolnej normie
na czczo 86 (czyli oki) natomiast 2 godziny po 75 g glukozy mam tylko 61 (gdzie norma jest od 60 do 140). Mam nadzieje, że nie popadłam ze skrajności w skrajność
Ale postaram się nie zamartwiać i poczekać na opinię diabetologa