anusiek, biedaku, wyobrazam sobie, jak Cie to musi meczyc, mam nadzieje, ze to nic powaznego i samo niedlugo przejdzie
brzmi przyjemnie fajnie, ze udaje Wam sie wychodzic z przyjaciolmi i zlapac troche oddechu od dnia codziennegoA my byliśmy wczoraj z przyjaciółmi an łyżwach i na kolacji.
to Ty mieszkasz w Krakowie? tylko raz tam spedzilam kilka dni i zdazylam zakochac sie w tym miescie, jest wyjatkowe... A co do sniegu to u nas rowniez nadal go pelno, mieszkam tu od kilku lat i takiej zimy tu jeszcze nie bylo...Nie wiem jak u was ale w Krakowie tyle śniegu
kolejny etap w zyciu malenkieju mnie mala jak na razie sie uspokoila i juz tak nie placze i na rece sie nie pcha, wiecej sie rozglada, juz lapie zabawki
barbapuppa, podziwiam ja z jednym dzieckiem i psem czasami mam wystarczajaco zamieszania ale od poczatku mowilam, ze kolejne dziecko to tak za 7 lat...
rowniez podziwiamno i trzeba się mocno spinać żeby pogodzić dwójkę maluchów, porządki, gotowanie itd
a u nas nic specjalnego, Kiara spi coraz mniej, czasem ciezko ja uspokoic, dzisiaj dopiero o 12:00 jadlam sniadanie, a i to wsrod krzyku malej nocka tez nie byla najlepsza, mala zasnela kolo 2:00, a po 3:00 znow sie obudzila, no coz... Ale dzien i tak mialam fajny, bo kolezanka wpadla do mnie po zajeciach, wybralysmy sie na spacerek z Kiarunia i psiakiem, a potem zjadlysmy pizze, wypilysmy kawe i pogadalysmy za wszystkie czasy A od jutra do konca tygodnia moj maz ma wolne, wiec bedziemy razem spedzac czas. Jego rodzinka chce, zebysmy ich odwiedzili, ale przyznaje, ze mi sie nie chce Drogi brzydkie, a trzeba ok. 70km jechac, poza tym troche odechcialo mi sie tych odwiedzin, odkad mala sie urodzila, to ciagle jakies... z jednej strony sie ciesze, ale jakos nie do wszystkich chce mi sie jezdzic dobrze, ze maz nie widzi, co tu wypisuje