Awatar użytkownika
mama Izuni
Biegaczostruś na forum
Biegaczostruś na forum
Posty: 224
Rejestracja: 15 lut 2010, 01:30

28 lut 2010, 22:28

Witam dziewczyny. :-D
Po pierwsze IZA WCZORAJ POWIEDZIAŁA WODA :ico_brawa_01: I WZIĘŁA KUBEK NIE KAPEK. Byłam w szoku, sama tak z siebie.
No to tyle chwalenia się. Wczoraj się trochę podpiłam u teściów bo wino kupiliśmy i dobre było i z teściową na pół je obaliłyśmy i potem wypiłam 2 kieliszki likieru i miałam w czubie, ale fajnie nawet było. Iza tarmosiła świnkę morską i była w siódmym niebie.
Ja ci wiola współczuję, takiej sytuacji mieszkaniowej, jak to mój mąż mówi, jak tu mieszkać jak we własnym domu na gaciach nie można chodzić, dlatego my nie mieliśmy ślubu i już na swoim byliśmy. My wynajmujemy mieszkanie, ale zaczynamy się rozglądać za swoim,tylko M chce tu w G a ja tu nie widzę perspektyw rozwoju, a jak kupować to już się zwiążę z tym miastem a go nie lubię.
Tak myślałam,że wasze chłopaki do tat podobni. Mówi się że córki, ale g... prawda. Moja Iza to ani do mnie,ani do M, ma coś z każdego pewnie się to jeszcze zmieni, bo te nasze skarby zmieniają się z dnia na dzień.
A wy ania jakoś szczególnie się pokłóciliście? Nie chcesz nie musisz pisać. Ja np nie mam kontaktu z ojcem, moi są po rozwodzie, od kiedy miałam 5 lat, ojciec raczej się nami nie interesował, dziadków nie miałam, bo jak moi się rozwiedli to się i z jednej i z drugiej strony na nas wypieli, mama sama chowała nas ( mnie brata i siostrę). Dlatego mi też trochę zależy by Iza miała kontakt z dziadkami, ja mam ciężki charakter i M mama też, ja wiem, ze to złota kobieta i dużo by chciała pomóc i w ogóle, ale ja inaczej byłam chowana i dla mnie co w moim domu to w moim i ja nie lubię mówić o swoich sprawach, nawet jak się z M pokłócę, a u nich wszyscy chcą o wszystkich wiedzieć, tak rodzinnie brudy piorą, a to nie dla mnie. Dlatego ja też często się spinam jak mam tam jechać, ale najbardziej nie lubię jego siostry, kiedyś mieliśmy problemy z M i ona potrafiła się podawać na gg za M i mi wrzucać,też długo historia, ale ona to jest dopiero wścibska :ico_zly: .Mykam kłaść Izę. Jutro do pracy i :ico_placzek: fajnie było móc widzieć jak Iza się budzi. Do jutra.

[ Dodano: 2010-02-28, 21:35 ]
A i wczoraj się znów kłóciliśmy z M, bo M myje małą i oliw-kuje, ja patrzę a ona ma rany pod pachami, szok tyle brudu i szlak mnie wziął, czasem robi wszystko na odpier......,czasem się zastanawiam czy cokolwiek pozwolić mu robić, rano przyszedł z kwiatem i cały dzień słodzi, także udała mi się niedziela.

Awatar użytkownika
wiola85
Jestem mózgiem tego forum!
Jestem mózgiem tego forum!
Posty: 1892
Rejestracja: 19 mar 2008, 15:19

01 mar 2010, 21:54

Aniu wiem wiem ze o tesciach to by szło ksiazki pisac, ale ja mam taki głupi charakter, ze wszystkim sie przejmuje i potem rozmyslam i rozwazam, i ciagle jakos własnego zdania nie moge wygłosic :ico_olaboga:
Z mezem to cos innego moge sie kłocic i wszystko mu powiem co mi w duszy gra a im nie, moze jakby to byli moi rodzice to by bylo innaczej, ale wtedy to M miał by opory itd, tak zle, tak nie dobrze :ico_zly:
Po pierwsze IZA WCZORAJ POWIEDZIAŁA WODA :ico_brawa_01: I WZIĘŁA KUBEK NIE KAPEK. Byłam w szoku, sama tak z siebie.
:ico_brawa_01: :ico_brawa_01: zdolniaszka, no widzisz chwal sie bo ja tez mam nowinke, Filip wczoraj powiedział MAMA byłam przeszcze4sliwa bo on tylko TATa ciagle gadał.
Bylismy na koncercie wczoraj i mały był u moich rodzicow jak wrocilismy to sie go pytaja kto przyszedł a on mama :-D :-D a dzis tez cały dzien tak gada, fajnie mi sie zrobiło :-)

No a wy fajnie przynajmiej sami sobie mieszkacie, no ale te cotygodniowe odwiedziny to nie zazdroszcze, jeszczse mowisz ze takie kopy z jego siostra miałas, biedna pewnie musisz sie gryzc w jezyk, ale skas to znam :-)
A i wczoraj się znów kłóciliśmy z M, bo M myje małą i oliw-kuje, ja patrzę a ona ma rany pod pachami, szok tyle brudu i szlak mnie wziął, czasem robi wszystko na odpier......,
moj M wszystko mi pomoze z małym ale jeszcze nigdy go nie kąpał chyba sie boi, no moze nie wie jak :ico_noniewiem: wiec sama go pluskam :-D

Awatar użytkownika
#ania#
Mam Doktorat z forum!!!
Mam Doktorat z forum!!!
Posty: 1613
Rejestracja: 07 mar 2007, 13:41

01 mar 2010, 22:49

Lidia wiesz, moi teściowie to długa historia.. ale nie ma sprawy, napisze rzadna tajemnica w końcu :-D

Mój P pochodzi z Dolnego Śląska, z takiej maleńkiej wioseczki koło Kłodzka, w której życie toczyło sie w okół PGRu kiedy jeszcze istniał, a kiedy już go nie było, wspomnieniem po nim i sklepem w okół którego toczy się życie.. Teściowie w zasadzie nigdzie nie byli, nic nie widzieli, nie mają jakiegoś specjalnego wykształcenia, bo teść chyba podstawowe, albo zawodowe, a teściowa skończyła chyba zawodówke, ale nigdy nie pracowała, całe życie była na utrzymaniu męża.. Teść ponoć zawsze dosć dobrze zarabiał, ale w domu tego nie widać, bo meble jak je postawili prawie 40 lat temu, tak stoją, remontu rzadnego też nie widać, wieć w zasadzie wychodzi na to, że wszystkie pieniądze przejadali..

Kiedy pozanałam P 8 lat temu, oni w zasadzie mnie akceptowali, rozmawiali, pytali co u mnie, nie powiem, ze traktowali jak córke, ale było nieźle.. Z każdym rokiem było gorzej.. co raz mniej mnie akceptowali, teściowa robiła głupie przytyki do tego jak wyglądam, przez problemy z hormonami przytyłam sporo, prawie 25 kg przez 6 lat, wiec nie było mi przyjemnie wysłuchiwać takich tekstów.. Za karzdym razem mówiła, że jak nam może brakować na coś pieniędzy, jeśli no chcieliśmy sobie kupić coś wiekszego, np telewizor za prawie 4000zł.. Mówiła, że gdyby ona miała nasze pensje to żyłaby jak pączek w maśle.. (od 8 lat teść jest na zasiłku przedemerytalnym, więc kasa im sie uszczupliła) Za karzdym razem kiedy u nich byliśmy narzekała, że brakuje jej na to, albo na tamto.. więc płaciliśmy im rachunki za prąd, wode.. Kiedy zmienialiśmy auto na nowsze, naszą kochaną Ibizke oddaliśmy teściowi, bo on swoje sprzedał, bo ponoć się syoało, chociaż jak się później okazało wystarczyło coś tam wymienić i byłoby dobrze..

Diametralnie wszystko zmieniło się kiedy okazało się, że P jest poważnie chory, ma guza muzgu, czeka go operacja, któej może nieprzeżyć, a jeśli przeżyje, to są dwie opcje, albo szystko będzie w porządku, albo zostanie roślinką.. Jakieś 2 m-ce przed operacją ojciec P dostał naszego fiacika, miał zrobić w nim generalny przegląd, powymieniać wszystkie częsci, które tego wymagają, tak aby auto było sprawne na wyjazd do kliniki do Warszawy..Mieliśmy pojechać we troje, Piotrek ja i teść.. a że mieliśmy wtedy dwa auta, więc zostaliśmy z tym drugim, starszym, bardziej zurzytym.. Kiedy pojechaliśmy do kliniki okazało się, że mój teść przyjechał zupełnie bez kasy, nie miał nawet na gume do rzucia.. więc staneło na tym, że on wraca i przyjedzie nas odebrać kiedy już będzie po wszystkim.. niestety ale szkoda mi było pieniędzy na hotel i utrzymanie 2 osoby.. po za tym musiałabym skakać koło niego, bo on musi zjeść śniadanie, wypić kawe... a tak Bogu dzięki mogłam poświęcić się tylko P, a on na prawde wymagał opieki prawie 24/h po za tym jeśli sama dopilnowałam to wiedziałam, ze jest zrobione..

W dniu operacji P dowiedziałam sie, ze jestem w ciazy i z Warszawy wracaliśmy już we trójke z Jasiem w brzuszku ;-) Od razu powiedzieliśmy teściom, widać było że to im nie po nosie, oni chyba liczyli na to, ze sie rozejdziemy z P, po za tym chyba chcieli żeby operacja sie nie udała.. kiedy wróciliśmy wyglądało tak jakby wszystko co należało do P mieli już podzielone miedzy siebie, dwa auta, których całe szczęście jestem głównym właścielem i to wszystko czego się razem dorabialiśmy.. Kiedy powiedzieliśmy ojcu, że do nas wracamy naszym fiacikiem, bo kombi, a teraz kiedy będzie dziecko, będzie nam potrzebne, z resztą z tą myślą je kupywaliśmy.. ojciec poweidział tylko, że dlaczego?? teraz?? kiedy on już je podszykował dla siebie i dobrze mu się jeździ.. szlag mnie trafił na miejscu... drugie auto zostało u teściów, obo nie mieliśmy kierowcy, który móglby nim wrócić.. W końcu staneło na tym, że teść je od nas odkupi.. węc sie ucieszyliśmy bo pieniądze przeznaczyliśmy na wyprawke dla Jasia, jak się okazało na miesiąc przed porodem, ojciec powiedział ,ze nie ma kasy, bo mają jakieś kredyty do spłacenia.. Staneło na tym, ze on ma auto, a my pieniędzy nie zobaczyliśmy do teraz i pewnie nie zobaczymy już nigdy.. to był początek..

Kiedy urodził się Jaś postanowiliśmy wziąźć ślub, bo wcześniej planowaliśmy zanim dowiedzieliśmy się o chorobie P, mieliśmy już nawet termin ustalony, ale stwierdziliśmy, ze poczekamy i po operacji zrobimy wszystko tak jak trzeba..

W grudniu chcieliśmy ochrzcić Jasia, poszliśmy do księdza, ale poweidział ze na święta nie da rady, bo duźo dzieci.. ale zapytał, czy chcemy wziąć ślub, bo jeśli tak, to on proponuje nam ślub i chrzciny w jednym, przemyśleliśmy i zdecydowaliśmy się na takie rozwiązanie, przynajmniej jeden wydatek zamiast dwóch.. Dogadaliśmy się z księdzem, ustaliliśmy termin P zadzwonił do rodziców powiedzieć co i jak.. Teściowa powiedziała, ze jej nie bedzie, bo ona wyjeżdza do pracy do Hiszpanii.. I faktycznie jej nie było.. Ojciec przyjechał sam, rodzeństwo też było, ale z wielkim fochem, zmyli się jakoś po oczepinach, a wcześniej siedzieli z nosami na kwinte.. aaa teściowa nawet nie zadzwoniła do P z życzeniami w dniu ślubu..

Kiedy pojechaliśmy do nich jakoś miesiąc czy dwa po ślubie, teściowa już była w domu, nikt z nami nie chciał rozmawiać, siedzieliśmy całymi dniami osobno, my w jednym teściowie w drugim pokoju, nikt nawet na moment nie zdjął mi Jasia z rąk, nie pobawił się z nim.. zupełnie nie wiedzieliśmy o co chodzi, więc się nie odzywaliśmy..

Później przyjechaliśmy w paździeniku na 2 dni, znów nikt z nami nie gadał, traktował jak obcych.. kiedy pytaliśmy czy przyjadą na roczek, nikt nic nie mówił.. Jak wracalismy do domu P zadzwonił do siostry i zapytał czy będą, bo to 400 km i wolimy wiedzeć ile ludzi będzie i czy trzeba będzie kogoś przenocować, zaczeła sie awantura, właściwie o wszystko, o to że ja jestem taka a nie inna, że teściowej nie było u nas na ślubie i jak mogliśmy wxiąźć ślub bez mamy, a ona tak chciała być u nas, o to, ze skrzyczałam siostrzeńca kiedy chciał o 16 grać na komputerze, a o 17 jechaliśmy już do Koscioła, o to że kiedy dzień wcześniej przyjechali i siedzieliśmy przy kieliszku, szwagier powiedział ,ze fajnie sie u nas pije wódke, tylko daleko mieszkamy i moglibyśmy się bliżej przeprowadzić, a ja powiedziałam tylko, że nie wiem jak się u nich pije wódke, bo nigdy u nich nie piiśmy i tez byłoby fajnie gdyby to oni przeprowadzili się bliżej i kilka podobnych pierdół..

Staneło na tym, ze przyjechali na roczek.. dali znać 12 godzin wcześniej.. kiedy ja już miałam umówionych gości na 15.. Oni przyjechali na 11, siedzieli od 11 do 15 jak na skazaniu, bo nie było o czym gadać, niby zachowywali się jak nigdy nic, jakby nikt nic nie powiedział, nic nie zrobił..Całe szczęscie byłam zajęta przygotowywaniem wszystkego więc nie słuchałam o czym rozmawiają..o 14 z minutami stwierdzili, ze już jadą do siebie, a my im na to, ze przecież o 15 będzie reszta gości, tort i w ogóle zacznie sie cała impreza..wiec wszystko było na wariata, budziliśmy dziecko, zeby zdmuchneło świeczke.. a przed 16 teściowie i rodzeństwo zebrali się i pojechali, jedno z czego jestem zadowolona, to to że szczęki im opadły kiedy zobaczyli, ze się postaraliśmy, że cała impreza roczkowa była taka jak powinna być, ze na stole nie brakuje ani jedzenia, ani wódki..

Po roczku Jasia nikt się do nas nie odzywa, Teść czasami klika z P na gg ale rzadko..

Dla mnie to są dziwni ludzie, którzy potrafią tylko wytykać błędy, zazdrościć, tylko nie wiem czego, bo wszystko co mamy osiągneliśmy sami, własną cieżką pracą, a oni czekają aż ktoś im da, albo samo spadnie z nieba..

W zasadzie sie nie kłuciliśmy, ale dla mnie to nie jest rodzina, do teściów nadal mówie pan/pani, rzadne z nich nie powiedziało, zeby mówić do nich inaczej, a ja sama nie będe sie pchała tam gdzie mnie nie chcą..

To tak z gróbsza, mam nadzieje ze znalazłaś sens i nie pisałam haotycznie, chociaż gdybym miała pisać dokładnie to zajełoby to pewno 3 razy tyle miejsca..

Rozpisałam się jak nigdy, późno już lece spać lasencje :-D

[ Dodano: 2010-03-01, 21:55 ]
wiola85, u nas to samo, P mówi, że teściom nie wszystko może powiedzieć, więc często ja mówie w jego imieniu.. i racja mi jest dużo prościej powiedzieć rodzicom, że coś mi nie pasuje..

Gratuluje nowego słówka MAMA w końcu sie doczekałaś!!


Ja bym chciała, zeby w końcu zaczął wołać TATA, ale puki co się nie zanosi.. chociaż to nigdy nie wiadomo..



Teraz to już na pewno spadam, bo oczy mi się kleją jak nigdy...

pJasiek przesypia całe noce, ale za to wstaje koło 6 albo i jeszcze przed.. więc padam już na twarz...

Awatar użytkownika
mama Izuni
Biegaczostruś na forum
Biegaczostruś na forum
Posty: 224
Rejestracja: 15 lut 2010, 01:30

03 mar 2010, 07:08

nie doczytam was, może uda mi się dzis usiaśc, M chory i cały dom na mojej głowie, nie zbliża się do Izy, ale dziś ma wolne i nianie odesłałam, a mała jak wychodze to w 75% się budzi więc już śpią razem. Trzymajcie sie i mam nadzieję, że uda mi się was doczytać

Awatar użytkownika
wiola85
Jestem mózgiem tego forum!
Jestem mózgiem tego forum!
Posty: 1892
Rejestracja: 19 mar 2008, 15:19

03 mar 2010, 12:03

#ania#, wiem nie mieliscie lekko w zyciu, wiesz przykro sie czyta ze najblisza rodzina tak sie zachowuje, zwłaszcza w trudnych chcwilach jak choroba i operacja. Zwłąszcza ze to ich syn :ico_zly:
Najwazniejsze ze macie siebie i Jasia, kochacie sie, a praca tez na pewno sie znajdzie :-)

mama Izuni, zdrowka dla M i zagladaj jak bedziesz miała czas :ico_oczko:



JA tez dzis mam wolne bo bylismy u lekarza, jak na złosc zaspałam :ico_olaboga: umowiłam sie na 8.45 i myslałam ze lajtowo wstane bo Filip budzi sie o 7 a ten maluch jak na złosc spał i zaspalam, obudzilam sie o 8.20 i pedem do lekarza, bez sniadania i w ogole, dobrze ze mamy w miare blisko.
Filip wazy 14 kg :ico_szoking: :ico_szoking: ale spoko od listopada przytyl tylko 500gram, ale itak duzo wazy :-)

Awatar użytkownika
#ania#
Mam Doktorat z forum!!!
Mam Doktorat z forum!!!
Posty: 1613
Rejestracja: 07 mar 2007, 13:41

03 mar 2010, 12:57

wiola85, Bogu dziękuje, że mieszkamy daleko i nie mamy mozliwości odwiedzania się np w niedziele na kawe, albo tak jak Lidia cotygodniowych wypraw, bo by mnie trafiło.. No i tak jak mówisz, mamy siebie, a to najważniejsze..

Filip na prawde sporo waży.. ale on od początku dużo przybierał, więc się nie dziwie, Jasiek waży koło 11 kg tak wychodzi na naszej łazienkowej wadze.. ale dokładnie nie wiem, bo dawno nie byłam z nim u lekarza, jakimś cudem nie chorował całą zime, na szczęście.. ale 28 marca mamy ostatnie szczepienie, to na pewno go tam zważą zmierzą..

Ja ostatnio wstaje o 6 albo i nawet przed 6 Mały tak wstaje, ale wole tak i to, że śpi mi całą noc i przestał jeść na śpiocha, niż spanie do 8, pobudki co 2 godziny na jedzenie przez całą noc..

Lece do garów.. dzisiaj robie ogórkową i naleśniki z serem, ostatnio mam faze na naleśniki, cały dzień bym je jadła..

Awatar użytkownika
mama Izuni
Biegaczostruś na forum
Biegaczostruś na forum
Posty: 224
Rejestracja: 15 lut 2010, 01:30

03 mar 2010, 18:29

Cześć dziewczyny. Mała dała mi się położyć spać wiec, fajnie mam chwilę, zaraz idę wieszać pranie. Ja dziś ugotowałam pieczarkową, miałam ochotę a i mała zjadła z chęcią.
Masz się aniu z teściami, ja nie mogę już narzekać, bo jak się rozdarłam, to oni już siedzą cicho, niestety ja nie umiem siedzieć cicho, mam taki durny charakter,że zaraz im mówię co mi na sercu leży i była taka jedna akcja, że się czepiali, w sumie to odkąd Iza się urodziła, bo tak było ok. Jak się urodziła, to nam chorowała i teściowa, ze to moja wina, że nie dbam o siebie i Izę,że ja przeziębiam, że powinnam ciepło się ubierać i to prze ze mnie Iza ma problemy z trawieniem i nie przybiera na wadze, co ja się nalatałam do lekarzy to moje. Mieszkaliśmy w Toruniu to jak się umawialiśmy np na 13 to jak już dojechaliśmy to często była już 16, wiadomo jak to jest z takim maluchem, to pośpi dłużnej to zanim zje.... według teściów powinnam ją budzić i już, jak była impreza imieniny teściowej i zjechało się 30 ludu to powiedziałam, ze my przyjedziemy następnego dnia bo nie położę Izy w takim hałasie, to było,że wymyślam, też długo by opowiadać, jak przestałam ich odwiedzać to teściowa mi się raz popłakała, ze ona ma jedną wnuczkę, a miedzy nami tak jest,że teraz ja ją od małej izoluję, a ona się stara, że jesteśmy rożne,ale to jej wnuczka i ona chce dla niej jak najlepiej i w sumie dobrze, bo sobie wyjaśniłyśmy wszystko i na razie jest ok, ale jak mi się nie chce jechać to zawsze mam jej łzy przed oczami i jadę. Ona się stara zawsze ciasto upieczone, jedzenie naszykowane, dla Izy ugotowany rosołek, paróweczki itd... no i mimo,że jesteśmy tak inne, to jednego jej nie zabiorę, Iza to jej oczko i dla Izy robi dużo, na działce dla Izy piaskownicę teraz robią, owoce w słoiczki dla Izy szykuję i zawsze powtarza,że działeczkę to Izie zostawi. Ja nie mam o czym z nimi za dużo gadać, ale o Izę dba. No i zmuszona jestem ich odwiedzać. Tyle,że będzie miała Iza fajnych dziadków, już pisałam, ja nie miałam a niech ona ma. Ostatnio byliśmy 2 tygodnie temu, to teraz jak pojechaliśmy to już mi się skarżyła, że Iza długo u niej nie była i się za nią stęskniła.
Mój M dziś był na rozmowie w sprawie pracy, chce zmienić. Tylko by musiał dojeżdżać na budowę w różne części Polski, to do Warszawy to do Gdańska, teraz się zastanawiamy jaką decyzję podjąć jak się odezwa. Jedno co to M powiedział, ze jak go przyjmą to możemy starać się o dziecko, bo będzie nas na to stać.
W pracy u mnie bywa różnie, tam jest ciężka atmosfera, a jak M od nich odejdzie to już w ogóle będą na mnie krzywo patrzeć.
Moja Iza waży 10,5 kg i ciuszki kupuję jej teraz rozmiar 80, wydaje mi się,ze jest akurat, jak patrzyłam na centyle to ma 50. No trochę dużo waży Filip wiolu ale też patrz na to jakie ma obciążenie genetyczne, ciężko by np przy tacie 2 m i wadze 90kg syn był mały, tak zakładam, nie wiem jaki jest twój mąż, ale np u mnie mama ma 158cm wzrostu i ma teraz 56 lat a waży 60kg, całe życie była drobna, ale ojciec mój ma prawie 2 m i ponad 100kg, jak ja się urodziłam to ważyłam 4400 i uważam,ze mama miała przesr... mnie rodzić, ale to normalne, bo u mnie od strony ojca to wszyscy są wysocy i dobrze zbudowani, ja niska nie jestem bo mam 175cm, nie wdałam się w mamę, a moja siostra to przeciwieństwo mnie ma 150cm i 40kg :-D :-D ,wyglądamy jak nie rodzina. Mój brat też był dużym dzieckiem, grubas go przezywali, a w średniej szkole jak zaczął rosną to szybko zgubił i teraz ma 190cm i wazy z 80kg, także to o niczym nie świadczy jak teraz dziecko wazy.
Mykam do roboty domowej, już dziś odkurzyłam i podłogi pomyłam, zamówię małej jeszcze fotelik.
Jutro znów do pracy, dziewczyny nie wyobrażacie sobie jak mi się nie chce tam chodzić :ico_placzek: , a niestety pracuję tam na 3/4 etatu, jak bym chciała zmienić pracę to nie wypada mówić ze też chce na 3/4, już bym musiała na cały, a tak mam więcej czasu dla Izy.
wiola :ico_brawa_01: to moje gratulację za MAMĘ, super,że Filipek tak cię uszczęśliwił
Mykam , kurka wiercą, małą mi obudzą, już remont 3 miesiąc robią

Awatar użytkownika
wiola85
Jestem mózgiem tego forum!
Jestem mózgiem tego forum!
Posty: 1892
Rejestracja: 19 mar 2008, 15:19

03 mar 2010, 21:53

Ja ostatnio wstaje o 6 albo i nawet przed 6 Mały tak wstaje, ale wole tak i to, że śpi mi całą noc i przestał jeść na śpiocha, niż spanie do 8, pobudki co 2 godziny na jedzenie przez całą noc..
no własnie tez bym tak wolała, bo ja jak tak nie spie w nocy, to potem w dzien jestem nerwowa, mam mniej cierpliwosci do dziecka meza itd, no ale nie moge sobie wybierac :ico_placzek:

mama Izuni, zazdroszcze4 ci tego twojego zdania, ja jakos sie ich chyba boje ze tak cicho siedze, chociaz coraz czesciej dochodzi do klotni.

A z ta waga masz racje, mały ma to po nas, ja i maz jak bylismy mali to tez takie klusie z nas były, zreszta oboje jestesmy wysocy on 185 ja 172 ale szczupli teraz wiec maly ma to po nas, ale wybiega jak podrosnie.
Zreszta od małego duzo przybierał urodził sie 3680 tak ok ale jak miał 3 miesiace to miał ju przeszło 7 kg i tak do roku tyl, teraz juz oki poł kilo w 4 miesiace przytył :-)

Awatar użytkownika
#ania#
Mam Doktorat z forum!!!
Mam Doktorat z forum!!!
Posty: 1613
Rejestracja: 07 mar 2007, 13:41

03 mar 2010, 22:26

tyle się napisałam i Jasiek mnie wylogował, więc poszło się ..

Wiola, ja mam nadzieje, że Jasiek odziedziczy wzrozt i wage po Piotrku, 193cm/74kg puki co wszystko się na to zanosi.. ze mnie to raczej kurdupelek, 160cm z tędencja do tycia, a raczej do rozpusty :-D

Lidia, a co do mojej teściowej, to szkoda słów.. on a swój świat wszystko wie najlepiej, widzi wszystko usąsiadów i rodziny, ale u siebie nie, uważa sie za idealną, po za tym uwielbia ploty.. nie interesuje się ani synem, ani wnukiem, a ja to już zupełnie nie rodzina.. ma podły charaktrer i nie da się lubic, po za tym to człowiek typu, dajcie mi kase,a ja będe rządzić, ale sama jakoś niechętnie bierze sie do pracy..

Usmażyłąm dzisiaj prawie 40 naleśników z serem, później je zasmażyłam i wyszły jak młe serniczki, tak się obiedliśmy, że ogórkowa została na jutro, ciesze się, bo nie musze gotować :-D

Dobrej nocki Lasencje!!

Awatar użytkownika
mama Izuni
Biegaczostruś na forum
Biegaczostruś na forum
Posty: 224
Rejestracja: 15 lut 2010, 01:30

05 mar 2010, 16:24

Dobry, wczoraj miałam doła, bo dowiedziałam się,że para którą znam od 10 lat i z koleżanką wiele przeszłyśmy rozwodzą się. Mają 2 dzieci synka 6 i córeczkę 2,5 lat, załamałam się, walczyli o siebie 3 lata, ale nic im nie wyszło i nie mogą się dogadać, tak mi żal się zrobiło i jej i dzieci, na niego sram,ale ona znikła w oczach, jest chuda jak dziecko a ważyła tyle co ja. Już papiery dali do sądu i już kupiła mieszkanie. Rodzice ją wykleili i nie chcą jej widzieć, została sama z dziećmi, dobrze,że ma pracę :ico_placzek: . jak to nie wiele trzeba by coś pięknego przerodziło się w koszmar życia. On jej w oczy nie powiedział, ale chyba ma na boku,bo przestał wracać na noc, ona przed rodziną to ukrywa, bo jej wstyd. druga wiadomość to mój przybrany ojciec ( bardzo dobry człowiek) pracę traci a starał się o nią rok czasu i nie ma nic teraz dla niego i będzie bez pracy, a moja mama ma tylko emerytury 1000zł, nie wiem jak dadzą radę. I zobaczyłam,że już nie mam obcasa tak fleki zdarłam, dziś M zaniesie mi buty do szewca. Wczoraj miałam bardzo zły dzień.
Dziś jest lepiej bo mamy weekend,który minie migiem,ale cieszmy się. Myślałam,że pójdę z Izą na dwór ale sypie śnieg.

[ Dodano: 2010-03-05, 15:32 ]
O i zamówiliśmy małej super biper fotelik i czekam z niecierpliwością aż przyjdzie, mam ostatnio straszną chęć kupować Izuni, nie mogę tak szaleć bo nie będziemy mieli co jeść, ale poszukam jej jakieś zabawki i nie powiem M i ją kupię, bo pewnie by się nie zgodził, mój M to typ sknery, a ja jestem rozrzutna więc pasujemy do siebie, ja go naciągam a on mnie folguje :-D , ogólnie to mam z nim 3 światy ale nie wyobrażam sobie bez niego życia, dlatego tez bym chciała mieć z nim duuuużo dzieci, bo jak to mój M mówi, ładne dzieci robimy :ico_oczko: . Po weekendzie poślę M do banku bierzemy kredyt i kupujemy mieszkanie, nie mogę się doczekać, będę mogła sobie gniazdko urządzić po swojemu a nie ciągle na wynajętym, tylko mama moja smutna, bo mówi,że zwiążemy się z tym miastem, a ona czeka na nas tam i ma ciągle nadzieję,że się przeniesiemy do niej, ale to tylko marzenia, bo tu mamy pracę. Mała zrobiła kupę więc idę ją przebrać

[ Dodano: 2010-03-07, 23:50 ]
oj widzę,ze dziewczyny mocno zajęte w weekend. Ja dziś byłam u teściowej, bo jutro dzień kobiet i M praliny dawał i życzenia składał, byliśmy tylko na chwilę, ale zawsze. Ja w sobotę byłam na zakupach i było fajnie, zapomniałam jaką radość daje kobiecie kupno sobie czegoś. Mężowi kupiłam spodnie, sobie kolczyki i bluzkę i bieliznę, Izuni skarpetki. Zapomniałam jak to jest, ogólnie to nie lubię chodzić na zakupy, ale jak się wychodzi raz na pół roku to wtedy odczuwam dużo frajdy.
Iza bardzo dużo płacze i jest nerwowa, wszystko przez te zęby, ciężko wyrobić. Juro praca, zrobiłam sernik na zimno i jutro wezmę do roboty. Ciebie aniu podziwiam 40 naleśników? Kto to zjadł? Ja to zawsze liczę 3 na głowę. Ogólnie to nie lubię gotować, piec tak,ale gotować nie bardzo, mój M lubi i nawet mu to wychodzi.
Dużo gadałam ze swoją koleżanką ta co się rozwodzi i widać,że dobrze to sobie przemyślała, nie pozostaje mi nic tylko ją wspierać, mam nadzieję,ze jej się ułoży jak należy.
Dobranoc kobitki i z góry WSZYSTKIEGO NAJ DLA NAS I MAM NADZIEJĘ ŻE TEN 8 :ico_brawa_01: MARCA BĘDZIE UDANY

[ Dodano: 2010-03-08, 21:38 ]
Mój dzień kobiet był pracowity, ale dostałam od prezesa bardzo ładną różę i 100zł w kopercie, od jego syna tulipana i ciacho, także u mnie chłopaki się postarali, a od męża to już nie wspomnę: kolczyki ptasie mleczko, takie spinki do włosów, na obiad karkówkę ze śliwkami, o Izę też zadbał, dostała swoje słodycze, którymi potem mnie karmiła.
Oj słyszę,ze Iza nie chce usnąć, to pewnie się nie umyję i trzeba będzie tulić.
Mój mąż to ogólnie skarb, gdy nie patrzę na skarpetki pod łóżkiem,że jak idzie na zakupy to zawsze dwa razy bo ciągle o czymś zapomni i tego typu historie,to się stara, jeszcze go chyba poproszę o masaż, chyba że to już wykorzystywanie?
Idę się umyć puki mogę. Moja Iza coś dziś kicha i smarka, dlatego dziś jesteśmy w domu i ją grzeję. :ico_chory:
Jak wam minęło wasze święto?
Iza nie śpi, słyszę jak kicha, idę do niej. Dajcie znać co u was bo dawno was tu nie było

Wróć do „Pierwsze kroczki, czyli roczek za mną!”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość